Bronisław Komorowski o przyczynach swojej porażki: wyborcy chcieli ukarać rządzących

2015-07-01, 10:48

Bronisław Komorowski o przyczynach swojej porażki: wyborcy chcieli ukarać rządzących
Kadencja prezydenta Bronisława Komorowskiego kończy się 6 sierpnia. Foto: PAP/Jacek Turczyk

- Przyznam, że pozostaje dla mnie zagadką, jak można było tylu Polakom wmówić, że po 26 latach wolności, mimo gospodarczej prosperity, trzeba będzie Polskę odbudowywać ze zgliszczy jak po wojnie. Wydawało mi się to na tyle głupie, na tyle podłe, że niewarte polemiki. A jednak...? - mówi prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla tygodnika "Polityka".

To pierwszy wywiad udzielony przez Bronisława Komorowskiego od czasu majowych wyborów. Prezydent twierdzi, że duży wpływ na jego przegraną miał swoisty klimat, stworzony wokół jego kampanii. - To była zorganizowana, gigantyczna akcja czarnego PR, demolowania wizerunku, niszczenia godności, przeprowadzona z nieprawdopodobną brutalnością i skutecznością - mówi. - Ujawniła się wśród wyborców chęć ukarania rządzących. A ja zostałem uznany za część obozu władzy - powiedział.

Jak dodaje, jego wynik wyborczy to także efekt tego, że jego konkurenci dążyli do "przyklejenia" go do Platformy Obywatelskiej. - Widać, że o wiele łatwiej trafić do ludzi, mówiąc nie o sukcesach, lecz o błędach, słabościach zagrożeniach. Ja byłem i jestem jednak przekonany, że rolą prezydenta, nawet jeśli ponownie kandyduje i musi zabiegać o poparcie, jest budowanie dumy z dokonań, zwłaszcza jeśli są one rzeczywiste. (...) Prezydent nie może być krytykiem rzeczywistości, tak jak mogą być nimi jego konkurenci. Prezydent musi dbać o to, aby obywatele nie stracili szacunku do państwa, do samych siebie, do efektów własnej pracy, także ponoszonych wyrzeczeń - wyjaśnia.

Komorowski zdradza, że nie planuje powrotu do PO. - Prezydent, który zostałby ponownie członkiem partii, w jakiejś mierze zaprzeczałby swoim wcześniejszym działaniom, które wymagały zachowań ponadpartyjnych - tłumaczy.

Natomiast otwartą pozostaje kwestia ewentualnego startu w wyborach do Senatu. - Nie wykluczam takiej możliwości, choć tego nie planuję - powiedział. Jak mówi, "jest problem z aktywnością byłych prezydentów". - Ale wiem też, że jest życie także poza polityką - dodał. 

asop

Polecane

Wróć do strony głównej