19 maja nauczyciele po raz kolejny wyjdą na ulice

- Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nie odpowiada na postulaty Związku Nauczycielstwa Polskiego - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz i zapowiedział na wtorek manifestację przed siedzibą rządu.

2015-05-14, 21:21

19 maja nauczyciele po raz kolejny wyjdą na ulice
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Prezes ZNP Sławomir Broniarz o proteście (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- To brak woli prowadzenia negocjacji ze strony minister edukacji oraz lekceważenie środowiska oświatowego i jego problemów sprawia, że nauczyciele po raz kolejny wyjdą na ulice Warszawy - podkreślił Sławomir Broniarz. Jak stwierdził, Joanna Kluzik-Rostkowska reaguje tylko na postulat nauczycieli dotyczący podwyżek wynagrodzeń. - Skoro pani minister nie reaguje na nasze problemy, chcemy, by wysłuchała nas pani premier - dodał. Wyraził nadzieję na spotkanie z Ewą Kopacz.

Zapowiedział, że we wtorek, podczas obrad rządu, przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów demonstrować będzie ponad 400 nauczycieli, którzy przyjadą z najbliższych województw. - Jeśli będzie taka konieczność, będziemy się przypominać rządowi nawet co miesiąc - zaznaczył Broniarz.

"Czas na ofertę inną niż kolejny protest"

Rzeczniczka resortu edukacji Joanna Dębek oznajmiła, że nie ma mowy o lekceważeniu, ani braku woli negocjacji ze strony MEN. - Najlepszy dowód: minister niecały miesiąc temu spotkała się z nauczycielami, wyszła i rozmawiała z protestującymi związkowcami ZNP. Spotkała się także ze związkowcami "Solidarności" protestującymi pod KPRM 28 kwietnia. W obu tych sytuacjach odpowiedziała na postulaty - wskazała.

Przypomniała, że Kluzik-Rostkowska poprosiła związkowców o wypracowanie propozycji zmian, które umożliwiłyby podwyżki dla nauczycieli. - Zgodziła się z postulatem ZNP dotyczącym przygotowania całościowych zmian w ustawie o systemie oświaty, de facto napisania jej od nowa. Już w marcu zaproponowała powołanie wspólnego zespołu, by nad nimi pracował. Związki w żaden sposób nie odpowiedziały na tę propozycję - dodała.

Dębek oceniła, że "trwająca kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, a związki zawodowe ją wykorzystują". - To normalne. Negocjacje, o których wspomina ZNP, polegają jednak na dwustronnym dążeniu do porozumienia. Propozycja MEN jest znana, czas na ofertę związków, inną niż kolejny protest - oświadczyła.

Wielka manifestacja nauczycieli w stolicy

18 kwietnia w Warszawie odbyła się ogólnopolska manifestacja ZNP. Uczestniczyło w niej - według organizatorów - ok. 22 tys. nauczycieli i pracowników oświaty. Manifestacja była częścią marszu gwiaździstego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Podczas manifestacji ZNP domagało się m.in. zwiększenia nakładów na edukację, w tym podwyżek dla nauczycieli, poszanowania dla ich zawodu.

Według związkowców, nakłady na oświatę nie odzwierciedlają rzeczywistych, niezbędnych potrzeb w zakresie edukacji i wychowania. Zwracają oni uwagę na to, że od wielu lat wydatki na oświatę spadają w relacji do PKB. W tym roku udział ten wynosi 2,52 proc. Ich zdaniem ma to wpływ na wysokość wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty.

ZNP domaga się podwyżek płac nauczycieli o 10 proc. w 2016 roku. Związkowcy przypominają, że obecny - 2015 roku jest trzecim rokiem z rzędu, w którym nauczyciele nie dostaną podwyżek. Po raz ostatni płace zasadnicze nauczycieli wzrosły we wrześniu 2012 roku (w zależności od ich stopnia awansu zawodowego od 83 zł do 114 zł). W efekcie wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wynosi brutto: stażysty - 2265 zł, nauczyciela kontraktowego - 2331 zł, nauczyciela mianowanego - 2647 zł, nauczyciela dyplomowanego - 3109 zł.

ZNP chciałby też wrócić do sytuacji, gdy nauczyciele otrzymywali podwyżki w styczniu, a nie we wrześniu. Opowiada się także za zwiększeniem udziału wynagrodzenia zasadniczego w tzw. średnim wynagrodzeniu nauczycieli wynikającym z ustawy Karta Nauczyciela. Jak podkreślają związkowcy to wynagrodzenie zasadnicze jest tym, które decyduje o rzeczywistej płacy nauczycieli.

Związkowcy domagają się także poszanowania zawodu nauczyciela. Zdaniem ZNP, minister edukacji dyskredytuje pracę nauczycieli, przedstawia nieprawdziwe informacje o ich prawach, przeciwstawia nauczycieli opinii publicznej, konfrontuje pedagogów z rodzicami.

Związkowcy protestują również przeciw likwidacji szkół i przedszkoli. Zwracają uwagę, że od 2007 roku zamknięto ponad dwa tysiące placówek. Domagają się takich mechanizmów prawnych, które uniemożliwią demontaż publicznej oświaty i powstrzymają zatrudnianie pracowników oświaty na gorszych warunkach, czyli w oparciu o Kodeks pracy, a nie ustawę Karta Nauczyciela.

PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej