W Moskwie uczniom i studentom kazali popierać Putina
Tysiące zwolenników Władimira Putina wyszło na ulice Moskwy. Akcję pod hasłami walki z "piątą kolumną" zorganizował ruch "Antymajdan", założony przez klub motocyklowy "Nocne Wilki". Manifestacja odbywa się w rocznicę protestów w Kijowie.
2015-02-21, 16:50
Posłuchaj
W Moskwie uczniom i studentom kazali popierać Putina. Relacja Władimira Putina (IAR)
Dodaj do playlisty
Pod hasłem "Rocznica Majdanu. Nie zapomnimy, nie wybaczymy" przez centrum stolicy Rosji przemaszerowali przedstawiciele ponad 100 organizacji politycznych, religijnych, kozackich, kombatanckich, związkowych i młodzieżowych, które zgłosiły akces do Antymajdanu.
Wśród uczestników byli reprezentanci innych regionów Rosji, a także wschodniej Ukrainy, w tym lider ruchu Noworosja Ołeh Cariow.
Źródło: RUPTLY/x-news
Przeszli oni ulicą Pietrowka na plac Rewolucji, nieopodal Kremla, gdzie odbył się wiec. Według policji w demonstracji wzięło udział około 40 tys. osób. Niezależne źródła mówią nawet o 50 tys. uczestników.
W demonstracji biorą udział głównie uczniowie moskiewskich szkół i studenci. Większość przyszła w zorganizowanych grupach, pod pieką nauczycieli. Oprócz motocyklistów - założycieli ruchu Antymajdan, pojawili się muzułmańscy aktywiści z Czeczenii, Kozacy i zwolennicy niepodległości ługańskiego i donieckiego obwodów Ukrainy. - Solidaryzujemy się z całym naszym narodem i z ruchem Antymajdan, bo nie chcemy, żeby w Rosji doszło do takich wydarzeń jak na Ukrainie, a Zachód chciał i u nas zorganizować Majdan. Ja nie tylko w to wierzę, ja to wiem - przekonują uczestnicy demonstracji.
Według policji w demonstracji bierze udział około 35 tys. osób. Niezależne źródła mówią nawet o 50 tys. uczestników. Foto: EPA/SERGEI ILNITSKY
Ruch Antymajdan powołano do życia w ubiegłym miesiącu. Jego oficjalnym celem jest niedopuszczenie do "kolorowej rewolucji" w Rosji podobnej do tej na Ukrainie, a nieoficjalnym - zwalczanie liberalnej opozycji. Aktywiści ruchu już kilkakrotnie brali udział w Moskwie w rozbijaniu akcji oponentów Kremla.
Przywódcą Antymajdanu jest członek Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Dmitrij Sablin. Przewodzi on już ruchowi Bractwo Bojowe, skupiającemu weteranów wojennych i byłych wojskowych. Wśród liderów Antymajdanu jest też deputowany do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Franc Klincewicz, który z kolei przewodzi Rosyjskiemu Związkowi Weteranów Afganistanu. Obaj są prominentnymi działaczami proputinowskiej partii Jedna Rosja.
Założycielami ruchu są również: przywódca zaprzyjaźnionego z Putinem nacjonalistycznego klubu motocyklowego Nocne Wilki Aleksandr Załdostanow "Chirurg", mistrzyni świata w mieszanych sztukach walki (MMA) Julia Bieriezikowa i pisarz Nikołaj Starikow. Ten ostatni jest także współzałożycielem nacjonalistycznej partii Wielka Ojczyzna.
Wszyscy występujący na placu Rewolucji potępiali wydarzenia na kijowskim Majdanie i apelowali o niedopuszczenie do powtórzenia się czegoś podobnego w Rosji. Prowadzący wiec Starikow określił Majdan jako "festiwal śmierci dla młodzieży i studentów".
Towarzysząca mu piosenkarka Wika Cyganowa oceniła, że Majdan "był koncentracją wszystkiego, co antyrosyjskie, z portretem Bandery pod flagą faszystów". - Nie daj Boże, żeby Majdan przyszedł do Rosji. W Rosji Majdanu nie będzie - zawołała.
Z kolei Załdostanow wezwał Rosjan do konsolidacji wokół Putina. - W tych dniach, gdy następuje mobilizacja wszystkich wrogów Rosji, wzywam was do skonsolidowania się wokół prezydenta. W Rosji Majdanu nie będzie. Niech ten pomarańczowy tchórz złamie sobie na nas swoje gnijące, ale wciąż trujące zęby - powiedział.
Manifestacja Antymajdanu poprzedziła demonstrację "Wiosna", którą antykremlowska opozycja 1 marca organizuje w Moskwie, aby zaprotestować przeciwko polityce Putina i wojnie na Ukrainie. Jej organizatorzy liczą na udział co najmniej 100 tys. osób.
"Rosja - cel ostateczny"
Prokremlowskie ugrupowania nazywają "piątą kolumną" antyputinowską opozycję i obrońców praw człowieka. W opinii zwolenników Władimira Putina organizacje te chcą doprowadzić w Rosji do rewolucji, która umożliwi przejęcie władzy przez ludzi zależnych od USA. Organizatorzy demonstracji twierdzą, że rok temu zachodnie służby, głównie amerykańskie, doprowadziły na Ukrainie do zbrojnego przewrotu i podobny scenariusz przygotowują dla Rosji.
- Ukraina nie była ostatecznym celem. Celem jest Rosja - mówi Polskiemu Radiu założyciel Antymajdanu, motocyklista "Nocnych Wilków" Aleksandr Załdostanow. Według niego, Rosjanie wciąż nie mają antidotum na zachodnie metody prowadzenia wojny propagandowej. - Zbieramy się dziś, aby spojrzeć w oczy tym, którzy myślą tak samo jak my i upewnić się, że nie jesteśmy sami - powiedział Załdostanow.
Uczestnicy dzisiejszej demonstracji przygotowali plakaty z hasłami: "Nie dopuścimy do Majdanu", "Tak dla narodowego kursu Putina", "Przywrócimy ojczyźnie niepodległość" i "Przegońmy piątą kolumnę".
IAR/PAP/asop, to