Janusz Piechociński o Janie Burym: nie można za wcześnie ferować wyroków
Prezes PSL Janusz Piechociński powiedział, że wniosek prokuratury w sprawie Jana Burego jest ”dość wymowny”. Władze ludowców czekają na wyjaśnienia Burego w przyszłym tygodniu i wtedy dopiero mają zatwierdzić listę kandydatów do Sejmu na Podkarpaciu.
2015-08-29, 14:43
Posłuchaj
Prezes PSL o sprawie Jana Burego (źr. IAR)
Dodaj do playlisty
Ludowcy będą prowadzili kampanię pozytywną - zapowiada lider PSL. Na 12 września zapowiedział konwencję programową. W sobotę krajowa konwencja wyborcza PSL ma zatwierdzić listy na posłów i senatorów. Janusz Piechociński na spotkaniu z dziennikarzami powiedział, że ludowcy do wyborów idą z przesłaniem współpracy i życzliwości. Przewodniczący PSL zaapelował też do prezydenta Andrzeja Dudy o odwołanie referendum 6 września i 25 października. Jego zdaniem pieniądze zaoszczędzone w ten sposób przydadzą się na walkę ze skutkami suszy.
Janusz Piechociński apelował do innych partii politycznych, aby kampania wyborcza nie była agresywna i przebiegała pod hasłem wspólnoty i zrozumienia. - Jeśli nie możecie nic dobrego powiedzieć o innych, to też nie mówcie nic złego - mówił Piechociński.
Sprawa Jana Burego. Listą z Podkarpacia PSL zajmie się w przyszłym tygodniu
PSL nie zatwierdzi w sobotę listy kandydatów do Sejmu z okręgu rzeszowskiego. Stamtąd potencjalnie ma startować poseł Jan Bury. Władze ludowców czekają na jego wyjaśnienia w przyszłym tygodniu i wtedy mają zatwierdzić tę listę.
REKLAMA
Pytany o stanowisko partii w sprawie Jana Burego Janusz Piechociński powiedział, że PSL czeka na jego wyjaśnienia. Dodał przy tym, że nie zna dokumentów prokuratury i nie będzie się wypowiadał. Zaapelował też, aby nie ferować za wcześnie wyroków. - Nieuchronne będzie posiedzenie komisji regulaminowej, ale pierwszy głos należy do tego komu stawia się zarzuty - powiedział przewodniczący PSL.
Prokuratura Generalna skierowała do marszałek Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Janowi Buremu. Szefowi klubu PSL oraz prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu śledczy chcą postawić zarzuty, dotyczące ustawiania konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli.
W przypadku Jana Burego chodzi o trzy zarzuty, w tym nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursu na stanowisko szefa delegatury NIK w Rzeszowie. Według Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Jan Bury w 2013 roku, jeszcze za czasów prezesury Jacka Jezierskiego w NIK, miał zabiegać o to, by ówczesny wiceprezes Izby wygrał konkurs na dyrektora delegatury w Rzeszowie. Później według śledczych - już za kadencji Krzysztofa Kwiatkowskiego - Jan Bury próbował wpłynąć na szefa NIK, by wicedyrektorem rzeszowskiej delegatury został protegowany polityka PSL. Osoba wskazana przez Jana Burego rzeczywiście wygrała ten konkurs. Prokuratura podejrzewa również, że Jan Bury wpływał na wyniki kontroli Izby, prowadzonej w jednej z podkarpackich gmin. Starano się zmienić skład tej komisji tak, aby podjęła ona inną decyzję. Sprawa trafiła do prokuratury, gdy zastrzeżenia złożył wójt gminy.
Zarzuty mają zostać przedstawione, gdy Krzysztof Kwiatkowski i Jan Bury stracą immunitety. W przypadku posła PSL musi o tym zdecydować Sejm. Obu mężczyznom grożą 3 lata więzienia.
REKLAMA
Poseł Jan Bury nie odbiera telefonów. Wydał w piątek pisemne oświadczenie, w którym zapewnia, że ma pełną świadomość niezależności Najwyższej Izby Kontroli i nigdy nie miał intencji, by w tę niezależność ingerować. Szef klubu parlamentarnego PSL napisał, że ma wrażenie, że od ponad dwóch lat CBA prowadzi wobec niego" bezpardonową akcję mającą na celu wyeliminowanie go z życia publicznego". - Byłem i jestem osobą odpowiedzialną, mam czyste sumienie - kończy swoje oświadczenie Jan Bury.
PSL informował, że ma przedstawić stanowisko w sprawie Jana Burego przed sobotnią konwencją partii. Prezes Stronnictwa Janusz Piechociński powiedział, że Jan Bury wie, co ma zrobić w tej sprawie. - Jest wniosek prokuratury, każdy ma prawo do obrony - powiedział Janusz Piechociński. Dodał, że formalny wniosek prokuratury "jest wielce wymowny i powoduje, że deklaracja, którą Jan Bury złożył, pewnie zostanie dotrzymana".
PAP/IAR/agkm
(TVN24/x-news)
REKLAMA
REKLAMA