"Nie ma militarnego rozwiązania". Wysłannik USA w Kijowie
Konflikt na wschodzie Ukrainy powinien zostać rozwiązany w sposób dyplomatyczny - podkreślał w Kijowie amerykański wicesekretarz stanu Anthony Blinken. Oznajmił, że "Waszyngton robi wszystko, aby przekonać do tego Moskwę i separatystów".
2015-03-06, 18:08
Posłuchaj
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
Anthony Blinken powiedział, że można to zrobić poprzez bezpośrednie wsparcie militarne Ukrainy, dyplomację, czy sankcje albo kombinację wszystkich 3 czynników. - Niestety jedynymi ludźmi, którzy wierzą w rozwiązanie zbrojne są Rosjanie i separatyści i trzeba, aby pozbyli się tego przekonania - dodał.
Od czasu ogłoszenia zawieszenia broni w połowie lutego, sytuacja na wschodzie Ukrainy znacznie się uspokoiła. Trwa wycofywanie ciężkiego sprzętu wojskowego, choć ukraiński wywiad regularnie informuje o przekazywaniu przez Rosjan broni i amunicji separatystom.
Moskwa stara się także destabilizować sytuację w obecnie najbardziej prorosyjskich regionach Ukrainy: Odessie i Charkowie.
REKLAMA
Jednak USA nie podjęły decyzji w sprawie wojskowych?
Stany Zjednoczone nie podjęły ostatecznej decyzji w sprawie zapowiedzianego już wysłania amerykańskich wojskowych na Ukrainę, gdzie mieliby szkolić tamtejszą gwardię narodową – tak tymczasem podał w piątek przedstawiciel armii USA, cytowany przez agencję Reutera.
Wypowiedź proszącego o anonimowość przedstawiciela amerykańskiej armii podaje w wątpliwość plany ogłoszone już dawno temu - zauważa Reuters.
Pentagon ogłosił program szkoleniowy w sierpniu ub.r. W styczniu dowódca amerykańskich sił w Europie gen. broni Ben Hodges zapowiedział, że amerykańscy wojskowi rozpoczną szkolenie ukraińskiej gwardii narodowej w marcu.
W czwartek zamiar wysłania na Ukrainę wojskowych instruktorów potwierdziło brytyjskie MSZ, a pod koniec lutego o wysłaniu polskich szkoleniowców poinformował polski wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak. Powiedział, że Polska zamierza przygotować do stu instruktorów do szkolenia ukraińskich podoficerów; decyzja, czy i ilu pojedzie na Ukrainę, zapadnie w marcu. Siemoniak wyjaśniał, że program, który jest przygotowywany, dotyczy dwóch ukraińskich ośrodków szkoleniowych - pod Kijowem i pod Lwowem.
W czwartek wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksiej Mieszkow oznajmił, że celem - jak to ujął - "pompowania" na Ukrainę zagranicznych instruktorów jest zdestabilizowanie sytuacji w tym kraju.
PAP/inne/agkm
REKLAMA