Mniej samolotów NATO w regionie? Szef MON uspokaja

Liczba sojuszniczych żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich, zgodnie z ustaleniami szczytu NATO w Newport, raz będzie większa, raz mniejsza - powiedział wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak, komentując doniesienia o zmniejszeniu liczby samolotów NATO w regionie.

2015-08-04, 16:37

Mniej samolotów NATO w regionie? Szef MON uspokaja

Posłuchaj

Robert Wittman, kongresmen z USA: chcemy dowiedzieć się, jakie są wasze potrzeby i jak najlepiej zapewnić wam bezpieczeństwo. Chcemy poznać zagrożenia i na Północy i na Południu, po to, aby NATO było nadal silne (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Brytyjski "The Guardian" napisał w poniedziałek, że pomimo nasilenia się incydentów z rosyjskimi samolotami NATO zmniejszy z 16 do około ośmiu liczbę swoich samolotów patrolujących przestrzeń powietrzną krajów bałtyckich.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny

Pytany o te informacje Siemoniak powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że dyskusja dotyczy ciągłej rotacyjnej obecności sił sojuszniczych w regionie oraz tworzenia w Polsce, Bułgarii, Rumunii i krajach bałtyckich grup integracyjnych NATO, tzw. NFIU, których zadaniem jest przyspieszenie przyjęcia sił NATO na terytorium tych państw.

- Ja bym do tych różnych doniesień medialnych większej wagi nie przywiązywał, bo są to sprawy o charakterze techniczno-wojskowym. Natomiast w ramach planu działań na rzecz gotowości NATO, który został przyjęty na szczycie w Newport rok temu, jest tam cała lista różnych działań, różnych reakcji Sojuszu w miarę tego, gdyby sytuacja miała się zaostrzać - powiedział Siemoniak.

REKLAMA

- Będzie czas, kiedy tych żołnierzy będzie więcej, będzie czas, kiedy tych żołnierzy będzie mniej. My w Polsce szacujemy, że w roku 2015 będzie ćwiczyło ok. 10 tys. żołnierzy sojuszniczych razem. Myślę, że jest to bardzo znacząca liczba - powiedział szef MON. Przypomniał, że w czerwcu odbyły się w Polsce pierwsze ćwiczenia tzw. szpicy NATO "Noble Jump" oraz duże ćwiczenia na południowym Bałtyku "Baltops". Kolejne manewry z udziałem sojuszników zaplanowano na jesień.

"NATO zadba o bezpieczeństwo w regionie"

Robert Wittman amerykański kongresmen członek Komisji Kongresu do spraw Służb Zbrojnych zapewnia, że NATO będzie stanowczo i konsekwentnie dbać o bezpieczeństwo krajów bałtyckich.

Kongresmen wraz z czteroosobową delegacją amerykańskiego parlamentu gości w Warszawie. Zapytany o doniesienia "The Guardian" jakoby Sojusz Północnoatlantycki zamierzał wycofać część samolotów myśliwskich z ochrony krajów bałtyckich zapewnił, że NATO będzie zabiegać o bezpieczeństwo w naszym regionie. - W Warszawie właśnie rozmawiamy o waszych potrzebach i o tym, co NATO może jeszcze zrobić, aby podnieść poziom bezpieczeństwa - mówi kongresmen.

Robert Wittman ma rozmawiać z wicepremierem, ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem. Dyskusja ma dotyczyć właśnie polskich oczekiwań względem NATO. Delegacja Kongresu USA złożyła kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza.

REKLAMA

Kongresmen podczas swojej podróży gości także w Rydze, Tallinie i Brukseli.

Belgijskie F-16 w Malborku

Rotacyjną misję Baltic Air Policing sojusz rozpoczął w 2004 r., by nadzorować przestrzeń powietrzną nad państwami bałtyckimi, które nie mają własnego lotnictwa myśliwskiego. W 2012 r. misję przedłużono bezterminowo. Główny cel misji to patrolowanie i niedopuszczenie do naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii, Litwy i Łotwy oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu.

Rutynowo zmiany składały się z czterech myśliwców z jednego państwa NATO. Wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego dyżurujący na początku 2014 r. Amerykanie zwiększyli swój kontyngent. Od kolejnej zmiany w misji brało udział już 16 myśliwców - po cztery maszyny z czterech państw. Rozmieszczono je w bazach w Szawlach na Litwie, w Amari w Estonii oraz w Malborku w Polsce.

Od początku roku w Malborku stacjonowały cztery belgijskie samoloty F-16. Miały tam zostać do końca sierpnia, ale ze względu na remont pasa startowego w poniedziałek maszyny odleciały do macierzystych baz, a personel techniczny ma podążyć ich śladem w najbliższych dniach. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy sojuszniczy oddział lotniczy znów przyleci do Malborka.

REKLAMA

Według cytowanego przez "The Guardian" ppłk. Jaya Janzena z Kwatery Głównej NATO w Europie redukcja liczby samolotów, biorących udział w Baltic Air Policing, jest odpowiednia do skali zadania.

PAP/IAR, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej