Tysiące imigrantów docierają do Austrii. Wnioski o azyl składają nieliczni

Kolejny dzień setki imigrantów przybywają z Węgier do Austrii. Mimo iż służby podają, że ruch na austriacko-węgierskiej granicy jest słabszy niż w sobotę, w Salzburgu władze spodziewają się w niedzielę w sumie około 10 tysięcy osób podróżujących do Niemiec.

2015-09-06, 18:16

Tysiące imigrantów docierają do Austrii. Wnioski o azyl składają nieliczni

Posłuchaj

Austria: uchodźcy nadal przybywają z Węgier. Relacja Adama Czartoryskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Austriackie MSW podało, że od soboty z Węgier do Austrii przyjechało mniej więcej 14 tysięcy imigrantów. Z tego tylko 30 osób złożyło wniosek o azyl w Austrii.
- Wiedeński dworzec zachodni może być przykładem dla całej Europy - chwalił postawę wolontariuszy sekretarz generalny wiedeńskiego Caritasu, Klaus Schwertner. Tysiące przybywających do Austrii imigrantów mogą liczyć na życzliwe przyjęcie ze strony dziesiątek wolontariuszy, którzy na austriackich dworcach, czasem w dużym pośpiechu, rozdają im żywność, napoje, ubrania czy koce.
Po południu na granicę z Węgrami dotarł konwój aut z pomocą humanitarną. Organizatorzy akcji podają, że w jego skład wchodzi około 300 aut. Policja mówi, że o połowę mniej. Konwój został podzielony na trzy grupy, które skierowano do Budapesztu, Hegyashalom i Györ, gdzie przywiezione przez wolontariuszy rzeczy są teraz najbardziej potrzebne.
Według austriackich kolei państwowych, na niedzielę zaplanowano w sumie 40 pociągów, które mają przetransportować imigrantów z Austrii do Niemiec.

RUPTLY/x-news

Ciepłe przyjęcie w Niemczech

Od soboty do Niemiec z Węgier przez Austrię przyjechało już 8 tys. imigrantów. W ciągu dnia na dworcu w Monachium spodziewane są kolejne pociągi. To skutek decyzji kanclerz Angeli Merkel o przyjęciu osób, które koczowały na dworcu w Budapeszcie.
Pociąg specjalny z ponad tysiącem osób, głównie Syryjczyków, dotarł w niedzielę do Dortmundu w Nadrenii Północnej-Westfalii. Minister spraw wewnętrznych tego landu Ralf Jaeger powitał uciekinierów na dworcu - podała rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk.
Po udzieleniu im pierwszej pomocy azylanci zostaną przetransportowani do ośrodków na terenie Nadrenii, gdzie będą oczekiwać na rozpatrzenie ich wniosków.
Na kilka godzin przed przyjazdem pociągu skrajna prawica zorganizowała w pobliżu dworca wiec protestacyjny. Doszło do starć między uczestnikami wiecu a ich lewicowymi przeciwnikami. Obie grupy obrzucały się butelkami i kamieniami. Interweniowała policja. Trzech funkcjonariuszy, jeden uczestnik bijatyki oraz jedna osoba postronna doznały obrażeń. Zatrzymano cztery osoby - pisze agencja dpa. Dortmund należy do bastionów skrajnej prawicy i piłkarskich chuliganów.
Większość pociągów z uchodźcami dociera najpierw do Monachium, skąd rozsyłani są do ośrodków na terenie Niemiec. W sobotę do stolicy Bawarii przyjechało 26 pociągów z 6,9 tys. osób. Niemieckie władze szacują, że liczba imigrantów, którym pozwolono na przyjazd w trybie nadzwyczajnym, może przekroczyć 10 tys.
Media podkreślają zaangażowanie mieszkańców Monachium. Kilkuset wolontariuszy uczestniczy w akcji opieki nad przybyszami - bierze udział w rozdawaniu żywności, opiece medycznej, służy jako tłumacze. Monachijczycy przynoszą żywność, ubiory i zabawki.

Sytuacja w Budapeszcie spokojna

Budapeszt stopniowo wraca do normy po wielkim kryzysie humanitarnym, jaki w tym tygodniu dotknął stolicę Węgier. Przybywający tu imigranci podążają dalej, w kierunku austriackiej granicy.
Po wielkim koczowisku praktycznie nie ma już śladu. Wprawdzie na dworzec Keleti codziennie przybywają nowi obcnokrajowcy, jednak zatrzymują się tam dosłownie na kilka godzin. Po kupieniu biletów wsiadają do pociągów i ruszają w dalszą podróż - do Austrii i Niemiec.

REKLAMA

Wprawdzie porządku na peronach nadal pilnują policjanci, jednak ich praca ogranicza się do organizowania ruchu pasażerów.
Oczekującym na połączenie pomoc oferują wolontariusze. Jak mówią osoby organizujące pomoc - przez cały czas w podziemiach dworca przebywa nie więcej niż kilkaset osób.
Bardzo dobrze jest też zorganizowana pomoc ochotników, którzy dokładnie planują ile i czego potrzeba o danej porze dnia. W ten sposób nie dochodzi już do marnowania jedzenia czy ubrań, jak zdarzało się to jeszcze kilka dni temu.

Unia wciąż bez pomysłu

Kanclerz Austrii Werner Faymann zaapelował w niedzielę o zwołanie szczytu państw UE w sprawie migrantów, podkreślając, że dobra wola jego kraju w tej kwestii może być jedynie czasowa i należy jak najszybciej przyjąć wspólną politykę wobec uchodźców.
Austria zgodziła się w nocy z piątku na sobotę przyjąć uchodźców napływających na Węgry i umożliwić części z nich przedostanie się do Niemiec.
- Działania tego typu nie mogą stanowić rozwiązania - powiedział Faymann agencji APA, podkreślając, że chodziło o działanie "czasowe" mające na celu wykazanie "dobrej woli Wiednia" wobec nadzwyczajnej sytuacji.
Kanclerz zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego szczytu europejskiego w sprawie uchodźców "niezwłocznie po" spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE, które ma się odbyć 14 września.
- Nie ma alternatywy dla wspólnego europejskiego rozwiązania - podkreślił.
Austria opowiada się zwłaszcza za tym, że poza tym ustaleniem kwot dotyczących liczby przyjęcia uchodźców, kraje UE powinny uzgodnić wspólne zasady przyznawania statusu uchodźcy.
Wiedeń chce też utworzenia na granicach Unii ośrodków przyjmowania i rozdzielania uchodźców. Takie rozwiązanie jest popierane przez niektóre kraje unijne, takie jak Francja, lecz Komisja Europejska go nie popiera.

Uchodźcy zostaną przyjęci też poza Europą?

USA jak dotąd przyjęły tylko 1500 uchodźców z pogrążonej w wojnie domowej Syrii. Departament Stanu USA przewiduje, że do końca roku ta liczba się podwoi, ale zdaniem ekspertów to wciąż o wiele za mało w obliczu zaostrzającego się kryzysu uchodźców w Europie.
- Kryzys uchodźców to nie jest problem tylko Europy" - napisał w niedzielnym wydaniu "New York Times" historyk i pisarz, profesor Uniwersytetu Harvarda Michael Ignatieff, apelując, by uchodźców przyjęły także Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Brazylia czy wreszcie bogate kraje Zatoki Perskiej, takie jak Arabia Saudyjska.
- Stany Zjednoczone i ich sojusznicy prowadzą wojnę z dżihadystami Państwa Islamskiego w Syrii - to dobrze, wszyscy się zgadzają, że stanowią oni zagrożenie. Ale czy nie mamy jakiejś odpowiedzialności wobec uchodźców uciekających przed walkami? Skoro zbroimy syryjskich rebeliantów, to czy nie powinniśmy też pomóc tym, którzy próbują się stamtąd wydostać? Skoro nie udało nam się doprowadzić do rozwiązania w Syrii, to czy nie możemy pomóc ludziom, którzy nie mogą już dłużej czekać na pokój? - pytał retorycznie Ignatieff.
O przyjęcie przez USA przynajmniej 65 tys. uchodźców z Syrii już przed wakacjami apelowała w liście do prezydenta Baracka Obamy grupa 14 senatorów. Jak dotąd ich apel pozostał bez odpowiedzi, ale - jak powiedziała jedna z sygnatariuszek listu senatorka Demokratów z Minnesoty Amy Klobuchar - opublikowane ostatnio zdjęcia uchodźców nagłośniły problem.

Powiązany Artykuł

imigranci 1200
Imigranci w Europie

Trwająca od czterech lat wojna w Syrii zmusiła do ucieczki z domów już 4 mln Syryjczyków. USA są największym na świecie dawcą pomocy dla uchodźców, w tym poprzez fundusz Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) czy Światowy Program Żywnościowy. Co roku, głównie za pośrednictwem oenzetowskiej agencji ds. uchodźców, amerykańskie władze przyznają pozwolenia na pobyt w USA około 70 tys. uchodźców z całego świata.
Takie pozwolenia otrzymało dotąd tylko 1500 uchodźców z Syrii, co - jak tłumaczył w piątek rzecznik Departamentu Stanu John Kirby - wynika m.in. z długich procedur analizowania wniosków i weryfikowania osób je składających. Chodzi m.in. o zapewnienie, że do USA nie dostaną się ekstremiści z Państwa Islamskiego. Według Kirby'ego do końca roku liczba przyjętych uchodźców z Syrii się podwoi. - Oczekuję, że w przyszłości ta liczba jeszcze wzrośnie - powiedział.
Niemniej zdaniem organizacji zajmujących się pomocą rozwojową USA stać na znacznie więcej. Oxfam America wezwała USA do przyjęcia 70 tys. uchodźców syryjskich, a także zwiększenia wysiłków na rzecz rozwiązania przyczyny kryzysu uchodźców, czyli wojny domowej w Syrii.
Premier Australii Tony Abbott zadeklarował w niedzielę, że jego kraj przyjmie więcej uchodźców syryjskich z uwagi na kryzys imigracyjny, który dotknął Europę; nie zamierza jednak w tym roku zwiększyć liczby przyjętych imigrantów.
Australijska polityka imigracyjna konserwatywnego rządu jest szczególnie restrykcyjna. Partia Pracy oraz Zieloni domagają się od władz zwiększenia liczby uchodźców. Abbott ogłosił jednak, że kwota ta w latach 2015-2016 wyniesie 13 750 imigrantów.
Rząd jednak jest "gotów przyjąć w ramach programu humanitarnego więcej uchodźców z obszaru objętego wojną a także chce dostarczyć większą pomoc finansową uchodźcom w ramach ONZ" - powiedział dziennikarzom w Canberze.
Abbott odmówił podania dokładnych liczb przypominając, że Australia przyjęła w ubiegłym roku prawie 4500 uchodźców z Iraku i Syrii. - Biorąc pod uwagę skalę kryzysu, jesteśmy gotowi do przyjęcia w tym roku ich znacznej liczby - powiedział.

REKLAMA

Kościół ma zaangażować się w pomoc

Obie parafie Watykanu przyjmą w najbliższych dniach dwie rodziny uchodźców. Zapowiedział to w południe papież Franciszek. Zaapelował też do wszystkich parafii, zgromadzeń zakonnych, klasztorów i sanktuariów w Europie o przyjęcie po jednej rodzinie uchodźców w ramach przygotowań do rozpoczynającego się w grudniu Roku Miłosierdzia.
Dwie watykańskie parafie to bazylika św. Piotra i mniej znana parafia św. Anny. Bazylika jest parafią bez ziemi i bez parafian. Faktyczną parafią Watykanu i kilkuset jego mieszkańców jest kościół św. Anny, położony na granicy z Włochami.

Do pomagania uchodźcom przez każdą parafię wezwał też w niedzielę przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki. - Musimy być gotowi z pośpiechem pójść z pomocą tym ludziom – powiedział.

TVN24/x-news
Abp Gądecki podkreślił, że uchodźcy, którzy przybywają do Europy to ludzie, którzy dziś najbardziej potrzebują pomocy. - To jest cały ten świat uciekinierów, którzy szukają miejsca pokoju i którzy także pukają do bram Europy – powiedział hierarcha.
IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej