Niemcy: polscy historycy opuszczają fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie"
Polscy historycy rezygnują z zasiadania w radzie naukowej Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która przygotowuje w Berlinie wystawę na temat powojennych wysiedleń. To reakcja na nominację nowego szefa fundacji.
2015-06-30, 11:04
Posłuchaj
Fundacja poinformowała, że jej nowym dyrektorem został niemiecki historyk Winfrid Halder. Kierował on dotychczas ośrodkiem "Gerhart Hauptmann Haus", zajmującym się pielęgnowaniem pamięci o byłych niemieckich terenach we wschodniej Europie.
Decyzja nie spodobała się wielu członkom rady naukowej fundacji. Zasiadający w niej polscy historycy, profesorowie Krzysztof Ruchniewicz i Piotr Madajczyk, złożyli rezygnację.
W liście do władz fundacji, udostępnionym Polskiemu Radiu, prof. Ruchniewicz tłumaczy, że nie zna nowego dyrektora ani jego naukowych kwalifikacji.
Fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" przygotowuje wystawę upamiętniającą powojenne wysiedlenia w Europie. Fundacja została powołana przez niemiecki rząd w odpowiedzi na kontrowersyjne plany Związku Wypędzonych, który chciał utworzyć tak zwane Centrum przeciwko Wypędzeniom. Działalność Związku doprowadziła kilka lat temu do poważnych napięć w relacjach polsko-niemieckich.
Nowy przewodniczący fundacji

Szefem Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie został Winfrid Halder. Niemiecki historyk obejmie stanowisko na jesieni. Zastąpi Manfreda Kittela, który ustąpił w grudniu 2014 roku w atmosferze skandalu po krytyce ze strony rady naukowej fundacji zarzucającej mu jednostronne eksponowanie problematyki niemieckich wypędzonych.
Halder kieruje obecnie Instytutem im. Gerharda Hauptmanna w Duesseldorfie, mocno związanym z niemieckimi ziomkostwami. Jak podał tygodnik "Der Spiegel", nowy dyrektor jest historykiem o poglądach konserwatywnych.
Minister stanu ds. kultury w urzędzie kanclerskim Monika Gruetters oświadczyła, że fachowa wiedza Haldera oraz szerokie poparcie, jakim cieszy się on w Radzie Fundacji, stanowią "solidny fundament", który jest gwarancją szybkiego powstania placówki ważnej z punktu widzenia polityki pamięci.
- Składam swój mandat w doradczej radzie naukowej, ponieważ nie znam nowego dyrektora, ani też jego naukowych kwalifikacji - napisał jendak Krzysztof Ruchniewicz w liście do Gruetters
Faworytem rady naukowej był kontrkandydat Haldera, Michael Schwartz, autor publikacji o obecności byłych nazistów we władzach Związku Wypędzonych.
Zadaniem powołanej przez Bundestag w 2008 roku Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie jest utworzenie w Berlinie ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego poświęconego przymusowym wysiedleniom Niemców i innych narodów europejskich w XX wieku. Placówka, która miała rozpocząć działalność w przyszłym roku, powstanie prawdopodobnie dopiero w 2018 roku.
Kittel był autorem otwartej w listopadzie w Niemieckim Muzeum Historii (DHM) wystawy, pomyślanej jako zapowiedź przyszłej ekspozycji stałej. Jego praca spotkała się z ostrą krytyką rady naukowej Fundacji. Ich zdaniem dyrektor wbrew wcześniejszym ustaleniom skoncentrował się na wysiedleniach Niemców, chociaż miały one być tylko jednym z wielu elementów ekspozycji. Naukowcy wytknęli mu też szereg błędów merytorycznych.
Spór o upamiętnienie niemieckich ofiar przymusowych wysiedleń przez wiele lat zatruwał stosunki polsko-niemieckie. Inicjatywa zbudowania Centrum przeciwko Wypędzeniom wyszła pod koniec lat 90. od ówczesnej szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach. Jej propozycja spotkała się z bardzo krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach.
W celu rozwiązania konfliktu w 2005 roku odpowiedzialność za projekt, realizowany przez ziomkostwa skupione wokół Steinbach, przejął niemiecki rząd. Bundestag powołał do życia Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie i podporządkował ją merytorycznie renomowanej placówce naukowej - DHM. Berlin nie zgodził się na wejście Steinbach do rady fundacji.
PAP/IAR/agkm
Zdjęcie Winfrida Haldera: fot. fundacja Gerhart Hauptmann Haus.