Akta z afery podsłuchowej w internecie. Rzecznik BOR: nasilimy ochronę osób ze śledztwa
- Ochrona osób, których nazwiska pojawiają się w ujawnionych materiałach ze śledztwa podsłuchowego, będzie bardziej nasilona i szczegółowa - poinformował rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz.
2015-06-09, 18:58
Posłuchaj
Dotyczyć to ma więc m.in. szefa CBA Pawła Wojtunika, którego dane osobowe, według informacji medialnych, znalazły się w opublikowanych w Internecie aktach ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej. Według radia Zet, które podało informację o wzmocnieniu ochrony Wojtunika, nie jest wykluczone, że szef CBA będzie musiał się przeprowadzić. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński odmówił w tej sprawie komentarza.
Akta w internecie
Powiązany Artykuł
Powiązany Artykuł
Powiązany Artykuł
Afera taśmowa. Czytaj więcej>>>
Prokuratura udostępniła akta stronom postępowania
Jak na razie prokuratura nie komentuje wycieku akt ze śledztwa. Prokuratura Generalna - za pośrednictwem Twittera - wyjaśniła jedynie, że na podstawie artykułu 156, paragraf 1, kodeksu postępowania karnego, "stronom (podejrzanym i pokrzywdzonym), pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy i daje możność sporządzenia z nich odpisów (sporządzenia kopii)". Dowiadujemy się też, że prokuratura, zgodnie z procedurą karną, udostępniła już akta sprawy "taśmowej" podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. - Udostępnienie akt sprawy lub sporządzenie ich kopii nie oznacza jednak zgody na ich upublicznienie - kończy Prokuratura Generalna.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
W dokumentach widnieją dane - osób przesłuchiwanych przez prokuraturę, ale także postronnych.
Śledztwo ws. podsłuchiwania
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost". Prokuratura w czerwcu 2014 r. postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewniał, że jest niewinny.
pp/PAP/IAR
REKLAMA