Afera taśmowa. Premier czeka na wyjaśnienia szefa CBA Pawła Wojtunika
- Paweł Wojtunik sam musi odpowiedzieć na pytanie, jaką ma wiedzę i dlaczego wygłosił takie, a nie inne słowa. Czekam na taką wypowiedź Pawła Wojtunika - oświadczyła premier Ewa Kopacz. W ten sposób szefowa rządu skomentowała najnowsze rewelacje tygodnika "Do Rzeczy", który ujawnił podsłuchaną rozmowę szefa CBA z Elżbietą Bieńkowską.
2015-05-19, 18:35
Posłuchaj
Podsłuchana i nagrana rozmowa miała miejsce na początku ubiegłego roku w restauracji "Sowa i przyjaciele" w Warszawie. Według tygodnika Paweł Wojtunik opowiadał ówczesnej wicepremier o metodach pracy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. - Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego... - miał powiedzieć szef CBA.
Powiązany Artykuł
Zdaniem szefowej rządu, najwyższa pora by taśmy przestały być elementem gry politycznej. - One nie mogą pojawiać się i znikać w zależności od tego, w jakim etapie jesteśmy, czy to kampanii jednej, czy drugiej. Oczywiście prokuratura w Polsce jest niezależna, ale bardzo bym chciała, żeby sprawnie uporała się z rozwiązaniem tego problemu i oznajmiła wszystkim Polakom, na czym polega cała sprawa nagrań, kto za tym stoi, kto jest winien. Jeśli tak, to niech poniesie za to konsekwencje - oświadczyła.
Sprawa ujawniona przez tygodnik wywołała spore poruszenie. PiS domaga się, by szefowa rządu przedstawiła w Sejmie stosowne wyjaśnienia.
Pojawiły się komentarze, że rewelacje gazety potwierdzają wcześniejsze domysły, że podpalenie budki wartowniczej przed ambasadą rosyjską było prowokacją rządu wymierzoną w opozycję. Do incydentu doszło w czasie Marszu Niepodległości zorganizowanego w 2013 roku. Moskwa domagała się wtedy wyjaśnień od polskich władz. Wydarzenia pod ambasadą rosyjską prezydent Bronisław Komorowski uznał za "absolutnie skandaliczne", głębokie ubolewanie w związku z incydentami wyraziło MSZ.
CBA: doszło do manipulacji
We wtorek tygodnik opublikował w internecie całe nagranie podsłuchanej rozmowy.
- Słuchałem tego nagrania i jestem przekonany, że również każdy, kto to wnikliwie zrobi, dojdzie do wniosku, że sugestia tygodnika, że to na zlecenie Sienkiewicza miała spłonąć budka, jest manipulacją. W nagraniu takie słowa nie padają - powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
REKLAMA
Podkreślił jednocześnie, że "szef CBA Paweł Wojtunik nigdy nie twierdził, by ktokolwiek, a tym bardziej urzędujący minister wydawał polecenia celowego podpalenia budki". - Powinno być jasne i czytelne dla wszystkich, że w przytaczanej części rozmowy chodzi o koncepcję zabezpieczenia Marszu Niepodległości - czyli niestawianie żadnych barierek, policjantów, żeby nikt nie zarzucał później, że policja swoją obecnością kogoś prowokowała - podkreślił. Według niego, "taka koncepcja spowodowała, że doszło do podpalenia".
PAP, asop
REKLAMA