Kolejny sukces ratowników w Nepalu. Kobieta uratowana po sześciu dobach pod gruzami
Kolejna osoba przetrwała pod gruzami po trzęsieniu ziemi w Nepalu. Ratownikom pracującym w Katmandu udało się ocalić kobietę spod zawalonego budynku.
2015-04-30, 19:20
Posłuchaj
Jak powiedział Roman Schulze, jeden z pracujących na miejscu tragedii ratowników, operacja wyciągnięcia kobiety spod gruzów trwała 10 godzin. Kobieta otoczona była ciałami trzech innych ofiar.
Wcześniej w Katmandu, pięć dni po trzęsieniu ziemi, spod gruzów jednego z hoteli wydobyto żywego piętnastolatka. Kiedy walił się dziewięciokondygnacyjny budynek, chłopak ukrył się za swoim motocyklem, co uratowało mu życie.
Pema Lama pod gruzami spędził dokładnie 144 godziny. Kiedy wydobywano go na powierzchnię, był przytomny - mówi jeden z ratowników Laxman Basnet.- Powiedział, jak się nazywa i że czuje się dobrze. Opowiedział mi o swojej sytuacji - dodaje ratownik. Piętnastolatka uratowała grupa poszukiwawcza Nepalskiej Policji Zbrojnej. Chłopak został przetransportowany do szpitala.
Odnalezienie kolejnej żywej osoby w szóstej dobie od trzęsienia daje nadzieję tym, którzy wciąż nie mają informacji o swoich bliskich. Ratownicy w Katmandu wciąż odnajdują głównie ciała zabitych. Według najnowszych informacji, liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła pięć tysięcy osiemset. Ponad 11 tysięcy zostało rannych.
Koniec akcji ratowniczej
Władze Nepalu ogłosiły w czwartek zakończenie akcji ratowniczej. Kolejna faza to operacja poszukiwawcza, która skupia się na odnajdywaniu ciał osób zasypanych w zawalonych budynkach. Uczestniczy w niej grupa specjalistów z Polski.
Liczący ponad 80 osób zespół polskich ratowników jest jednym z największych, które pomagają po trzęsieniu ziemi w Nepalu. Dowódca naszej grupy, brygadier Mariusz Feltynowski powiedział Polskiemu Radiu, że polscy ratownicy biorą udział w kolejnej fazie, którą są poszukiwania.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
- Faza ratownicza uległa zakończeniu. Grupy zostały poproszone o wydobywanie ciał. Ci, którzy nie chcą się podjąć tego zadania, opuszczają kraj - wyjaśnił.
Część polskich ratowników udała się poza Katmandu, gdzie będzie nieść pomoc medyczną. - Jadą dwa zespoły na północny wschód pod granicę chińską do Shindupalchok na minimum 24 godziny - dodaje brygadier Feltynowski.
W Polsce gromadzona jest pomoc humanitarna dla mieszkańców Nepalu. Dotrze tam ona samolotem, który po zakończeniu misji przyleci po polskich ratowników.
Apel o wsparcie
W piątek do Nepalu wyruszy kolejna grupa polskich ratowników. Dołączą oni do zespołu, który zasila szpital polowy w Himalajach. Trafiają do niego ranni z górskich wiosek, którzy dotychczas nie otrzymali żadnej pomocy. Sytuacja humanitarna w tej chwili w Nepalu, szczególnie poza stolicą Katmandu, jest katastrofalna. - Ludzie koczują na ulicy, nie mają schronień, wody, leków - informuje Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowe.
TVP/x-news
REKLAMA
Organizacja zwraca się z prośbą o pomoc w zbiórce pieniędzy. Darowiznę można przekazać na konto: 12114010100000522868001012. Więcej informacji o zbiórce uzyskać można na stronie internetowej www.pcpm.org.pl.
Wstrząsy wtórne w Katmandu
W stolicy Nepalu setki ludzi tłoczą się na dworcu w nadziei, że wyjadą z miasta podstawionymi przez władze autobusami. Od poniedziałku dziesiątki tysięcy ludzi wyjechały z Katmandu, żeby spotkać się z rodzinami na wsi albo po prostu uciec od nękających miasto od soboty wstrząsów wtórnych. W środę między ludźmi rozwścieczonymi z powodu braku możliwości wyjazdu z Katmandu a policją doszło do przepychanek.
Szef departamentu turystyki Tulsi Gautam zaapelował do himalaistów, by nie rezygnowali z wejścia na Mount Everest, mimo zniszczenia drabinek wspinaczkowych umożliwiających przejście przez lodospad Khumbu, co zagraża dalszemu sezonowi wspinaczkowemu na najwyższą górę świata w tym roku. Gautam oświadczył, że drabinki zostaną naprawione w ciągu dwóch, trzech dni i "nikt nie ma powodu, żeby rezygnować z wyprawy".
IAR, PCPM, bk
REKLAMA