Zabójstwo 5-letniej dziewczynki. Ojciec dziecka usłyszał zarzut

Sąd w Gdańsku przychylił się do wniosku prokuratury i wydał decyzję o aresztowaniu 31-latka na trzy miesiące. Wcześniej Mariusz L. usłyszał zarzut zabójstwa. Mężczyzna przyznał się do zamordowania 5-letniej córki.

2015-04-18, 17:13

 Zabójstwo 5-letniej dziewczynki. Ojciec dziecka usłyszał zarzut
Mężczyzna podejrzany o morderstwo 5-letniej córki. Foto: PAP/Adam Warżawa

Posłuchaj

Szefowa prokuratury Gdańsk Oliwa Ewa Burdzińska o zabójstwie 5-latki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W czwartek po południu przypadkowy spacerowicz powiadomił policję, że w Lesie Brzezińskim odkrył zwłoki dziecka. Funkcjonariusze połączyli tę informację z telefonem od kobiety, która zadzwoniła na policję zaniepokojona tym, że jej partner nie wrócił do tej pory do domu z córką, którą odebrał bez jej wiedzy z przedszkola. Policjanci zatrzymali ojca 5-latki w okolicach jego mieszkania (rodzice dziewczynki żyją w konkubinacie, mieszkają oddzielnie, nie są ze sobą w konflikcie). 31-latek przyznał, iż zabił córkę.
Szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa Ewa Burdzińska powiedziała, że "mężczyzna wyjaśnił, że tak naprawdę nie wie, dlaczego to zrobił". - Z wyjaśnień, które złożył można wysnuć wniosek, iż winą za swoje postępowania obarcza zażywanie środków odurzających, z którymi miał problemy od jakiegoś czasu - wyjaśniła. - 31-latek wspominał o środku odurzającym, który potocznie nazywa się marihuaną i za spożywanie tego środka obwinia swoje postępowanie. Twierdzi, że spożywanie takiego środka spowodowało to, że podjął takie działania, a nie inne - dodała.
Zaznaczyła, że została zabezpieczona krew podejrzanego i będzie ona badana pod kątem obecności środków odurzających bądź alkoholu. Wyniki badań powinny być znane w ciągu około dwóch tygodni.
Dodała, że mężczyzna "ma świadomość tego, co zrobił i bardzo żałuje tego, co się stało". - Wyraził dużą skruchę - oświadczyła prokurator. Wyjaśniła, że z tego, co mówi podejrzany, nie był to czyn zaplanowany. - Był to czyn, który popełnił pod wpływem zamiaru nagłego, który pojawił się w jego psychice nagle, natomiast dlaczego się taki zamiar pojawił, to trudno to ustalić na obecnym etapie postępowania - wskazała.
Mężczyzna usłyszał zarzut
popełnienia zabójstwa
Ewa Burdzińska poinformowała, że "prokuratura postawiła podejrzanemu mężczyźnie zarzut popełnienia zabójstwa, zbrodni z artykułu 148 paragraf 1 kodeksu karnego". Wytłumaczyła, że "na obecnym etapie postępowania zdecydowano o tym, że jest to zarzut zabójstwa bez szczególnego okrucieństwa".
Nie wykluczyła możliwości zmiany w tym zakresie bo "kodeks postępowania karnego przewiduje instytucję zmiany postanowienia o postawieniu zarzutów". - Na obecnym etapie jest zbyt wcześnie, aby o tym przesądzać, ponieważ decyzja zostanie podjęta po analizie ostatecznej opinii sądowo-lekarskiej, która odpowie na pytanie, jaki był mechanizm śmierci dziewczynki - oznajmiła.
Ze wstępnej opinii sądowo-lekarskiej wynika, że dziecko zmarło śmiercią gwałtowną, nagłą i zgon nastąpił wskutek uszkodzeń ciała, głównie okolicy głowy. - Uszkodzenia powstały w wyniku uderzania dziewczynki kilkakrotnie narzędziem tępokrawędzistym, którym mógł być kamień - oświadczyła prokurator.
x-news.pl, TVN24
Burdzińska przekazała, że Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ, na wniosek prokuratury, podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu 31-latka na okres trzech miesięcy. Podała, że sąd podzielił argumentację prokuratury, że sprawstwo podejrzanego zostało uprawdopodobnione w sposób bardzo wysoki, zaś w sprawie istnieją przesłanki zastosowania aresztowania. Taką przesłanką jest też sama kara grożąca mężczyźnie za tę zbrodnię.
Za przestępstwo obecnie zarzucane podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności od lat ośmiu, bądź kara pozbawienia wolności 25 lat lub dożywotnie pozbawienie wolności. Gdyby prokurator zdecydował o zmianie zarzutu na zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem to kara pozbawienia wolności nie byłaby krótsza niż 12 lat.
31-latek miał problemy ze środkami odurzającymi
W dniu zabójstwa 31-latek wyszedł na własne żądanie z oddziału detoksykacyjnego jednego z gdańskich szpitali. Do szpitala zgłosił się sam i przebywał tam dwa dni.
Na podstawie składanych wyjaśnień i obserwacji zachowania podejrzanego śledczy ocenili, że istnieje absolutna konieczność poddania go badaniom przez biegłych lekarzy psychiatrów. Badanie ma się odbyć na terenie aresztu śledczego w najbliższym czasie. Mężczyzna zeznał, że wcześniej nie leczył się psychiatrycznie.

x-news.pl, TVN24
IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej