Szczyt w Brukseli. Brytyjczycy rozpoczęli negocjacje z UE
Zmiany w traktatach nie wchodzą w grę, ale zmiany, które miałyby na celu usprawnienie Unii Europejskiej - jak najbardziej. Tak szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz odnosi się do negocjacji z Wielką Brytanią na temat jej relacji ze Wspólnotą. Przyszłość członkostwa tego kraju w Unii to jeden z tematów szczytu w Brukseli.
2015-06-25, 21:40
Posłuchaj
Brytyjski rząd zamierza przeprowadzić referendum, w którym obywatele mieliby opowiedzieć się za lub przeciw członkostwu w Unii. Najpierw jednak premier David Cameron chce renegocjować zmiany w stosunkach Londyn - Bruksela.
Cameron w drodze do brukselskiej siedziby Rady Europejskiej mówił reporterom, że ten dzień to ważny kamień milowy. Jak podkreślił, planowane w jego kraju referendum ma rozwiać wątpliwości, które Brytyjczycy mają w sprawie ich obecności w UE. Stwierdził, że obywatele jego kraju chcą mieć ostatnie słowo odnośnie do tego, "czy zostają i reformujemy UE, czy nie".
Brytyjscy komentatorzy podkreślają, że unijni przywódcy powinni podejść do tego z całą powagą, na jakie zasługują zastrzeżenia Londynu.
"Parlament Europejski gotowy do współpracy"
Według przewodniczącego PE Martina Schultza, są pewne elementy w propozycjach brytyjskiego premiera, które mogłyby pomóc uczynić Unię "bardziej widoczną, efektywniejszą, z mniejszą biurokracją". To są kwestie, w których - według Schulza - Parlament Europejski jest gotowy współpracować, "by premier Cameron mógł zdobyć jak najwięcej głosów na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii".
REKLAMA
Schultz uważa, że powinno chodzić o zmiany, które byłyby nie tylko w interesie Wielkiej Brytanii, ale całej Unii.
Posłuchaj
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk przyznał, że niektóre wątpliwości Wielkiej Brytanii powinny zostać rozstrzygnięte, "ale tylko w sposób, który będzie bezpieczny dla całej Europy".
REKLAMA
- Jedna rzecz musi być jednak jasna od samego początku: fundamentalne zasady UE są nienegocjowalne - oświadczył Tusk.
Brytyjczycy raczej "za"
Brytyjska opinia publiczna na razie wydaje się popierać dalsze członkostwo kraju w UE. W majowym sondażu YouGove, opublikowanym po wyborach, 45 proc. Brytyjczyków podało, że głosowałoby za pozostaniem w Unii, a 36 proc. poparłoby "Brexit".
Sam premier Cameron chce pozostania w Unii. To samo sugerowały słowa toastu brytyjskiej królowej na środowym bankiecie w Berlinie. Elżbieta II powiedziała: "Wiemy, że podziały w Europie są niebezpieczne i że musimy się ich strzec; i na wschodzie, i na zachodzie naszego kontynentu".
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA