W Moskwie znów stanie pomnik Dzierżyńskiego?
Jak informuje „Moskiewski Komsomolec”, w czwartek Moskiewska Komisja Wyborcza zarejestrowała grupę inicjatywną, która chce przeprowadzenia referendum w sprawie postawienia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w tym mieście.
2015-06-26, 10:18
Posłuchaj
Jak podliczyli dziennikarze, plebiscyt będzie kosztował stołeczny budżet około 450 milionów rubli, czyli ponad 3 miliony złotych.
Inicjatorami odbudowy pomnika „żelaznego Feliksa” są moskiewscy komuniści. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej od dawna zabiega o rehabilitację Związku Radzieckiego. Politycy tego ugrupowania chcą przywrócić Wołgogradowi dawną nazwę Stalingrad, a w Moskwie na Łubiance postawić pomnik Dzierżyńskiego.
Monument przez 33 lata stał przed główną siedzibą KGB. W 1991 r. został zdemontowany przez zwolenników demokratycznych reform, którzy doprowadzili po puczu Janajewa do rozpadu ZSRR. Obecnie komuniści twierdzą, że za demontażem stali Amerykanie, a naród do dziś nie może pogodzić się z tamtą decyzją. Wskazują przy tym na patriotyzm Dzierżyńskiego, jego zaangażowanie w walkę z korupcją i troskę o bezdomne dzieci.
Tymczasem deputowany Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski jest oburzony inicjatywą komunistów. Wskazuje, że „żelazny Feliks” najpierw wymordował rodziców, których uważał za wrogów państwa, a później zajął się ich dziećmi, aby je indoktrynować. Żyrinowski dodał, że to precedens, który może doprowadzić do podobnych inicjatyw w całej Rosji. - Zaczną wtedy wracać na place pomniki Lenina, Stalina i innych komunistów, a na mapie pojawią się znowu Stalingrad, Leningrad inne nazwy rodem z ZSRR zauważa.
Feliks Dzierżyński urodził się 11 września 1877 roku w Oziembłowie, w Puszczy Nalibockiej. Zmarł 20 lipca 1926 r. w Moskwie. To polski i rosyjski działacz komunistyczny, blisko związany z Leninem i Stalinem. Był założycielem i pierwszym szefem sowieckiej bezpieki, odpowiedzialnym za masowe morderstwa tak zwanych „wrogów ludu”: ziemian, przedsiębiorców, duchownych, intelektualistów i wszystkich, którzy w jego ocenie mogli zagrażać kierownictwu ZSRR.
IAR, bk
REKLAMA