Wielka Brytania: polityczne trzęsienie ziemi po wyborach. Liderzy partii rezygnują

W czwartkowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii współrządząca dotychczas Partia Konserwatywna niespodziewanie zapewniła sobie absolutną większość i będzie mogła rządzić samodzielnie. Torysi zdobyli 325 mandatów - podano w piątek po przeliczeniu większości głosów. W konsekwencji liderzy innych ugrupowań, którzy liczyli na dużo lepszy wynik, zrezygnowali z pełnionych funkcji.

2015-05-08, 23:00

Wielka Brytania: polityczne trzęsienie ziemi po wyborach. Liderzy partii rezygnują

Posłuchaj

Rezygnacje brytyjskich liderów. Korespondencja Grzegorza Drymera (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jako pierwszy rezygnację ze stanowiska zapowiedział lider Partii Pracy Ed Miliband. To ugrupowanie było głównym konkurentem Torysów w walce o fotele w Izbie Gmin, ale zdecydowanie przegrało i może liczyć na ok. 230 mandatów. Miliband wyraził smutek, że nie udało mu się odnieść sukcesu i stwierdził, że nadeszła pora, by ktoś inny przejął stery. Jednocześnie zapowiedział, że nigdy nie zrezygnuje z walki o Wielką Brytanię, w którą wierzy. Tymczasowo jego stanowisko ma objąć Harriet Harman.

Prawdziwą katastrofą zakończyły się wybory dla współrządzących dotąd Liberalnych Demokratów, którzy zdobyli zaledwie 8 miejsc w porównaniu z 57 w 2010 roku. Po tym wyniku wicepremier Nick Clegg zrezygnował z funkcji przywódcy, będzie jednak dalej zasiadał w Izbie Gmin. Clegg został ponownie wybrany do parlamentu w okręgu wyborczym Sheffield Hallam w północnej Anglii.

- Oczywiście wyniki są bez porównania gorsze i niemiłe niż kiedykolwiek mógłbym się spodziewać. To jest największy cios od czasu powstania partii (w 1988 roku) - powiedział na konferencji prasowej Clegg, który wyglądał na bardzo wyczerpanego. - Muszę wziąć na siebie odpowiedzialność i dlatego ogłaszam swoją rezygnację z funkcji przywódcy Liberalnych Demokratów. Wybory na przewodniczącego odbędą się zgodnie ze statutem partii - oznajmił.

Także przywódca eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage ustąpił ze stanowiska. Farage, który nie dostał się do Izby Gmin, powiedział, że robi sobie wolne na lato. Nie wykluczył jednak, że później będzie ponownie ubiegać się o kierowanie partią. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów Farage zapowiedział, że ustąpi z funkcji szefa partii, gdyby nie udało mu się dostać do parlamentu.

REKLAMA

Farage przegrał w angielskim okręgu South Thanet z kandydatem Partii Konserwatywnej Craigiem Mackinlayem. W czwartkowym głosowaniu dotychczasowy szef UKIP otrzymał 16 026 głosów, a Mackinlay - 18 848. Farage także w 2005 roku przegrał w tym samym okręgu. Co ciekawe, Mackinlay przed przyłączeniem się do torysów był członkiem UKIP.

W całych wyborach UKIP otrzymał prawie 3,8 mln głosów, ale jego kandydaci zajmowali drugie lub trzecie miejsca w kilkudziesięciu okręgach. Farage skrytykował ordynację wyborczą w Wielkiej Brytanii, wedle której jego partia mimo zdobycia dużej liczby głosów otrzymała tylko jedno miejsce w Izbie Gmin. Tymczasem, jak mówił, Szkocka Partia Narodowa (SNP) będzie miała 56 mandatów, choć na poziomie krajowym zdobyła 1,4 mln głosów. - Nadszedł czas na przeprowadzenie "prawdziwej reformy politycznej" - podkreślił Farage.

Tymczasem przywódca brytyjskich konserwatystów i obecny premier David Cameron stawił się u królowej Elżbiety II w pałacu Buckingham, gdzie ponownie została mu powierzona misja sformowania nowego rządu.

IAR/PAP/BBC/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej