SLD: prezydent powinien przeprosić za słowa pod adresem Magdaleny Ogórek
Rzecznik sztabu kandydatki SLD na prezydenta Tomasz Kalita stwierdził, że jest przyzwyczajony do "hejtu ze strony różnych środowisk, ale środowy atak na Magdalenę Ogórek przekroczył już granice".
2015-04-29, 20:17
Posłuchaj
Politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważają, że prezydent Bronisław Komorowski powinien przeprosić za słowa swojego doradcy Tomasza Nałęcza i polityka PO Stefana Niesiołowskiego o kandydatce SLD na prezydenta.
Tomasz Kalita ocenił, że wypowiedzi Niesiołowskiego "są godne damskiego, męskiego boksera". Z kolei słowa Nałęcza, "który sugeruje jakieś relacje intymne, pół-żartem niby, pół-serio między Magdaleną Ogórek a prezydentem" nazwał "bardzo głęboko seksistowskimi".
Zdaniem Kality widać, że sztab Komorowskiego "spuścił buldogi". - Te wypowiedzi wpisują się w Polskę radykalną, chcemy to jasno powiedzieć - podkreślił
- Apelujemy i zwracamy się do prezydenta, by powściągnął trochę swoich kolegów, przywołał ich do porządku i przeprosił za te haniebne wypowiedzi. Aby te emocje zostały opanowane. Bo jeśli nie, to oczywiście spotkamy się na sali sądowej, a tego chcielibyśmy uniknąć - wskazał.
Także zdaniem rzecznika Sojuszu Dariusza Jońskiego, Komorowski powinien "przeprosić za tych harcowników, którzy obrażają od dłuższego czasu (...) kandydatkę SLD".
"Czekam kiedy zacznie mówić Bronek"
W środę gościem Radia Zet był poseł PO Stefan Niesiołowski. Podczas programu padło pytanie o wtorkową wypowiedź kandydatki SLD z programu "Fakty po faktach" TVN24, w którym powiedziała: "Ja sobie nie wyobrażam tego, jak pan Bronisław mógłby nas godnie reprezentować". Niesiołowski odpowiedział, że "to chamstwo". - To nie jest "pan Bronisław" dla nikogo, zwłaszcza dla pani Ogórek, tylko to jest prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - zaznaczył.
Poproszony o komentarz do innej wypowiedzi Ogórek o tym, że "pan Bronisław obywatelki Danii nazwał kaszalotami", Niesiołowski odparł: "Nie mówił o wszystkich Dunkach, mówił o niektórych, no może nie było to najzręczniejsze. Ale powiedzenie tak, jakby nic innego prezydent nie mówił, jest przykładem jakiegoś ograniczenia, skarlenia umysłowego pani Ogórek".
W programie "Graffiti" Polsat News prezydencki doradca Tomasz Nałęcz został zapytany o wypowiedź Ogórek, która mówiła w programie TVN24 o "panu Bronisławie, który nas skompromitował za granicą". Odparł, że nie wiedział, że między Komorowskim a Ogórek jest taka zażyłość.
- Nie słyszałem, by prezydent na prywatnych spotkaniach mówił "pani Magda". Zawsze mówił o niej z dużym szacunkiem, ale rozumiem, że coś się wydarzyło, o czym wie pani Ogórek. Jakaś intymność nastąpiła między prezydentem a panią Ogórek (...). Czekam teraz z zaciekawieniem, kiedy (...) pani Ogórek zacznie o prezydencie mówić "Bronek" - oznajmił Nałęcz.
"Zohydzić kandydatkę SLD"
W opinii lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszka Millera część polskich polityków i mediów nie ustaje w wysiłkach, by "zohydzić" kandydatkę Sojuszu na prezydenta. Według niego Magdalena Ogórek jest "atakowana bardzo gwałtownie", podobnie atakowany jest też sam Sojusz.
- To się bierze stąd, że kompleks polityczno-medialny, który służy Komorowskiemu i PO, za wszelką cenę chce rozstrzygnąć wybory prezydenckie w pierwszej turze. Widać wyraźnie, że tych głosów brakuje i że rezerwuarem tych głosów może być elektorat Ogórek - powiedział.
Dodał, że w wyborach prezydenckich w 2005 roku Donald Tusk, ówczesny kandydat PO, wygrał "w sposób wyraźny" pierwszą turę, ale w drugiej przegrał z Lechem Kaczyńskim. - To jest ten koszmarny sen, który codziennie śni się zwolennikom Platformy i Komorowskiemu. Oni się zapewne budzą w nocy z krzykiem przestrachu i zrobią jeszcze wiele, żeby rozstrzygnąć za wszelką cenę wybory w pierwszej turze. Żeby zarzucać rozmaite siatki na lewicowy elektorat i chwytać ten elektorat w te sieci. Ale nic z tego, nie uda się - ocenił.
Lider SLD stwierdził też, że ostatnia faza kampanii przebiega w taki sposób, że - jak to ujął - zwłaszcza "obóz rządzący" próbuje pomóc prezydentowi. Do takich działań zaliczył rozstrzygnięcie przetargu na nowy śmigłowiec dla polskiej armii, jak również decyzję, by nie wpuszczać do Polski motocyklistów z klubu motocyklowego "Nocne Wilki".
***
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja zostanie zorganizowana druga tura głosownia. Weźmie w niej udział dwóch kandydatów z najlepszym wynikiem.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej>>>
W wyborach startuje 11 kandydatów: ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski (z poparciem PO), Andrzej Duda (PiS), Magdalena Ogórek (z poparciem SLD), Adam Jarubas (PSL), lider Twojego Ruchu Janusz Palikot, Janusz Korwin-Mikke (ugrupowanie KORWiN), muzyk Paweł Kukiz, Jacek Wilk (Kongres Nowej Prawicy), Marian Kowalski (Ruch Narodowy), Paweł Tanajno (Demokracja Bezpośrednia) oraz reżyser Grzegorz Braun.
PAP, kk
REKLAMA