Marek Sawicki o proteście rolników: nie będzie rozmów w namiotach

W czwartek w Warszawie protest rozpoczną rolnicy. Organizatorzy manifestacji zapowiadają, że do stolicy przyjedzie ponad 10 tys. osób. Według ministra rolnictwa Marka Sawickiego, postulatów rolników zrealizować się nie da.

2015-02-18, 18:33

Marek Sawicki o proteście rolników: nie będzie rozmów w namiotach

Posłuchaj

Minister rolnictwa Marek Sawicki o protestach rolników (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Protestujący rolnicy domagają się m.in. interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka. Marek Sawicki po raz kolejny podkreślił, że rozwiązanie tych spraw wymaga zgody Komisji Europejskiej. Obiecał jednak, że pomoże rolnikom na tyle, na ile będzie to możliwe na poziomie Ministerstwa Rolnictwa. Zaznaczył jednak, że nie chce by rozmowy odbywały się na ulicy a w murach resortu, gdzie kolejne zespoły pracują nad wsparciem obszarów najbardziej dotkniętych spadkami cen.
-  Jeśli protestujący rolnicy chcą wnieść coś nowego, coś dobrego, to oczywiście warto ich wysłuchać, natomiast z pewnością nie będzie rozmów ani w namiotach na trawnikach, ani na ulicy, bo to nie jest miejsce, w którym można ważne sprawy rozwiązywać - uznał Sawicki.
Ekspert do spraw ekonomiki rolnictwa prof. Andrzej Kowalski skomentował, że protest należy dobrze przemyśleć, bo nie tylko polscy rolnicy znaleźli się w trudnej sytuacji. - Dochody ludności rolniczej w Polsce spadły o blisko 6 proc. w stosunku do dobrego 2013 roku, jednak w tym samym czasie np. w Finlandii spadły one o 22,8 proc., na Litwie o 19 proc. W 20 krajach spadły dochody i nigdzie nie słychać o tak gwałtownych protestach. Natomiast jest szukanie rozwiązań. U nas powinno być podobnie. Jeszcze żaden rząd na świecie nie rozwiązał tylu problemów w kilka dni - oznajmił.
Zielone miasteczko i tak powstanie

Rolnicy rozpoczną swój protest w czwartek. Zgromadzenie NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" zacznie się o godz. 10. Uczestnicy - organizator ich liczbę oszacował na ok. 500 osób - spotkają się przed Torwarem, następnie przemaszerują przed budynek Sejmu. Później mają przejść przed kancelarię premiera. Manifestacja OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych - w której ma wziąć udział 10 tys. osób - ma się rozpocząć o godz. 11. Na trasie znajdą się te same punkty.
Jeszcze w środę lider rolniczych OPZZ Sławomir Izdebski ma złożyć w KPRM pismo z rolniczymi postulatami. Dotyczą one m.in. określenia terminu wypłaty odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz zwrotu kosztów nabycia wszystkich kwot mlecznych. Związkowcy chcą również propozycji dla rynku trzody chlewnej (np. dopłat dla eksportu wieprzowiny, skupu na rezerwy), niekarania rolników za protesty i zakazu sprzedaży ziemi w obce ręce.
W piśmie do Ewy Kopacz rolnicy domagają się również przyjęcia przez nią delegacji związkowców w czwartek o godz. 14. - Zielone miasteczko - czy to się pani premier będzie podobało, czy nie - i tak powstanie. Ale żeby wyjść naprzeciw, przygotowaliśmy dla pani premier konkretną propozycję podpisania porozumienia ze związkowcami - powiedział Izdebski.
Wcześniej w środę dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor potwierdziła, że protestujący zamierzają ustawić namioty. Wyjaśniła, że wymaga to zgody Zarządu Dróg Miejskich. Dyrektor podkreśliła, że poinstruowała rolników, że jeśli rozłożą namioty bez zgody zarządcy drogi prawdopodobnie zostaną ukarani. - Jeden z organizatorów kontaktował się z ZDM i dostał informację, co musi zrobić. OPZZRiOR z taką prośbą się nie zwrócił - podała.
Z kolei we wtorek szefowa rządu oceniła, że budowa zielonego miasteczka będzie nielegalna. Zdaniem Izdebskiego, takie twierdzenie nie ma podstaw prawnych. Według niego, nie ma w ustawie o zgromadzeniach zapisu o miasteczkach namiotowych.
IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej