Prezydent Estonii: NATO potrzebuje silnego potencjału odstraszania, by stawić czoło Rosji
Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves mówi, że Polska jest jednym z najważniejszych strategicznych partnerów jego kraju. Zaznacza, że symboliczne jest, iż prezydent Andrzej Duda z pierwszą oficjalną wizytą udaje się do Tallina.
2015-08-23, 10:00
- Termin pierwszej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy jest bardzo symboliczny - powiedział Ilves. Dochodzi do niej w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. - Tajne porozumienie, podpisane przez dwóch dyktatorów pozwoliło na zniszczenie niepodległych państw. Poświęcenie milionów ludzi przyniosło wolność ofiarom tej agresji. Ale ostatecznie wolność przypadła tylko części z nich. W Europie Wschodniej zmieniło się jedynie jarzmo i pozostała ona pod rządami władzy totalitarnej. Europa Zachodnia, ta, która została naprawdę wyzwolona, znalazła odpowiedź: integracja Europy, pokojowa i demokratyczna, bez "sfer wpływów" i sekretnych paktów - dodał prezydent Estonii.
Powiązany Artykuł
"Symboliczny wymiar wizyty"
Prezydent Estonii twierdzi, że Warszawa i Tallin mają wspólną koncepcję bezpieczeństwa. Zdaniem Ilvesa rosyjska agresja na Ukrainie stanowi poważną zmianę geopolityczną i umacnia przekonanie, że coraz bardziej nieprzewidywalna jest sytuacja w regionie pod względem jego bezpieczeństwa.
- NATO potrzebuje silnego potencjału odstraszania, by stawić czoło Rosji. Nade wszystko potrzebujemy tego, by na terytoriach państw regionu znalazły się siły NATO, gotowe walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba - powiedział prezydent. W jego opinii, Polska jest rzecznikiem państw regionu na rzecz wspólnej obrony.
REKLAMA
Ilves dodał, że Estonia bardzo ceni sobie zobowiązanie USA do pomocy. - Nadal prowadzimy konsultacje z naszymi najważniejszymi europejskimi sojusznikami, by zapewnić właściwą obecność militarną w regionie. Trwała obecność międzynarodowych sił Sojuszu wzmacnia zdolności obronne sił narodowych - powiedział prezydent.
PAP/asop
REKLAMA