Sprawa prof. Bogdana Chazana. Prokuratura umarza śledztwo

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie prof. Bogdana Chazana. Lekarz nie odpowie za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży.

2015-05-01, 19:00

Sprawa prof. Bogdana Chazana. Prokuratura umarza śledztwo
Bogdan Chazan. Foto: TVN24/x-news

Posłuchaj

Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie: postępowanie zostało umorzone braku znamion czynu zabronionego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podstawą prawną śledztwa był artykuł Kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby, która - mając obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - naraża ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Już w marcu prokuratura informowała, że opinia biegłych lekarzy nie daje podstaw do zarzutów dla prof. Chazana.

Chazan został w ubiegłym roku odwołany z funkcji dyrektora szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych w postaci wad płodu, odmówił legalnej aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Kobieta zgłosiła się do niego w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie.
Według urzędu miasta działając jako dyrektor szpitala, a nie będąc lekarzem prowadzącym pacjentki, w świetle obowiązujących przepisów nie mógł powołać się na klauzulę sumienia, ponieważ ma ona charakter indywidualny. Nie wskazał też pacjentce - do czego był zobowiązany - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Chazana na podstawie wyników kontroli ratusza w szpitalu oraz fakt, że nie poinformował pacjentki o granicznym terminie wykonania aborcji, czym ograniczył jej prawo do informacji.
Chazan otrzymał wypowiedzenie z pracy w lipcu ubiegłego roku. Oceniał, że kara jest niezasłużona, a jej wysokość - nieproporcjonalna. Wytoczył proces przed warszawskim sądem pracy. Chazan w pozwie domaga się uznania wypowiedzenia z pracy za bezskuteczne i żąda przywrócenia do niej. Proces - na wniosek zarówno Chazana, jak i pozwanego szpitala - toczy się za zamkniętymi drzwiami. Wnioski o wyłączenie jawności uzasadniono tajemnicą lekarską i informacjami, które będą przekazywane, a które dotyczącą kwestii intymnych - terapeutycznych i diagnostycznych, związanych z pacjentką i jej dzieckiem.
Własne kontrole w szpitalu wszczęły też: NFZ, który nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł, Rzecznik Praw Pacjenta oraz konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

Chazan uważa aborcję za "zabójstwo niewinnego człowieka". Przyznawał, że aborcji dokonywał w przeszłości - czego dziś się wstydzi. Jest jednym z sygnatariuszy "Deklaracji wiary", w której zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem. IAR, PAP, asop, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej