Pożar transformatora w elektrowni atomowej koło Nowego Jorku. Wyłączony reaktor
Reaktor jądrowy w elektrowni atomowej Indian Point został czasowo wyłączony. Rzecznik operatora zakładu zapewnia, że mieszkańcom nic nie grozi, prawdopodobnie jednak doszło do wycieku do rzeki Hudson. Jest on neutralizowany.
2015-05-10, 10:50
- Do pożaru i wywołanej nim eksplozji doszło przed godz. 18 czasu lokalnego (24 czasu polskiego). 25 minut później ogień został ugaszony - powiedział rzecznik amerykańskiego Urzędu Dozoru Jądrowego (NRC) Eliot Brenner.
- Takie sytuacje czasem się zdarzają - podkreślił dodając, że reakcja personelu na zagrożenie była szybka i zgodna z przewidzianymi w takim wypadku procedurami.
Trwa ustalanie przyczyny pożaru. Pożary lub eksplozje transformatorów zdarzają się dość rzadko, ok. 2-3 razy na rok.
Na Twitterze wielu ludzi przebywających w pobliżu w chwili eksplozji pisało z zaniepokojeniem, że nad elektrownią unosił się czarno-siwy dym.
REKLAMA
To nie pierwsze problemy elektrowni z Indian Point. W czwartek ten sam wadliwy reaktor został zamknięty z powodu wycieku wody.
Siłownia była wybudowana w latach 60. Budzi kontrowersje ze względu na to, że jest oddalona od Nowego Jorku, największego miasta USA, o zaledwie 65 km. Zatrudnia 1050 osób i jest jedną z 99 siłowni atomowych działających w USA.
REKLAMA
Elektrownie atomowe łącznie pokrywają w 20 proc. krajowe zapotrzebowanie na energię elektryczną.
PAP/iz
REKLAMA