Źródła: UE przedłuży sankcje wobec Rosji za agresję na Ukrainie, zapewne o pół roku

W obliczu ostatnich wydarzeń na wschodzie Ukrainy jest jasne, że UE utrzyma sankcje gospodarcze wobec Rosji, prawdopodobnie pozostaną w mocy sześć miesięcy dłużej- ocenił w piątek w Brukseli wysoki rangą unijny urzędnik.

2015-06-05, 14:51

Źródła: UE przedłuży sankcje wobec Rosji za agresję na Ukrainie, zapewne o pół roku
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Europarliament Audiovisual Service

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Urzędnik ten przypomniał, że już na marcowym szczycie UE powiązała obowiązywanie sankcji gospodarczych wobec Rosji z pełną realizacją porozumienia w sprawie zawieszenia broni, uzgodnionego w lutym w Mińsku.

- Polityczna decyzja w tej sprawie już została podjęta przez Radę Europejską, teraz to kwestia jej formalnego wdrożenia - powiedział. Potwierdzenie tej decyzji ma przynieść szczyt UE pod koniec czerwca.

Jak dodał, w marcu "były jeszcze nadzieje i oczekiwania, że w czerwcu - nawet jeśli porozumienie mińskie nie będzie w pełni wdrożone - to będziemy w znacznie lepszych nastrojach i będziemy mogli odnotować większy postęp". - Teraz jest jasne, że tak się nie stanie - ocenił urzędnik, nawiązując do wydarzeń w ostatnich dniach.

W środę w Marince pod Donieckiem doszło do pierwszego od miesięcy poważnego starcia między prorosyjskimi separatystami a oddziałami ukraińskimi.

Uzgodniony w Mińsku kalendarz wdrażania ustaleń zakłada, iż pełna realizacja tego porozumienia potrwa do grudnia br. "Na tym etapie jest za wcześnie na spekulacje, na jak długo sankcje zostaną przedłużone, ale sam harmonogram z Mińska mówi o grudniu 2015 r." - dodało źródło.

"Myślę, że powinno to (przedłużenie sankcji) być na sześć miesięcy - ocenił. - Potem jeszcze raz się spotkamy i ocenimy sytuację.

Prezydent USA Barack Obama wezwie UE do przedłużenia sankcji >>>

O Ukrainie na szczycie G7


Sankcje wobec Rosji będą też jednym z tematów dyskusja na najbliższym szczycie G7 w Niemczech. "Rosja nie będzie siedzieć przy stole, ale będzie na pewno w menu" - powiedział unijny urzędnik, zaangażowany w przygotowanie spotkania.

W czwartek Waszyngton poinformował, że na szczycie G7 prezydent USA Barack Obama zamierza zaapelować do Unii Europejskiej o utrzymanie presji na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie, w tym o przedłużenie sankcji gospodarczych. Przywódcy siedmiu najbardziej rozwiniętych krajów świata - USA, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady, Włoch i Japonii - spotkają się 7 i 8 czerwca w zamku Elmau w Bawarii w Niemczech.

Latem ubiegłego roku UE wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodniej Ukrainie. Obejmują one ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embarga na broń. Restrykcje te wprowadzono na rok, co oznacza, że wygasną one z końcem lipca. Dlatego UE musi podjąć decyzję w sprawie ich przedłużenia.

Poroszenko: bardzo duża groźba rosyjskiej agresji

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ostrzegł tymczasem w piątek, że groźba wtargnięcia rosyjskich wojsk na wschód jego kraju jest obecnie niezwykle duża. Tak ogromnego zgrupowania armii Rosji na granicach ukraińskich nie było od sierpnia ubiegłego roku - oświadczył.

Podczas dorocznej konferencji prasowej szef państwa poinformował, że wojska ukraińskie w pełni kontrolują miasteczko Marinka na zachód od Doniecka, które atakowane było przez wspieranych przez Moskwę separatystów.

- Liczba wojsk Federacji Rosyjskiej nad granicami Ukrainy i liczba wojsk na okupowanych terytoriach jest ogromna. Takiej liczby wojsk nie było na naszych granicach od sierpnia. To oznacza, że poziom zagrożenia zmasowanym atakiem jest niezmiernie wysoki - powiedział.

Poroszenko ocenił, że atak na Marjinkę mógł być dokonaną przez Rosjan próbą "zalegalizowania" obecności ich armii na Ukrainie.

- Podjęta przez (prorosyjskich) bojowników próba eskalacji konfliktu w sposób, który nie wywołuje już żadnego zdziwienia, zbiegła się w czasie z groźbami wydania zgody na wykorzystanie rosyjskich wojsk na Ukrainie, czyli zalegalizowania ze wsteczną datą tego, co odbywa się na Ukrainie już od roku - zaznaczył.

REKLAMA

PAP/agkm

Czytaj także: BYŁY SZEF NATO: ZACHÓD POWINIEN ROZWAŻYĆ WYSŁANIE BRONI NA UKRAINĘ >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej