Sąd chce dłuższego aresztu dla porywacza 10-letniej Mai

Sąd Rejonowy w Szczecinie postanowił wydłużyć okres zatrzymania tymczasowego Adriana M., porywacza 10-letniej Mai z Wołczkowa. Mężczyzna pozostanie w areszcie do 15 lipca. Do tego czasu ma się zakończyć prowadzone w tej sprawie śledztwo.

2015-04-24, 17:15

Sąd chce dłuższego aresztu dla porywacza 10-letniej Mai

Posłuchaj

Michał Tomala, rzecznik Sądu Rejonowego w Szczecinie o powodach przedłużenia aresztu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Powodem wydania takiego rozstrzygnięcia była obawa, że podejrzany może ukryć się, uciec zagranicę, a także wpłynąć na zeznania pokrzywdzonej - powiedział Michał Tomala, rzecznik sądu. Orzeczenie nie jest prawomocne. W ciągu siedmiu dni można złożyć zażalenie do Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Maja została uprowadzona 14 kwietnia w godzinach popołudniowych w drodze ze szkoły w Bezrzeczu do domu w Wołczkowie. Po 24 godzinach poszukiwań niemieccy policjanci odnaleźli dziecko i podejrzanego w miejscowości Friedland, koło Anklam.

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie postawiła Adrianowi M. zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności dziecka. Oskarżono go również o spowodowaniu uszczerbku na zdrowiu dziewczynki. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Mężczyzna został przekazany stronie polskiej przez niemiecką policję 23 kwietnia rano. Następnie złożył wyjaśnienia w szczecińskiej prokuraturze, ale ze względu na dobro prowadzonego postępowania prokuratura nie udzieliła informacji na temat ich treści. Prokuratura nie poinformowała także, czy M. przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Wcześniej Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał europejski nakaz aresztowania Adriana M. M. zgodził się na przekazanie do Polski, co przyspieszyło procedurę. Szczecińska prokuratura skierowała też wniosek do strony niemieckiej o udzielenie pomocy prawnej, a co za tym idzie przekazanie kopii zebranych przez stronę niemiecką do tej pory materiałów śledztwa.

REKLAMA

Mężczyzna jest Polakiem na stałe mieszkającym w Niemczech. Wcześniej odsiadywał karę za uprowadzenie dziewięciolatki w Wielkiej Brytanii. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że leczył się psychiatrycznie.

Podczas poszukiwań dziewczynki po raz pierwszy w Polsce uruchomiono system Child Alert, stosowany w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada on jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.

IAR/PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej