Drugie referendum 25 października, razem z wyborami? KBW: jeden spis wyborców, jedna urna, ale dwie frekwencje
Gdyby 25 października odbyły się wybory do parlamentu i referendum, obowiązywałby jeden spis wyborców, karty do głosowania wrzucane byłyby do jednej urny, ale frekwencje byłyby liczone osobno - poinformowała w piątek szefowa Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj.
2015-08-21, 18:00
Posłuchaj
Przewodnicząca Krajowego Biura Wyborczego (KBW) Beata Tokaj o kosztach wyborów i referendów (źr. IAR)
Dodaj do playlisty
Szefowa KBW oszacowała, że referendum rozpisane na dzień wyborów parlamentarnych byłoby o ok. 30 mln zł tańsze, niż gdyby wyznaczono je na inny termin. - Koszty są w zasadzie te same, tylko my łączymy koszty i (w ten sposób je) zmniejszamy - wyjaśniła.
Tokaj przyznała, że połączenie wyborów z referendum wpłynęłoby natomiast na przedłużenie czasu liczenia głosów, ponieważ "komisje muszą obliczyć wyniki w wyborach do Sejmu i do Senatu, i muszą obliczyć karty referendalne". Tokaj zapewniła, że nie jest problemem dla KBW ewentualne obciążenie systemu informatycznego związane z połączonymi głosowaniami.
(Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj; źr. TVN24/x-news)
Frekwencja jest kluczowa dla ważności referendum
REKLAMA
Frekwencja wyborcza będzie liczona osobno dla referendum i dla wyborów parlamentarnych - poinformowała Tokaj. Jeden będzie natomiast spis wyborców, przy czym - jak podkreśliła - wyborca będzie mógł odmówić odebrania karty referendalnej. - Po zakończeniu głosowania komisja obliczy, ile wydała kart w referendum i ile wydała kart do Sejmu i do Senatu - dodała. Obwodowe komisja wyborcze w ocenie Tokaj będą musiały liczyć "bardzo dokładnie".
By ułatwić liczenie obu frekwencji - w wyborach i w referendum - KBW rozważy zwrócenie się do resortu administracji o dodanie w spisie rubryki "referendum" - poinformowała szefowa Biura. Wymagałoby to zmiany rozporządzenia ministra w sprawie spisu. Wówczas wyborca składałby dwa podpisy: zaświadczające o odbiorze kart do głosowania w referendum oraz w wyborach do Sejmu i Senatu. - Na pewno komisjom byłoby to łatwiej rozliczyć" - uznała Tokaj.
Pytana o liczbę urn szefowa KBW zadeklarowała, że głosy wyborcze i referendalne trafią do tych samych urn. "Nie ma przeciwskazań, żeby były dwie urny, ale też nie ma przeciwskazań, żeby była jedna. Karty mogą znaleźć się w jednej urnie dlatego, że jest jedna komisja, która po zakończeniu głosowania musi rozliczyć te karty - powiedziała.
Pytana o liczbę urn szefowa KBW zadeklarowała, że głosy wyborcze i referendalne trafią do tych samych urn. "Nie ma przeciwskazań, żeby były dwie urny, ale też nie ma przeciwskazań, żeby była jedna. Karty mogą znaleźć się w jednej urnie dlatego, że jest jedna komisja, która po zakończeniu głosowania musi rozliczyć te karty - powiedziała.
- Będzie jedna komisja, jeden spis wyborców, jedna urna - podsumowała Tokaj, dodając, że możliwe byłoby wprowadzenie drugiej urny pomocniczej w przypadku, gdyby w pierwszej nie zmieściły się wszystkie głosy.
Nie będzie według szefowej KBW osobnych pomieszczeń do głosowania w referendum.
Tokaj podkreśliła, że Biuro jest gotowe na zmiany w procedurze wyborczej, ale najpierw na referendum zgodę musi wyrazić Senat.
Tokaj podkreśliła, że Biuro jest gotowe na zmiany w procedurze wyborczej, ale najpierw na referendum zgodę musi wyrazić Senat.
REKLAMA
Czas głosowania
Zgodnie z prawem wyborczym wybory parlamentarne odbywają się w godzinach 7-21, a w referendum od 6 do 22. Zdaniem Tokaj "trudno sobie wyobrazić, żeby karta do głosowania w Sejmie nie była wydana, jeśli ktoś przyjdzie o 6 rano". - Mnie się wydaje, że nie ma uzasadnienia dla skracania tego czasu w głosowaniu i te lokale być może powinny być otwarte dłużej, od 6 do 22 - dodała. Jak jednak podkreśliła, decyzję w tej sprawie podejmie Państwowa Komisja Wyborcza.
Prezydent chce dodatkowych pytań i referendum 25 października
REKLAMA
Premier Ewa Kopacz powiedziała w piątek, iż oczekuje od prezydenta Andrzeja Dudy, że spotka się ze wszystkimi przedstawicielami partii politycznych, a następnie rozszerzy listę pytań w ewentualnym referendum w dniu 25 października. Mówiła też m.in. że czuje się zawiedziona decyzją prezydenta ws. referendum. Gdybym była ostrym politykiem powiedziałabym, że czuję się oszukana - powiedziała.
(TVN24/x-news)
Potrzebna jest zgoda Senatu
Do zarządzenia przez prezydenta referendum ogólnokrajowego potrzebna jest zgoda Senatu. Prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum, w którym znajduje się treść pytań lub wariantów rozwiązania w danej sprawie oraz termin przeprowadzenia referendum. Następnie Senat ma 14 dni na podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum.
Według KBW 5 września to ostatni możliwy termin na publikację postanowienia, by nie doszło do kolizji z terminami wynikającymi z ustawy o referendum ogólnokrajowym i kalendarza referendalnego. Zgodnie z ustawą referendum może się odbyć najpóźniej 90. dnia od ogłoszenia postanowienia w tej sprawie.
Andrzej Duda poinformował też, że nie odwoła referendum zarządzonego na dzień 6 września. Podkreślił, że zdecydował się uszanować wolę poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego popartą decyzją Senatu.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
REKLAMA