Podejrzany o uprowadzenie Mai z Wołczkowa przyznał się do winy
- Adrian M. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, lecz w swych wyjaśnieniach przedstawił inny przebieg zdarzeń niż ustalono to w śledztwie - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Jacek Powalski.
2015-05-11, 20:40
Posłuchaj
Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie o wyjaśnieniach Adriana M. (IAR)
Dodaj do playlisty
31-letni mężczyzna usłyszał zarzuty uprowadzenia, spowodowania obrażeń ciała (Adrian M. wrzucając Maję do samochodu złamał jej nogę) i pozbawienia wolności dziewczynki z podszczecińskiego Wołczkowa. Grozi mu pięć lat więzienia.
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Jacek Powalski, choć M. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, w swoich wyjaśnieniach przedstawił inny przebieg zdarzeń niż ustalono to w śledztwie, m.in. na podstawie relacji dziecka.
- Mówił, że nie miał zamiaru uprowadzić dziewczynki, tylko przejechać się z nią samochodem i odwieźć do domu, zanim ktoś się zorientuje - wytłumaczył Powalski.
Samochód znaleziono w Niemczech
Do uprowadzenia Mai doszło w połowie kwietnia, gdy dziewczynka wracała do domu ze szkoły. Podejrzany wywiózł ją do Niemiec, gdzie następnego dnia został zatrzymany przez tamtejszą policję i osadzony w zakładzie karnym. Następnie 31-latek został przekazany stronie polskiej. Decyzją sądu został umieszczony w areszcie tymczasowym.
Prokuratura otrzymała od strony niemieckiej pojazd, zabezpieczone na ubraniach i w samochodzie ślady biologiczne i daktyloskopijne. Do Polski trafiły także wyjaśnienia podejrzanego i zeznania Mai wraz z dokumentacją medyczną, zebrane przez służby niemieckie.
Jak podkreślił prokurator, zeznania Mai korespondują z relacją przedstawioną przez nią funkcjonariuszom niemieckim i potwierdzają ustalenia faktyczne śledztwa. - Z dotychczasowych ustaleń nie wynika, by uprowadzenie miało charakter seksualny - oznajmił.
Rzecznik nie udzielił bardziej szczegółowych informacji na temat celu uprowadzenia i tego, gdzie mężczyzna przebywał przez dobę z dzieckiem. - Prokurator do chwili obecnej nie powołał biegłych psychiatrów - dodał Powalski. Zaznaczył jednak, że z pewnością rozważy taką możliwość.
REKLAMA
x-news.pl, TVN24
31-latek już wcześniej porwał dziewczynkę
Przesłuchano też członków rodziny Adriana M., mieszkających zarówno w Polsce, jak i Berlinie oraz świadków, w tym biorących udział w poszukiwaniach. Prokuratura skierowała wniosek do strony brytyjskiej o przesłuchanie tamtejszej rodziny 31-latka.
Podejrzany jest Polakiem na stałe mieszkającym w Niemczech. Wcześniej odsiadywał karę za uprowadzenie 9-latki w Wielkiej Brytanii. Strona polska wystąpiła do Wielkiej Brytanii o dokumentację dotyczącą tej sprawy. Polska prokuratura czeka na dokumenty z Wysp, może to potrwać nawet kilka miesięcy.
Podczas poszukiwań dziewczynki po raz pierwszy w Polsce uruchomiono system Child Alert, stosowany w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada on jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.
x-news.pl, Radio Szczecin
PAP, kk
REKLAMA