Zabójstwo gen. Marka Papały. Co wie tajemniczy świadek?
Łódzka prokuratura apelacyjna wystąpiła do Prokuratora Generalnego o przedłużenie o kolejne dwa miesiące śledztwa w sprawie zabójstwa byłego szefa policji. Prokuratorzy chcą przesłuchać w Wielkiej Brytanii świadka, którego szukali od ponad dwóch lat.
2015-03-09, 14:47
Śledztwo miało się zakończyć w marcu, ale prowadzący je łódzcy prokuratorzy chcą jego przedłużenia do końca maja, bowiem - według nich - konieczne jest przeprowadzenie dodatkowych czynności procesowych, w tym za granicą. Chodzi o przesłuchanie świadka, który - w ocenie prokuratury - prawdopodobnie posiada istotne informacje, a którego policja poszukiwała od jesieni 2012 roku.
- W ostatnim czasie uzyskaliśmy informacje, że osoba ta przebywa w Wielkiej Brytanii. Mamy już z jej strony deklarację, że złoży zeznania, ale nie zamierza przyjechać do Polski. Musimy przeprowadzić przesłuchanie za granicą zgodnie z obowiązującymi przepisami, a to niestety wymaga czasu - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.
- Oczekujemy też jeszcze na przekazanie istotnych materiałów niejawnych, o których dowiedzieliśmy się w ostatnim czasie i wystąpiliśmy o nie - dodał Szubert.
W przypadku uzyskania decyzji o przedłużeniu śledztwa łódzka prokuratura ma wystąpić do sądu z wnioskiem o przedłużenie też o dwa miesiące aresztu dla 40-letniego Igora M. ps. Patyk, podejrzanego o zabójstwo Marka Papały. "Patyk" jest aresztowany od niemal trzech lat. Śledczy motywują areszt grożącą mu surową karą - dożywotniego więzienia - i obawą matactwa z jego strony.
Prokuratura: to nie było zabójstwo na zlecenie
Według łódzkiej prokuratury do zabójstwa byłego szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść jego samochód daewoo espero. Podczas napadu Igor M. miał oddać do Papały śmiertelny strzał.
Według Szuberta z ustaleń śledztwa wynika, że złodzieje nie mieli świadomości, komu chcieli ukraść auto. Jak przyznał, prokuratura ma dowody, które wyjaśniają z jakich powodów złodzieje podeszli akurat do tego pojazdu i próbowali je ukraść, ale na razie ich nie ujawnia. Z ustaleń śledztwa wynika, że "Patyk" w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.
Igor M. jest obecnie jedynym podejrzanym o zabójstwo byłego szefa policji. Wcześniej prokuratura - po uzyskaniu nowych dowodów - zmieniła zarzut wobec drugiego z zamieszanych w tę sprawę 37-letniego obecnie Mariusza M., który początkowo także usłyszał zarzut udziału w zbrodni. Obecnie ma zarzut usiłowania rozboju.
Według śledczych "Patyk" nie przyznaje się do zabójstwa. Początkowo składał wyjaśnienia, ale teraz ich odmawia. Także Mariusz M. nie przyznaje się do zarzucanych czynów. "Patykowi" grozi dożywocie, a M. - do 15 lat więzienia. Oprócz nich, w śledztwie podejrzani są jeszcze trzej członkowie gangu złodziei samochodów: bracia Robert i Dariusz J. oraz Tomasz W., którym zarzuca się kradzieże aut.
Zdaniem łódzkiej prokuratury sprawcy nie działali na zlecenie, a całe - trwające już 16 lat śledztwo - nie przyniosło odpowiedzi na pytanie, jaki miałby być motyw ewentualnego zlecenia zabójstwa byłego komendanta. Wcześniej prokuratura umorzyła wątek dotyczący podejrzenia zlecenia zabójstwa generała przez polonijnego biznesmena Edwarda M. Choć w tym przypadku zebrano obszerny materiał dowodowy to - ich zdaniem - okazał się on niewiarygodny.
x-news.pl, TVN24
Początkowo głównym dowodem w sprawie zabójstwa Marka Papały były zeznania świadka koronnego Roberta P. - członka gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk". Mężczyzna w trakcie zdarzenia był w bezpośredniej okolicy i zeznał co widział. Obecnie - w ocenie prokuratury - te dowody są znacznie szersze. Są wśród nich zeznania innych świadków, czy analizy wcześniejszych śledztw.
Uniewinnienie "Słowika" i Boguckiego
Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
W 2009 roku stołeczni śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z. "Słowikowi" i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego mordu. W tym samym roku resztę śledztwa przeniesiono do Łodzi. W lipcu 2013 roku warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Sąd krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". Wyrok ten jest już prawomocny.
x-news.pl, TVN24
PAP, kk
REKLAMA