Przywódca Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim został zabity w Jemenie

Nasser al-Jemeni Wahiszi, wraz z dwoma innymi członkami organizacji terrorystycznej, zginął w ataku amerykańskiego drona w mieście Mukalla. Al-Kaida potwierdziła wiadomość o jego śmierci.

2015-06-16, 22:12

Przywódca Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim został zabity w Jemenie
Nasser al-Jemeni Wahiszi. Foto: screen z materiału Euronews/YouTube

Posłuchaj

Al-Kaida potwierdza śmierć swojego lidera w Jemenie. Nasser al-Wuhaiszi miał zginąć w nalocie amerykańskiego drona. Organizacja wyznaczyła już jego następcę. Informacje w tej sprawie zebrał Wojciech Cegielski.
+
Dodaj do playlisty

Armia Stanów Zjednoczonych nie skomentowała tej informacji. Z kolei Al-Kaida na Półwyspie Arabskim (AQAP), w nagraniu wideo, potwierdziła śmierć Nassera al-Jemeniego Wahisziego. Dodała, że zastąpi go Kasim al-Remi, dowódca wojskowy, odpowiedzialny za planowanie większości operacji w Jemenie.

Al-Kaida na Półwyspie Arabskim powstała w styczniu 2009 roku wskutek połączenia dwóch filii tej międzynarodowej siatki terrorystycznej - saudyjskiej i jemeńskiej. Wahiszi w roku 2011 przysiągł lojalność wobec Ajmana al-Zawahiriego, który od śmierci Osamy bin Ladena stoi na czele Al-Kaidy.

AQAP uważana jest za najbardziej bezwzględny odłam tej organizacji. Celem jej bojowników jest m.in. zabijanie cudzoziemców w Jemenie. "Wszystkich najeźdźców należy zabijać przy użyciu wszelkich możliwych metod" - oświadczył Wahiszi w 2009 roku.

W nocy z niedzieli na poniedziałek uznany przez społeczność międzynarodową rząd libijski poinformował, że w nalocie, przeprowadzonym przez siły USA w ramach operacji antyterrorystycznej w Libii, zginął algierski terrorysta Mochtar Belmochtar.

Belmochtar, samozwańczy emir talibów z Sahary, był jednym z założycieli Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI). Później rozstał się z AQMI, połączył siły z Al-Kaidą z Sahelu i utworzył nowe ugrupowanie partyzanckie pod nazwą Brygada Al-Murabitun (Brygada Strażników).

Terrorysta wziął na siebie odpowiedzialność za napaść na kompleks gazowy In Amenas w Algierii w styczniu 2013 roku. Zginęło wówczas 38 zakładników z różnych krajów, w tym trzech Amerykanów. W kwietniu 2013 roku algierski sąd zaocznie skazał go na karę śmierci. USA wyznaczyły nagrodę w wysokości 5 mln dolarów za informacje prowadzące do jego ujęcia.

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej