Stan wyjątkowy w Vanuatu po przejściu cyklonu. Rośnie liczba ofiar śmiertelnych

2015-03-15, 23:59

Stan wyjątkowy w Vanuatu po przejściu cyklonu. Rośnie liczba ofiar śmiertelnych
Wiatr, który przetoczył się nad Vanuatu osiągał ponad 300 km/h. Foto: PAP/EPA/GRAHAM CRUMB / UNICEF PACIFIC / HANDOUT

Tysiące ludzi bez dachu nad głową po przejściu cyklonu nad wyspiarskim krajem Vanuatu na południu Pacyfiku. Prezydent Baldwin Lonsdale wprowadził stan wyjątkowy i mówi wprost: mieszkańcy są bezdomni. Według danych ONZ, liczba ofiar śmiertelnych może sięgać kilkudziesięciu osób.

Organizacje humanitarne informują o zrównanych z ziemią całych wioskach, zablokowanych przez powalone drzewa drogach i pozrywanych liniach energetycznych. Ludzie błąkają się po ulicach szukając pomocy. - Ten cyklon to był potwór, który zniszczył nasz kraj - mówił BBC łamiącym się głosem prezydent Baldwin Lonsdale.

Do co najmniej do dziesięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar cyklonu. Najnowsze informacje podał nieoficjalnie australijski nadawca publiczny, ABC. Wcześniej mówiono o ośmiu ofiarach, ale według szacunków ABC będzie ich więcej, bo ratownicy dopiero teraz docierają do zniszczonych rejonów.
- Niestety stało się najgorsze. Jeśli wiatr faktycznie wiał z prędkością 340 kilometrów na godzinę, jak podają niektóre źródła, to można sobie wyobrazić jak zachowały się słabe domy zbudowane z kiepskiego drewna i blachy falistej - mówi ABC ekspert organizacji charytatywnej Save The Children, Nichola Krey.

Poszkodowani powoli zaczynają otrzymywać pomoc. Dotarło już osiem ton zapasów z Nowej Zelandii. Tej pomocy zapewne będzie potrzeba bardzo dużo. ONZ podaje, że centrum stolicy kraju, Port Villa wygląda, jakby wybuchła tam bomba.

Trudno oszacować liczbę ofiar i straty, gdyż nie na wszystkie z kilkudziesięciu wysp należących do Vanuatu, dotarli już ratownicy. Jak podaje humanitarna organizacja Oxfam, w stolicy, Port Villa zniszczonych jest nawet 90 proc. budynków. Pomoc dla 265 tysięcy mieszkańców Vanuatu przybywa już z Nowej Zelandii i Australii. Wsparcia mają udzielić też Unia Europejska, ONZ, Francja i Wielka Brytania.

Tak potężnego cyklonu nie było w tym rejonie od bardzo dawna. W piątek siła wiatru sięgała od 270 do nawet 340 kilometrów na godzinę.

CNN Newsource/x-news

Vanuatu, którego ludność liczy ok. 270 tys. osób, jest krajem bardzo ubogim. Prezydent Lonsdale apelował w sobotę na forum konferencji ONZ aby społeczność międzynarodowa "wyciągnęła do nas rękę wobec nieszczęścia, które nas spotkało".

Apel nie pozostał bez echa. Wielka Brytania zadeklarowała pomoc w wysokości 1 mln funtów (2,8 mln euro), UE 1 mln euro a Nowa Zelandia 730 tys. dolarów. Pomoc zapowiedziały także USA i Francja a Australia oświadczyła, że jest gotowa uczestniczyć w akcji ratunkowej i wysłać wszelką pomoc, jaka będzie potrzebna.

Archipelag 83 wysp wchodzących w skład Vanuatu jest oddalony o 1 750 km na wschód od Australii; 65 wysp jest zamieszkanych. Wyspy, zamieszkałe głównie przez Melanezyjczyków, odkryli w 1606 r. Portugalczycy. W 1774 r. zbadał je słynny kapitan James Cook, który nadał im nazwę Nowe Hebrydy. Przez wiele lat wyspy pozostawały pod wspólną kontrolą Wielkiej Brytanii i Francji aż do uzyskania niepodległości w 1980 r. kiedy zmieniły nazwę na Vanuatu.

PAP/iz

Polecane

Wróć do strony głównej