"Dość pracy za grosze". Pracownicy sądów protestują
Odwołane rozprawy, nieczynne wydziały i biura. Trwa ogólnopolski protest pracowników sądów. Asystenci sędziów, sekretarze i protokolanci domagają się podwyżek płac. Przekonują przy tym, że zarabiają tyle samo co 6-7 lat temu.
2015-06-18, 14:43
Posłuchaj
W tarnowskim sądzie jedna z sal rozpraw zamieniona została w punkt krwiodawstwa. Dzięki oddaniu krwi, pracownik uzyskuje dzień wolny. W czwartek w całym sądzie planowana jest tylko jedna rozprawa, której nie można było odwołać. W pozostałych sądach w Małopolsce protest pracowników sądów sprawia dużo mniejsze kłopoty interesantom. Pracownicy zazwyczaj ograniczają się do założenia czarnych koszulek oraz informowania o proteście.
Gorzej jest na północy. Olsztyński sąd rejonowy został sparaliżowany przez protest pracowników - zaplanowane rozprawy i posiedzenia w ogóle się nie odbywają. Natomiast w olsztyńskim sądzie okręgowym odwołano połowę zaplanowanych spraw.
- W sądzie rejonowym nie ma ponad połowy pracowników sekretariatów i protokolantów, w sądzie okręgowym nie pojawiły się dwie trzecie pracowników - informuje rzeczniczka sądu okręgowego sędzia Agnieszka Żegarska.
Część złożyła wnioski o urlop na żądanie, część zadeklarowała, że będzie honorowo oddawać krew, część jest na urlopie wypoczynkowym lub opiekuje się dzieckiem.
REKLAMA
"Jesteśmy pomijani i dyskryminowani"
Sekretariaty puste, wywieszone plakaty informujące o proteście, ale zaplanowane sprawy odbywają się normalnie. Tak pracuje natomiast sąd rejonowy w Koninie. Pracownicy w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej planowali wziąć urlopy na żądanie, jednak w środę późnym popołudniem doszli do porozumienia z prezesami i ustalili, że do pracy przyjdzie tylko tylu pracowników, by sprawy mogły się odbyć. W sekretariatach nikogo nie ma, w wydziale cywilnym na przykład do pracy przyszły tylko dwie osoby. Ci, którzy nie wzięli urlopów, przyszli ubrani na czarno.
Podobnie jest w poznańskich sądach. Rozprawy nie zostały odwołane, ale pracownicy ubrali czarne koszulki. Mają też plakietki informujące o proteście.
- Jesteśmy pomijani i dyskryminowani, domagamy się podwyżek płac, nie mieliśmy ich od lat - mówi Monika Kochanowska przewodnicząca Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości w Koszalinie.
Podkreśla, że sąd to nie tyko sędziowie. - Personel średni ma odpowiedzialną pracę i od jego kompetencji zależy funkcjonowanie sądów - dodała.
REKLAMA
Akcja spotyka się z poparciem odwiedzających sąd. Jak mówią postulaty są słuszne. Protestujący wysyłają listy do ministra sprawiedliwości z postulatami oraz przyklejonym jednym groszem.
mr
REKLAMA