Znów niespokojnie w Legionowie. Kilkanaście osób zatrzymanych po zamieszkach

W poniedziałek wieczorem w Legionowie znów - drugi dzień z rzędu - doszło do zamieszek przed komendą policji. Zatrzymanych zostało 13 osób.

2015-03-17, 10:20

Znów niespokojnie w Legionowie. Kilkanaście osób zatrzymanych po zamieszkach

Posłuchaj

Janusz Korwin-Mikke podczas demonstracji w Legionowie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Miejsca chroniło ponad stu policjantów. Jak relacjonował z miejsca zdarzenia reporter IAR, kilka minut po godz. 21 w kierunku komisariatu poleciały butelki i kamienie. Grupa kilkunastu osób podbiegła do zaparkowanych obok radiowozów i rozpoczęła awanturę z policją. Po paru minutach funkcjonariusze wkroczyli do akcji. Wyłapali najbardziej agresywnych uczestników manifestacji i rozproszyli tłum.

Ranny został jeden z policjantów. - Trafił do szpitala - mówił w TVP Info rzecznik stołecznej policji, Mariusz Mrozek.

Wcześniej butelki i kamienie poleciały w kierunku wozów transmisyjnych i innych pojazdów należących do mediów.

Funkcjonariusze późnym wieczorem penetrowali osiedla i okolice domów jednorodzinnych w Legionowie.

REKLAMA

Policja zbiera materiał dowodowy i po jego analizie podejmie decyzję, kiedy przesłucha zatrzymanych. Mariusz Mrozek powiedział, że najprawdopodobniej usłyszą oni zarzuty udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim, a możliwe, iż także naruszenia nietykalności policjantów i uszkodzenia mienia. Rzecznik dodał, że większość zatrzymanych była pod wpływem alkoholu i będą mogli zostać przesłuchani dopiero wówczas, gdy wytrzeźwieją.

TVP/x-news

Propozycja zmian w konstytucji

REKLAMA

W poniedziałkowej manifestacji wziął także udział Janusz Korwin-Mikke, który zapowiedział, że gdy wygra wybory prezydenckie to zmieni konstytucję. Jego propozycja zakłada m.in. możliwość swobodnego zażywania narkotyków. Dodał, że państwo nie powinno wtrącać się w to "co obywatel je, pije i pali".

Polityk uważa, że jest szansa, by ta śmierć nie była daremna, bo może uda się dzięki temu skłonić posłów do zmiany prawa.

"Nie mamy z tym nic wspólnego"

Od jego politycznej obecności w tym miejscu odcięła się rodzina zmarłego nastolatka. W rozmowie z RDC jego ojczym Piotr Krasicki przyznał, że z organizatorami protestu nie ma nic wspólnego.

- Nie mamy z tym nic wspólnego. To ktoś podszył się pod naszą tragedię. To jego jakaś debata polityczna - mówił Piotr Krasicki.

REKLAMA

Nie tylko wątek policyjny

W niedzielę przed Komendą Policji w Legionowie prostowało kilkaset osób, a kilkadziesiąt wzięło udział w zamieszkach. To reakcja na śmierć 19-latka po interwencji tamtejszych funkcjonariuszy. Chłopak ze strachu, że mundurowi znajdą przy nim narkotyki, połknął zawiniątko i najprawdopodobniej się nim zadławił.

Podczas niedzielnych zamieszek zatrzymanych zostało 8 osób, Wszyscy usłyszeli już zarzut udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Część odpowie także za naruszenie nietykalności policjanta, za co grozi kara do 3 lat więzienia. Kilku usłyszało również zarzut niszczenia mienia. We wtorek wszyscy mają być przesłuchani przez prokuraturę. Policja chce dla nich tymczasowego aresztu.

Tymczasem - jak w poniedziałek ustaliło RDC - warszawska prokuratura w sprawie śmierci nastolatka sprawdza nie tylko wątek policyjny. Śledczy ustalają, czy do zgonu nie przyczynili się ratownicy pogotowia, którzy udzielali chłopakowi pomocy.

REKLAMA

Źródło: Legio24.pl/x-news

mr, bk, RDC, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej