Od lat 80. XX w. już kilka przypuszczalnych samobójstw pilotów
To bardzo rzadki przypadek, kiedy pilot samolotu pasażerskiego celowo doprowadza do katastrofy. Jednak wtorkowe roztrzaskanie się maszyny Germanwings w Alpach nie jest pierwszym, w którym podejrzenie pada właśnie na pilota.
2015-03-27, 15:46
Taki wątek jest jednym z wielu rozpatrywanych w sprawie tajemniczego zaginięcia samolotu Malaysia Airlines, do którego doszło na początku marca 2014, ale już w latach 80. ubiegłego wieku zdarzały się wypadki, co do których istnieją poszlaki lub pewność złych intencji pilotów.
Na początku lutego 1982 samolot Japan Airlines przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Haneda wpadł do Zatoki Tokijskiej. Śmierć poniosły 24 spośród 174 osób na pokładzie, a winą obciążono kapitana, który został uznany za niestabilnego psychicznie.
W połowie sierpnia 1994 wkrótce po starcie z marokańskiego Agadiru o zbocze góry roztrzaskała się maszyna należąca do przewoźnika Royal Air Maroc. Nie przeżył nikt spośród 44 ludzi na pokładzie. Komisja badająca przyczynę katastrofy uznała, że było nią samobójstwo pilota.
W połowie grudnia 1997 do rzeki w Indonezji wpadł samolot SilkAir zabijając wszystkie 104 lecące nim osoby. Chociaż indonezyjskie śledztwo nie potwierdziło celowego działania pilota, amerykańscy specjaliści byli innego zdania.
REKLAMA
Ostatniego dnia października 1999 w wodach Atlantyku rozbiła się i zatonęła maszyna EgyptAir lecąca z Nowego Jorku. Na pokładzie było 217 osób, wszystkie zginęły. Amerykańscy śledczy twierdzą (a egipskie władze nie chcą uznać), że drugi pilot wyłączył silniki, skierował samolot w dół i powtarzał „Bóg ze mną”.
Pod koniec listopada 2013 w północnej Namibii rozbił się samolot linii Mozambique Airlines – zginęło 27 osób, a dochodzenie wskazuje na niemal identyczny przebieg zdarzeń jak w przypadku sprzed kilku dni.
REKLAMA
Emerytowany pilot wojskowy Bugs Forsythe prezentuje blokowanie drzwi do kokpitu – CNN Newsource/x-news
polskieradio.pl/jż
REKLAMA