Pogotowie strajkowe pielęgniarek. Bez porozumienia ws. podwyżek

12 tys. pielęgniarek z całej Polski protestowało w Warszawie. Domagają się 1,5 tys, zł podwyżki rozłożonej na trzy lata, minister zdrowia proponuje wzrost płac o 400 złotych przez 4 lata. Rozmowy będą kontynuowane 15 września. Na razie pielęgniarki ogłosiły pogotowie strajkowe.

2015-09-10, 23:59

Pogotowie strajkowe pielęgniarek. Bez porozumienia ws. podwyżek

Posłuchaj

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann o obciążeniu budżetu podwyżkami dla pielęgniarek (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Pielęgniarki zebrały się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, następnie przeszły pod gmach Sejmu. Uczestniczki protestu utrzymują, że w ciągu 5 lat pielęgniarek w Polsce może zabraknąć - z powodu emigracji zarobkowej i niechęci do podjęcia pracy w słabo opłacanym zawodzie. Protestujące oczekują zapewnienia systematycznych podwyżek na kolejne lata na drodze ustawowej.

Wśród postulatów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych jest też m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.

- Przed nami strajk - mówiła szefowa OZZPiP Lucyna Dargiewicz. Chyba że - jak dodała - rząd spełni oczekiwania sióstr. Na razie złożyły w Kancelarii Premiera i w Sejmie swoje postulaty. Placówki, które przystąpią do strajku zostaną oflagowane, a pielęgniarki będą nosiły niebieskie wstążeczki.

REKLAMA

Posłuchaj

Pielęgniarki ogłaszają pogotowie strajkowe (IAR) 0:19
+
Dodaj do playlisty

 

Minister zdrowia Marian Zembala, przemawiając do manifestujących pielęgniarek i położnych, przedstawił nową  propozycję resortu dotyczącą podwyższenia ich wynagrodzeń: o 1600 zł w ciągu czterech lat.

- 400 zł przez 4 lata; 1600 zł to jest to, co chcemy wprowadzić i na co jesteśmy gotowi. Będziemy negocjować z przedstawicielami pielęgniarek - zadeklarował Zembala. Na jego słowa pielęgniarki odpowiedziały gwizdami, potem zaczęły skandować: "do podstawy, do podstawy".

Minister obiecał, że negocjacje będą dotyczyć podwyższenia podstawy wynagrodzenia. - Rząd Ewy Kopacz się wywiąże - zapewnił.

REKLAMA

źródło: TVN24/x-news

Zembala wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami, że nowa propozycja podwyżki została zaproponowana w porozumieniu z prezesem NFZ i przewiduje zwiększenie świadczeń dla pielęgniarek i położnych, które realizują świadczenia z Funduszu. - Podwyżki będą przekazane w formie rozporządzenie ministra zdrowia jako dodatkowe środki finansowe do umów z NFZ - dodał minister.

Zembala ocenił, że zaproponowanie podwyżki o 400 zł przez kolejne cztery lata jest "spotkaniem w połowie drogi" między propozycją pielęgniarek i pierwotną propozycją ministerstwa zdrowia, która zakładała podniesienie płac o 300 zł przez pięć lat.

Zembala pytany o podwyżki dla pielęgniarek pracujących w placówkach, które nie mają umowy z NFZ wyjaśnił, że "pielęgniarki, które pracują w instytutach podległych MZ, będą podlegać podobnym regulacjom". - Musimy przygotować w porozumieniu dodatkowe środki, to wymaga również akceptacji ministra finansów i pani premier - powiedział Zembala.

REKLAMA

- Sądzę, że zostanie to przyjęte, takie działania spotkają się, jestem przekonany ze zrozumieniem - dodał. Sytuacja pozostałych pielęgniarek, szczególnie z podstawowej opieki zdrowotnej, będzie przedmiotem dyskusji - zaznaczył Zembala.

Czytaj dalej
lucyna 1200.jpg
Pielęgniarki niezadowolone z propozycji ministra

Przewodnicząca OZZPiP Lucyna Dargiewicz powiedziała, że pielęgniarki nie są usatysfakcjonowane propozycją ministra i dodała, że będą uczestniczyć w dalszych negocjacjach. - Jeśli ministerstwo proponuje 400 zł, to nie jest problemem dołożenie 100 zł. I byłaby to propozycja, jakiej oczekuje środowisko - zauważyła.

Również przewodnicząca Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Grażyna Rogala-Pawelczyk oceniła, że propozycje ministra zdrowia nie są satysfakcjonujące dla pielęgniarek i położnych. Samorząd popiera postulaty OZZPiP. - Oczekujemy wzrostu wynagrodzeń oraz umocowania wynagrodzenia pielęgniarek i położnych poprzez zapisy ustawowe. Nie chcemy co kilka lat wychodzić na ulice – podkreśliła.

REKLAMA

Podczas manifestacji Dargiewicz poinformowała, że Zarząd OZZPiP podjął uchwałę o rozpoczęciu ogólnokrajowego pogotowia strajkowego. W uchwale zarządu OZZPiP wskazano, że bezpośrednią przyczyną tej decyzji jest "brak możliwości wypracowania na szczeblu rządowym rozwiązań systemowych, umożliwiających poprawę warunków płacy i pracy pielęgniarek i położnych".

We wtorek minister zdrowia podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarskie wzrosną średnio o 600 zł brutto w ratach po 300 zł od 1 września br. i od stycznia 2017 r. Resort zdrowia zapewnia, że zapowiedziane podwyżki mają zagwarantowane finansowanie ze środków NFZ. W najbliższych latach na podwyżki dla pielęgniarek i położnych przeznaczonych ma być łącznie ok. 2,5 mld zł (228 mln zł w 2015 r., 808 mln zł do końca 2016 r. i 1,5 mld w 2017 r.).

Rzeczniczka OZZPiP Halina Peplińska przemawiając podczas demonstracji powiedziała, że rozmowy z Ministerstwem Zdrowia są bezcelowe, projekt rozporządzenia nie daje żadnej gwarancji podwyżek.

- Związek ocenia, że prowadzenie dalszych rozmów w Ministerstwie Zdrowia jest niecelowe, skoro projekt rozporządzenia w brzmieniu nieakceptowanym przez OZZPiP został przekazany do konsultacji zewnętrznych. Oznacza to, że Ministerstwo Zdrowia nie zamierza już nic w tym projekcie zmienić – oceniła Peplińska.

REKLAMA

Według związku projekt rozporządzenia dotyczący ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń "nie daje żadnej gwarancji wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek i położnych, dzieli pielęgniarki i położne na te, które jakiś wzrost wynagrodzenia, najprawdopodobniej w formie czasowego dodatku, otrzymają, i te, które w ogóle nie otrzymają żadnego wzrostu płac".

Manifestację przed Sejmem licznie odwiedzili politycy. Byli między innymi Leszek Miller i Jerzy Wenderlich z SLD, Jarosław Gowin, szef klubu Zjednoczonej Prawicy, a także poseł Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości.

Przedstawicielki pielęgniarek spotkały się też z kandydatką PiS na premiera Beatą Szydło. Rozmowa - jak poinformowała Szydło - dotyczyła postulatów pielęgniarek.

REKLAMA

Posłuchaj

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz o spotkaniu z Beatą Szydło (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty

 

- Ważnych spraw do rozwiązania jest bardzo dużo. Pielęgniarki protestują, bo nikt nie chce do tej pory z nimi rozmawiać, nikt ich nie wysłuchał. To są ważne sprawy i trzeba o tym mówić. Chodzi o bezpieczeństwo pacjentów i żeby pielęgniarki mogły godnie wykonywać zawód - powiedziała przed spotkaniem Szydło.  - Premier Ewa Kopacz uciekła dzisiaj, nie chce się spotykać z pielęgniarkami. Postaram się wypełnić tę rolę" - dodała.

Ewa Kopacz przebywała w tym czasie na Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju.

Pielęgniarki, mówiąc o swej trudnej sytuacji, przywołują statystyki z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, w Szwecji - 11, a Czechach i w Słowenii - 8. Jak mówią, średnia wieku pielęgniarek to 49 lat, a w Polsce zatrudnionych jest więcej pielęgniarek powyżej 65 lat, niż pielęgniarek w wieku 21-25 lat. 

REKLAMA

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej