Naprzeciwko kancelarii premiera stanie "zielone miasteczko" rolników

Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski poinformował, że rolnicy przyjadą przed kancelarię premiera w czwartek, 19 lutego, o godz. 13. W proteście ma wziąć udział 10 tys. osób.

2015-02-16, 17:13

Naprzeciwko kancelarii premiera stanie "zielone miasteczko" rolników
Protest rolników na drogach. Foto: TVN24/x-news

Posłuchaj

Premier Ewa Kopacz o żądaniach rolników (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Manifestacja skończy się dopiero wtedy, kiedy zostaną podpisane nasze postulaty bądź zostanie odwołany minister rolnictwa Marek Sawicki - powiedział Sławomir Izdebski. Rolnicy domagają się m.in. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka.
Według szefa rolniczych OPZZ do akcji chcą się przyłączyć górnicy z Sierpnia 80, trwają ponadto rozmowy z innymi grupami m.in. związkami pielęgniarek i położnych oraz kolejarzy. Zdaniem Izdebskiego w proteście wezmą też udział rolnicy z innych organizacji związkowych, wymienił Solidarność Rolników Indywidualnych oraz Samoobronę.

Dodał, że uzyskał od miasta zgodę na funkcjonowanie "zielonego miasteczka" przez sześć dni.
"Rolnicy nie będą wybierać ministra w moim rządzie"
Rolnicy domagają się dymisji szefa resortu rolnictwa. Zdaniem Izdebskiego minister, który odmawia zawarcia porozumienia, nie może dalej funkcjonować. Przypomniał, że gdy wiosną ubiegłego roku rolnicy też prowadzili strajk, Sawicki obiecał, że jeśli powróci na stanowisko ministra, to w trzy miesiące rozwiąże ich problemy.
x-news.pl, TVN24
O losie szefa resortu rolnictwa i doborze współpracowników decydować będę sama - podkreśliła Ewa Kopacz. - Przepraszam bardzo, ja nie mam ochoty wybierać przedstawicieli central związkowych, a już na pewno rolnicy nie będą wybierać ministra w moim rządzie. To jest wolny kraj - jedni chcą pracować, inni chcą strajkować - skomentowała szefowa rządu.
Rolnicze blokady i protesty
W poniedziałek rolnicy protestowali m.in. na drogach krajowych w powiecie pilskim w województwie wielkopolskim. - Do protestu zmusza nas sytuacja ekonomiczna - wyjaśnił Andrzej Gryczka ze Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w powiecie pilskim. - Jesteśmy zmuszeni wznowić akcję protestacyjną w związku z tym, że nadal nie ma chęci pochylenia się nad naszymi problemami - zaznaczył jeden z protestujących.
Około 50 rolników protestowało w powiecie grudziądzkim w województwie kujawsko-pomorskim. Kilkudziesięciu gospodarzy dojechało traktorami do miejscowości Kłódka koło Grudziądza. Rolnicy mają ze sobą kuchnię polową i 300 kilogramów puszek z fasolką i bigosem. Deklarują, że jeśli rozmowy z resortem rolnictwa nie przyniosą skutku, zostaną w mieście kilka dni.
PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej