Twarde słowa premier Kopacz do rolników
- Nikt nie będzie wybierał ministra w moim rządzie - mówi Ewa Kopacz rolnikom, którzy domagają się dymisji szefa resortu rolnictwa Marka Sawickiego. Protestujący rolnicy zamierzają w czwartek ponownie przyjechać do Warszawy i rozbić "zielone miasteczko".
2015-02-15, 22:02
Posłuchaj
- O losie ministra Marka Sawickiego i doborze współpracowników decydować będę sama - podkreśliła w Radomiu premier. - Przepraszam bardzo, ani ja nie mam ochoty wybierać przedstawicieli central związkowych, a już na pewno rolnicy nie będą wybierać ministra w moim rządzie - stwierdziła premier.
Odnosząc się do zapowiedzi kolejnego przyjazdu protestujących do stolicy powiedziała : "To jest wolny kraj. Jedni chcą pracować, inni chcą strajkować".
Jak mówiła szefowa rządu, o ile prawdziwym powodem protestów są wypłaty odszkodowań za straty, spowodowane aktywnością dzików, to pieniądze są i czekają. Wystarczy wypełnić wniosek. Dotąd zrobiło to zaledwie 600 rolników.
Rolnicy zapowiadają, że do czwartkowej manifestacji, jeśli zdążą z formalnościami i dostaną na nią zgodę, przyłączą się górnicy i pielęgniarki.
REKLAMA
Żądania rolników
Rolnicy domagają się wypłaty rekompensat za zniesienie kwot mlecznych, wprowadzenia dopłat do produkcji trzody chlewnej i odszkodowań za straty spowodowane w uprawach przez dziki.
Po blokadzie dróg i marszy gwiaździstym na Warszawę chcą rozbić przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów "zielone miasteczko".
W resorcie rolnictwa trwają jednoczesnie prace zespołów negocjacyjnych zajmujących się postulatami strajkujących. Do 21 lutego mają przedstawić wyniki swoich prac. Minister rolnictwa Marek Sawicki przyznaje, że rolnicy są słusznie niezadowoleni i mają prawo to demonstrować. Jednocześnie dodaje, że pomocy finansowej nie może im udzielić, bo dostanie karę od unii Europejskiej za niedozwoloną prawem wspólnotowym interwencję na własnym rynku.
REKLAMA
TVN24/x-news
Protest rolników w Warszawie: zerwane negocjacje. "Tej lokomotywy już nie powstrzymacie" >>>
IAR/iz
REKLAMA