Grecja chce pakietu pomocowego w wysokości 53,5 mld euro

Za te pieniądze Ateny zamierzają spłacić swoje zobowiązania do końca 2018 roku. W zamian Grecja obiecuje przede wszystkim wprowadzić nowe podatki i podnieść te obowiązujące.

2015-07-10, 16:00

Grecja chce pakietu pomocowego w wysokości 53,5 mld euro
Dokument z planem reform został przesłany do Brukseli na dwie godziny przed upływem ostatecznego terminu. Foto: PAP/EPA/FOTIS PLEGAS G.

Posłuchaj

Grecja chce pożyczyć 53 mld euro. Relacja Wojciecha Cegielskiego z Aten (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Greckie władze zwróciły się w czwartek wieczorem do swych wierzycieli - Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) - o nowy pakiet pomocowy w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata. W zamian Ateny zaproponowały m.in. podwyżkę VAT, reformę emerytur i administracji publicznej.


x-news.pl, RUPTLY

Jak relacjonuje z Aten specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, 13-stronicowy dokument nazwany "Priorytetowe działania i zobowiązania" został przesłany do Brukseli na dwie godziny przed upływem ostatecznego terminu. Rzecznik szefa eurogrupy potwierdził, że otrzymano tekst, a w piątek zajmą się nim eksperci z państw strefy euro oraz EBC i Komisji Europejskiej.

W sobotę spotkają się ministrowie finansów strefy euro. Na niedzielę zaś planowany jest nadzwyczajny szczyt UE. - Jeśli w sobotę eurogrupa dojdzie do porozumienia z Grecją, to niedzielny szczyt strefy euro i UE będzie niepotrzebny - poinformowało w piątek w Brukseli źródło unijne.

Grecja zgodziła się na wprowadzenie prawie wszystkich rozwiązań, których domagali się jej wierzyciele 26 czerwca. Wówczas Ateny odrzuciły te żądania i ogłosiły, że zorganizują referendum w sprawie warunków pomocy (61,31 proc. uczestników referendum zagłosowało na "nie", a 38,69 proc. głosujących było na "tak").

W dokumencie mowa jest m.in. o podniesieniu podatku na luksusowe towary oraz podatku tonażowego, płaconego przez armatorów. Grecki rząd chce też wprowadzić podatek od reklam telewizyjnych i rozważa zniesienie ulg podatkowych obowiązujących na wyspach, w tym głównie zwolnień z VAT. Wzrosnąć ma także CIT oraz VAT w restauracjach i transporcie. Zniesione zostaną także dopłaty do paliwa dla rolników.

Grecki rząd zobowiązał się też do reformy systemu emerytalnego, w tym przede wszystkim do ograniczenia wcześniejszych emerytur, a także do dokończenia prywatyzacji niektórych przedsiębiorstw. Rząd w Atenach chce też sprzedać regionalne lotniska oraz porty w Pireusie i Salonikach.

W dokumencie przysłanym do Brukseli nie ma prośby o redukcję zadłużenia, a to był od dawna jeden z postulatów władz w Atenach. Euroland do tej pory nie zgadzał się na dyskusje na ten temat. "Mówiłam o tym wiele razy, redukcja długu nie jest możliwa" - to komentarz kanclerz Niemiec Angeli Merkel po wtorkowym szczycie strefy euro.

REKLAMA

W czwartek dość nieoczekiwanie głos w dyskusji w tej sprawie zabrał szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który stwierdził, że konieczna jest realistyczna propozycja wierzycieli. - W przeciwnym razie będziemy nadal w tym ospałym tańcu, który trwa od pięciu miesięcy - powiedział.


x-news.pl, EBS

W sprawie ulżenia Grecji w spłacie zadłużenia na Unię naciskają Stany Zjednoczone. Na wypowiedź amerykańskiego sekretarza skarbu dotyczącą greckiego długu, ostro zareagował niemiecki minister finansów. - To niech Amerykanie zajmą się Grecją, a my Portoryko - oświadczył Wolfgang Schauble. Portoryko, należące do USA, stojące na skraju bankructwa, również, na razie bezskutecznie, prosi o redukcję części długu.

Rosja i Chiny rozwiały greckie nadzieje

Jak podał "Moskiewski Komsomolec" na szczycie państw BRICS zdecydowano, że tworzony przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i Republikę Południowej Afryki Nowy Bank Rozwoju, nie będzie pożyczał pieniędzy "na łatanie dziur budżetowych". Rządowi w atenach nie pomoże także formułowany fundusz rezerw.

W opinii dziennika, Grecja nie spełnia podstawowych warunków, które kwalifikowałyby ten kraj do uzyskania pożyczki, nie jest bowiem ani członkiem BRICS, ani nie ma "szybko rozwijającej się gospodarki".

IAR, PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej