W Grecji brakuje leków. "Grozi nam kryzys humanitarny"
Z powodu kontroli kapitałowych w Grecji zaczyna brakować importowanych leków i sprzętu medycznego. Zakaz dokonywania transferów pieniężnych za granicę sprawił, że apteki i szpitale nie mogą uzupełniać zapasów - pisze "Economist".
2015-07-05, 17:26
Posłuchaj
"The Economist”: w Grecji może zabraknąć leków i żywności. Relacja Rafała Motriuka (IAR)
Dodaj do playlisty
Leki w Grecji pochodzą prawie wyłącznie z importu, a wiele firm medycznych i farmaceutycznych nie chce udzielać greckim szpitalom i przedsiębiorstwom kredytu. W aptekach kończą się zapasy nieodzownych leków, jak insulina czy leki nasercowe lub onkologiczne. W szpitalach brakuje leków jak i sprzętu - pisze brytyjski tygodnik.
Stawką staje się życie wielu pacjentów. - Jestem przerażony tym, co nas czeka - mówi w rozmowie z "Economistem" ateński lekarz.
Pojawił się już farmaceutyczny czarny rynek, na którym kupuje się leki na raka i inne zagraniczne medykamenty.
Rolnicy i hodowcy skarżą się na brak importowanej paszy dla zwierząt, a to oznacza, że za parę tygodni zacznie brakować podstawowych produktów żywnościowych.
Odkąd zamknięto banki, Grecy przestali też kupować rzeczy, które nie są absolutnie nieodzowne. Coraz mniej zagranicznych turystów rezerwuje hotele. Według greckiego stowarzyszenia turystyki, odkąd 28 czerwca wprowadzono kontrole przepływów kapitałowych i zamknięto banki, liczba rezerwacji spadła o 17 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Szef krajowej federacji handlowej Wasilis Kordikis ocenia, że w ciągu minionego tygodnia grecka gospodarka poniosła straty rzędu 1,2 mld euro. Według niektórych danych konsumpcja spadła o 70 proc. - podaje brytyjski tygodnik.
Tymczasem banki nie mają wystarczających rezerw, by przetrwać nadchodzący tydzień. Niektórym z nich gotówki zabraknie już w poniedziałek. - Bez pomocy Europy grecka gospodarka udusi się - mówi grecki bankier, który dodaje, że w kraju może nastąpić zupełne załamanie w ciągu kilku tygodni. - Będziemy mieli kryzys humanitarny w sercu naszej Europy - ostrzega.
W piątek szef greckiego stowarzyszenia banków Luka Katseli powiedział, że banki w Grecji mają zapewnioną płynność do poniedziałku, w postaci rezerwy rzędu 1 mld euro. Potem wszystko zależy od Europejskiego Banku Centralnego (EBC) - wyjaśnił Katseli.
Od wielu miesięcy grecki sektor bankowy zachowuje płynność tylko dzięki kroplówce finansowej z Europejskiego Banku Centralnego (EBC), czyli awaryjnym kredytom zwanym ELA (emergency liquidity assistance).
EBC zamroził jednak finansowanie ratunkowe dla greckich banków, gdy Ateny zdecydowały się rozpisać referendum i de facto zerwały negocjacje z kredytodawcami.
RUPTLY/x-news
PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA