Wielka awaria w Białymstoku. Prawie sto tysięcy mieszkańców nie miało prądu

Przez trzy godziny nie miało w piątek prądu kilkadziesiąt tysięcy odbiorców w centrum Białegostoku, po pożarze baterii kondensatorów w Zakładzie Energetycznym. Zasilania z sieci nie miał m.in. magistrat, niektóre sądy, banki i sklepy.

2015-03-13, 13:46

Wielka awaria w Białymstoku. Prawie sto tysięcy mieszkańców nie miało prądu
. Foto: Guam/Wikimedia Commons/CC

Posłuchaj

Agnieszka Tyszkiewicz z PGE Dystrybucja o awarii sieci energii elektrycznej w Białymstoku (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Do pożaru doszło tuż przed godz. 9 w Zakładzie Energetycznym przy ul. Elektrycznej w Białymstoku. Jak podała Agnieszka Tyszkiewicz z PGE Dystrybucja S.A. Oddział Białystok, doszło do pożaru "baterii kondensatorów stacji wnętrzowej", a w związku z tym - samoczynnego wyłączenia zasilania dużej części miasta.

Według szacunków energetyków bez prądu było początkowo nawet 90 tys. odbiorców w centrum miasta.

Ogień został szybko ugaszony przez strażaków, dłużej trwało przewietrzanie budynku. Rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski powiedział, że pożar nie był duży, ale akcja trudna o tyle, że część urządzeń energetycznych była pod napięciem. Dlatego strażacy używali do gaszenia wyłącznie agregatu proszkowego.

REKLAMA

TVN24/x-news

Paraliż miasta

Po wyłączeniu zasilania, w ścisłym centrum miasta prądu nie miał m.in. Urząd Miejski, wiele banków, sklepy, biura i kawiarnie. Nie można było wziąć pieniędzy w bankomacie czy zrobić zakupów, bo nie działały kasy fiskalne.

Na niektórych ulicach w centrum nie działała sygnalizacja świetlna. Według informacji z magistratu, tam gdzie przestała działać sygnalizacja awaryjna, sterowaniem ruchem zajęła się policja.

Prądu nie było m.in. w budynkach urzędu miejskiego. Urszula Boublej z biura prasowego magistratu poinformowała, że spowodowało to utrudnienia w pracy urzędników i załatwianiu spraw klientów, ale wszystkie systemy, z których korzysta urząd, wracają do normy. Podkreśliła, że urzędnicy pracowali "na tyle, na ile było to możliwe", wszyscy czekali na przywrócenie zasilania.

REKLAMA

Sąd dysponuje systemem podtrzymującym zasilanie

Bez prądu był także m.in. Sąd Okręgowy w Białymstoku. Rzecznik tego sądu, sędzia Wiesław Żywolewski powiedział, że sąd dysponuje systemem podtrzymującym zasilanie systemów informatycznych - w zależności od ich obciążenia - na 1-2 godziny i ten system działał.

Więc choć na salach sądowych nie można było włączyć oświetlenia, rozprawy odbywały się normalnie, a sąd był przygotowany, by - w razie dłuższego braku prądu - przejść na ręczne protokołowanie rozpraw.

Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku nie odczuł awarii prądu. Jak powiedziała rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Pilcicka, urząd zaopatrzony jest we własny agregat, więc z prądem nie było problemu. Był natomiast ograniczony dostęp do internetu.

IAR,Radio Białystok,PAP,kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej