Singapur: miasto jak z bajki, ale istnieje druga strona medalu

Singapur w ciągu zaledwie 50 lat zamienił się z ubogiej wioski w centrum finansowe i handlowe świata. A wszystko zaczęło się od tego, że Malezja nie chciała Singapuru uznając, że będzie dla niej kulą u nogi. W niedzielę odbyły się uroczystości pogrzebowe pierwszego premiera miasta-państwa, Lee Kuan Yew.

2015-03-30, 19:46

Singapur: miasto jak z bajki, ale istnieje druga strona medalu
Singapur w ciągu 50 lat stał się jednym z największych centrów handlowych świata. Foto: PAP/EPA/THE STRAITS TIMES/SPH

Posłuchaj

Adrian Bąk o fenomenie Singapuru i jego ciemnych stronach (Więcej świata/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

Po 50 latach od powstania Singapur wygląda jak miasto z bajki, jest to miasto niezwykle rozwinięte technologicznie. - Rozwinięto usługi i port kontenerowy, wdrożono nowoczesne rozwiązania - opowiadał gość programu profesor Bogdan Góralczyk.

Jest to jedno z najbezpieczniejszych miast na świecie, ze świetną edukacją i służbą zdrowia, sprawną komunikacją miejską i brakiem korków nawet w godzinach szczytu, nowoczesnymi centrami rozrywki. Jednak mimo to singapurczycy w rankingach zadowolenia plasują się nisko. Istnieje bowiem druga strona medalu: opozycja jest marionetkowa, karę śmierci wykonuje się najczęściej na świecie, wolność słowa jest silnie ograniczona.

Miasto-państwo płaci wysoką cenę za swój rozwój. Więcej o tajemnicy sukcesu Singapuru - w nagraniu z audycji "Więcej świata".

***

Tytuł audycji: Więcej świata

REKLAMA

Prowadził: Jarosław Kociszewski

Autor: Adrian Bąk

Gość: prof. Bogdan Góralczyk (Uniwersytet Warszawski)

Data emisji: 30.03.2015

REKLAMA

Godzina emisji: 18.15

''

mj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej