Dymisje w rządzie. "Tajfun wymiótł kilku ludzi w obozie PO"
Premier postanowiła oczyścić krew głębiej, niż wcześniej sądzono - powiedział wicepremier, szef PSL Janusz Piechociński komentując zmiany w rządzie.
2015-06-10, 21:32
Posłuchaj
Pytany, czy wiedział o tych decyzjach, wicepremier odparł, że koalicjanci sami decydują o obsadzie podlegających im resortów.
Afera taśmowa. Czytaj więcej >>>
- Nad część rządu nadciągnął tajfun i wymiótł kilku ludzi w obozie PO - powiedział Piechociński. Być może - dodał - "nie tylko z rządu, ale także i z list wyborczych". - Nazbierało się w różnych obszarach i pani premier postanowiła głębiej, niż wcześniej sądzono, oczyścić krew - dodał szef PSL.
Pytany, czy wiedział o planach zmian w rządzie, Piechociński odparł, że od czasów poprzedniego premiera Donalda Tuska w koalicji obowiązuje uzgodnienie, że szefowie obu partii podejmują "rozstrzygające decyzje" o obsadzie ministerstw im podlegających.
REKLAMA
Na pytanie, czy zmiana na funkcji marszałka Sejmu nie zaburzy planów legislacyjnych rządu odpowiedział, że "marszałek jest od prowadzenia Sejmu, a nie od rozstrzygania". - Jest ciągłość pracy Prezydium Sejmu. Nie powinno być żadnych opóźnień - ocenił Piechociński.
"Słuszna decyzja premier"
Ewa Kopacz pokazała się jako twardy premier - tak zmiany w rządzie komentuje poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak. Jego zdaniem, premier postąpiła słusznie, nakłaniając polityków do rezygnacji. Poseł podkreślił, że osoby zamieszane w aferę taśmową mogłyby być przedmiotem problemów politycznych, a z drugiej strony stały się podmiotem procederu przestępczego. Z punktu widzenia ładu państwowego, ta sytuacja wydaje się oczywista - dodał Witczak.
Posłuchaj
W jego opinii, nazwiska nowych ministrów poznamy już wkrótce, a dopóki nie zostaną powołani, resortami będą kierować wiceministrowie. Komentując wystąpienie prokuratora generalnego w Sejmie, poseł Witczak powiedział, że nie wniosło ono nic nowego, a jedynie utwierdziło w przekonaniu, iż prokuratura nie radzi sobie z aferą podsłuchową.
REKLAMA
"Społeczeństwo oczekiwało zmian"
Poseł PO Andrzej Orzechowski powiedział w radiowej Trójce, że obywatele oczekiwali szybkiego wyjaśnienia afery taśmowej przez prokuraturę. Stało się jednak inaczej i trzeba było podjąć decyzje polityczne.
Posłuchaj
Orzechowski podkreślił, że prokuratura nie radzi sobie nie tylko ze śledztwem w sprawie afery podsłuchowej, ale też ze sprawą Amber Gold czy SKOK-ów. Komentując rezygnację marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, gość Trójki powiedział, że jego następcą zostanie członek największego klubu w Sejmie, a więc klubu PO.
"Tragiczny stan państwa"
Dymisja prokuratora generalnego niczego nie zmieni - uważa szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.
Zdaniem Mariusza Błaszczaka, rząd chce usunąć Andrzeja Seremeta i powołać na jego miejsce kogoś, kto będzie podporządkowany Radzie Ministrów. Poseł podkreślił, że PiS jest za zmianą ustawy o prokuraturze i połączeniem stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Minister odpowiadałby wtedy za działalność prokuratury przed Sejmem.
REKLAMA
Posłuchaj
Szef klubu PiS dodał, że dzisiejsze dymisje w rządzie pokazują tragiczny stan państwa. Dodał, że obywatele ocenią koalicję rządową w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Źródło: TVN24/x-news
"Nieświeża kiełbasa wyborcza"
Dobrze, że premier Ewa Kopacz przyznała, że afera podsłuchowa naprawdę się wydarzyła i przeprosiła za nią. To jednak nie wystarczy - ocenił sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. Według niego wiarygodność władzy mogłaby naprawić tylko dymisja Kopacz.
- To, co się stało, co możemy zaobserwować, to wręczanie wyborcom nieświeżej wyborczej kiełbasy - ocenił Gawkowski.
REKLAMA
Zdaniem polityka szefowa rządu musiała jednak wiedzieć, jaka jest waga sprawy podsłuchów o wiele wcześniej, a jednak nie zareagowała. - To był błąd, który ją drogo kosztował - podkreślił.
Gawkowski ocenił, że zaproponowane przez Kopacz zmiany w rządzie nie wystarczą, by odbudować autorytet władzy i partii rządzącej. - Ludzie na to się nie nabiorą. Jedyne, co mogłoby przekonać wyborców, że Platforma naprawdę się zmienia, to dymisja premier Ewy Kopacz. To oznaczałoby prawdziwe otwarcie, prawdziwą zmianę. Bez tego dymisje są tylko markowaniem zmian - podkreślił polityk Sojuszu.
"Spóźniona ucieczka do przodu"
Zmiany w rządzie nastąpiły zbyt późno, by odbudować wiarygodność ekipy premier Ewy Kopacz i całej Platformy Obywatelskiej. To jak malowanie trupa w nadziei, że nikt nie zauważy różnicy - ocenił szef klubu Zjednoczona Prawica Jarosław Gowin.
REKLAMA
- Działanie pani Kopacz jest oczywistą próbą ucieczki do przodu, ale jest to ucieczka zdecydowanie spóźniona - powiedział Gowin. Według niego, gdyby wymiana osób, które pojawiły się w kontekście ujawnionych nagrań w tzw. aferze podsłuchowej nastąpiła natychmiast, to Bronisław Komorowski byłby nadal prezydentem, a Platforma miałaby "niezagrożoną pozycję" na scenie politycznej.
Źródło: TVP/x-news
- Teraz zaś pani premier robi coś, co przypomina malowanie trupa, w nadziei, że ludzie nie zauważą różnicy - podkreślił Gowin.
Według polityka, szefowa rządu próbowała też "wyprzedzić zagrożenia". - Bo przecież jest rzeczą powszechnie wiadomo, że CBA przygląda się coraz uważniej panu Biernatowi w związku z jego oświadczeniem majątkowym. Z kolei minister Arłukowicz przyciąga merytoryczną krytykę - mówił Gowin. Jego zdaniem minister zdrowia "już od dawna był na celowniku pani premier".
REKLAMA
Gowin uważa, że wysiłki szefowej rządu nie przyniosą różnicy. - Ruszyła fala niezadowolenia społecznego; jest zbyt wielka, by parę dymisji mogło ją powstrzymać - ocenił.
Dymisje po przecieku
Premier Ewa Kopacz w imieniu PO, przeprosiła wyborców za to co usłyszeli na nagranych i upublicznionych rozmowach polityków Platformy Obywatelskiej. Poinformowała również o przyjęciu dymisji ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, ministra sportu Andrzeja Biernata oraz ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego.
Źródło: TVN24/x-news
Kopacz powiedziała też, że Jan Vincent Rostowski nie będzie szefem doradców premiera. Zapowiedziała, że nie podpisze sprawozdania prokuratora generalnego, co oznacza, że straci on swoje stanowisko. Z funkcji marszałka Sejmu zrezygnował Radosław Sikorski. Wszystkie te wydarzenia są pokłosiem tzw. afery taśmowej.
REKLAMA
PAP/IAR, to
REKLAMA