PiS donosi na PO. Chodzi o wyjazdowe posiedzenia rządu

PiS w poniedziałek złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie nielegalnego prowadzenia kampanii wyborczej przez rząd Ewy Kopacz - zapowiedział szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski. Jak mówił, chodzi m.in. o finansowanie wyjazdowych posiedzeń rządu.

2015-08-14, 16:10

PiS donosi na PO. Chodzi o wyjazdowe posiedzenia rządu

Posłuchaj

Marcin Mastalerek, rzecznik sztabu wyborczego PiS: PO za publiczne pieniądze prowadzi kampanię wyborczą (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Rząd i Platforma działają zgodnie z prawem, wniosek PiS do prokuratury to zasłona dymna - komentuje PO.

Dotąd rząd Ewy Kopacz odbył wyjazdowe posiedzenia w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu; we wtorek ma odbyć się kolejne posiedzenie Rady Ministrów w Krakowie.

Zdaniem Karczewskiego Platforma za publiczne pieniądze - pochodzące z Kancelarii Premiera - "prowadzi nielegalną partyjną kampanię wyborczą".

- W naszej opinii Platforma wydaje rządowe pieniądze na promowanie premier Kopacz - jako przewodniczącej PO i prowadzenie kampanii, to jest nielegalne (...) niech prokuratura sprawdzi, jak Platforma prowadzi kampanię; Platforma wykorzystuje rząd i pieniądze rządowe do prowadzenia kampanii wyborczej - oświadczył rzecznik sztabu wyborczego PiS Marcin Mastalerek.

REKLAMA

"Wniosek PiS to zasłona dymna"

Poseł PO Mariusz Witczak powiedział, że rząd i Platforma działają zgodnie z prawem, a wniosek PiS do prokuratury to - jego zdaniem - "zwykła zasłona dymna i próba odwrócenia uwagi od problemów, jakie ma PiS". - Ewa Kopacz jeździ po Polsce jako premier rządu, tak samo jeździł po Polsce premier Jarosław Kaczyński i inni premierzy, ponieważ sprawują urząd, który wymaga również kontaktów z obywatelami. To jest oczywiste - podkreślił.

Poseł Platformy zapewnił też, że "Platforma potrafi oddzielić działalność rządową i kampanijną".

PiS: poruszamy się w oparach absurdu

Karczewski odniósł się też do zarzutów polityków PO, który przekonywali, że spot z Beatą Szydło (PiS) narusza przepisy o finansowaniu kampanii wyborczej; PO zapowiedziała złożenie w tej sprawie wniosku do prokuratury.

- Dowiadujemy się, że PO chce spotykać się z PiS na sali sądowej, a nie chce prowadzić debaty politycznej o sprawach ważnych dla Polski. Sytuacja jest kuriozalna, niespotykana do tej pory - ocenił Karczewski. - Poruszamy się w oparach absurdu - ocenił.

REKLAMA

Mastalerek zauważył, że według polityków PO kandydaci do Sejmu i Senatu nie mogą eksponować swojego wizerunku podczas kampanii referendalnej. Jak dodał, np. Roman Giertych startuje do Senatu, a bierze udział m.in. na billboardach w kampanii referendalnej.

- Jeśli politycy PO mają zarzuty wobec PiS, to takie same zarzuty powinny mieć wobec Giertycha. Niech politycy PO udadzą się do kancelarii Giertycha i on im wytłumaczy, że wszystko jest w porządku - ironizował Mastalerek.

- Mamy do czynienia z taką sytuacją, że zarządzono referendum, a nie można prowadzić kampanii referendalnej, bo trwa kampania wyborcza. To jest szczyt absurdu - ocenił Mastalerek. Zapewnił jednocześnie, że wszystkie działania PiS są zgodne z prawem.

Witczak powiedział - odnosząc się do sprawy Giertycha - że Platforma nie zajmuje się pojedynczym kandydatem, który nie jest reprezentantem żadnej partii. - Nie zajmujemy się Giertychem, nie śledzimy jego kariery. Jeśli PiS śledzi jego karierę, niech się tym interesuje, my zajmujemy się własną kampanią - zaznaczył.

REKLAMA

PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej