Filipiny: wierni dali się przybić do krzyża. Kontrowersyjna tradycja
Jak co roku w Wielki Piątek pokutnicy na północy Filipin dali się przybić do krzyża zgodnie z panującą tam tradycją, której nie pochwala jednak Kościół katolicki. Wierzą, że dzięki temu odpokutują za grzechy, wybłagają cudowne uzdrowienia czy łaski u Boga.
2015-04-03, 12:30
Posłuchaj
50-letni bezrobotny Wilfredo Salvador dał się ukrzyżować po raz dziewiąty. Tym razem oddał się cierpieniu, ponieważ - jak tłumaczy - zmaga się z depresją. - Tam na górze bolało, ale czułem się lżej. Nie potrafię tego wyjaśnić - powiedział, gdy zdjęto go z krzyża. - Nie czuje żadnego bólu, bo wiem, że jestem w cierpieniu z mym Bogiem - powiedział agencji AFP Arjay Rivera, 30-letni budowlaniec, zanim zaczął się biczować.
To przejmujące odtworzenie męki Chrystusa przyciąga co roku tłumy widzów. Wstrząsające zdjęcia z obrzędu zamieszczane są następnie na portalach społecznościowych. 26-letni turystka z Singapuru oceniła w tym roku, że spektakl "jest krwawy i odrażający". Tym razem jednak w wielu miejscowościach obchody Wielkiego Piątku są zamknięta dla obcokrajowców. Filipińczycy chcą w ten sposób ograniczyć rozgłos towarzyszący ukrzyżowaniom, których nie pochwala Kościół Katolicki, uważając to za przejaw fanatyzmu. - Działania ludzi powinny koncentrować się na dobrych uczynkach - podkreślił arcybiskup San Fernando, Florentino Lavarias.
Wielkopiątkowe ukrzyżowania pierwotnie były rytuałem katolickim, jednak na przestrzeni lat zamieniły się w spektakl, który przyciąga tysiące turystów. W zeszłym roku ceremonii tej przyglądało się ok. 60 tys. Filipińczyków i przyjezdnych zza granicy. Filipińskie Ministerstwo Zdrowia apeluje zaś do uczestników obrzędu, aby profilaktycznie szczepili się przeciwko tężcowi.
Katolicy stanowią ponad 80 proc. liczącej 107 mln ludności Filipin.
REKLAMA
IAR/PAP/fc
REKLAMA