Sukces Baracka Obamy. Demokraci zablokowali rezolucję przeciw umowie z Iranem
Nie dopuszczono w tej sposób do przyjęcia przez republikańską większość rezolucji, by unieważnić porozumienie mocarstw - w tym USA - z Teheranem ws. irańskiego programu nuklearnego. - To zwycięstwo dyplomacji - cieszył się prezydent Barack Obama.
2015-09-11, 06:45
Posłuchaj
Prezydent Barack Obama odniósł polityczne zwycięstwo w starciu z przeciwnikami porozumienia jądrowego z Iranem. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
40 Demokratów oraz dwóch niezależnych senatorów skorzystało z procedury obstrukcji parlamentarnej i zablokowało poddanie pod głosowanie przygotowanej przez Republikanów rezolucji przeciwko umowie z Iranem. Tym samym zawarta w lipcu umowa, postrzegana przez jej zwolenników jako jedno z największych osiągnięć w polityce zagranicznej prezydenta Obamy, będzie mogła wejść w życie.
- To zwycięstwo dla dyplomacji i amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego oraz dla bezpieczeństwa świata - powiedział Obama po głosowaniu, które określił jako "historyczny" krok ku wdrożeniu umowy.
Kontrowersyjne porozumienie
Powiązany Artykuł

Donald Trump przeciwko umowie z Iranem: rządzą nami głupcy
Chodzi o zawarte 14 lipca przez Teheran i sześć mocarstw (USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię, Francję i Niemcy) porozumienie, które przewiduje, że Iran radykalnie ograniczy swój program nuklearny, co ma uniemożliwić mu wejście w posiadanie broni jądrowej. W zamian za to Zachód zobowiązał się do stopniowego znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Porozumienie zaakceptowała już Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Ale przeciw umowie natychmiast wystąpili kontrolujący Kongres Republikanie, w tym cała, licząca 54 osoby, większość w Senacie, a także kandydaci ubiegający się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Tak jak premier Izraela Benjamin Netanjahu, Republikanie uważają, że Iranowi nie można zaufać i ostrzegają, że za miliardy uzyskane ze sprzedaży ropy w następstwie zniesienia sankcji, Iran będzie mógł w jeszcze większym stopniu niż obecnie sponsorować terroryzm.
REKLAMA
Tylko czterech senatorów Partii Demokratycznej, w tym dwóch pochodzenia żydowskiego, publicznie opowiedziało się przeciwko umowie z Teheranem.
Umowa i tak zostanie przyjęta
Po czwartkowej porażce głosowania w Senacie niektórzy Republikanie deklarowali, że w ciągu najbliższych dni podejmą ponowne próby odrzucenia umowy. Zapowiedział to m.in. lider republikańskiej większości Mitch McConnell, licząc, że kilku Demokratów zmieni w zdanie, co jest jednak mało prawdopodobne. Większe szanse na przyjęcie rezolucji są natomiast w Izbie Reprezentantów, gdzie republikańska większość ma silniejszą pozycję.
Niemniej jednak od kilku dni wiadomo już, że te wszystkie zabiegi nie mają większego znacznie dla losów umowy, bo nawet gdyby Republikanie doprowadzili do przyjęcia rezolucji odrzucającej porozumienie, prezydent Barack Obama miałby zagwarantowane w Senacie wystarczające poparcie Demokratów, by utrzymać prezydenckie weto przeciwko tej rezolucji (potrzeba do tego 34 głosów). Ale ponieważ Demokraci blokują już samo przyjęcie rezolucji, to Obama nie musi sięgać po weto, by uratować umowę.
pp/PP40 Demokratów oraz dwóch niezależnych senatorów skorzystało z procedury obstrukcji parlamentarnej i zablokowało poddanie pod głosowanie przygotowanej przez Republikanów rezolucji przeciwko umowie z Iranem. Tym samym zawarta w lipcu umowa, postrzegana przez jej zwolenników jako jedno z największych osiągnięć w polityce zagranicznej prezydenta Obamy, będzie mogła wejść w życie.
- To zwycięstwo dla dyplomacji i amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego oraz dla bezpieczeństwa świata - powiedział Obama po głosowaniu, które określił jako "historyczny" krok ku wdrożeniu umowy.
Kontrowersyjne porozumienie
Chodzi o zawarte 14 lipca przez Teheran i sześć mocarstw (USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię, Francję i Niemcy) porozumienie, które przewiduje, że Iran radykalnie ograniczy swój program nuklearny, co ma uniemożliwić mu wejście w posiadanie broni jądrowej. W zamian za to Zachód zobowiązał się do stopniowego znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Porozumienie zaakceptowała już Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Ale przeciw umowie natychmiast wystąpili kontrolujący Kongres Republikanie, w tym cała, licząca 54 osoby, większość w Senacie, a także kandydaci ubiegający się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Tak jak premier Izraela Benjamin Netanjahu, Republikanie uważają, że Iranowi nie można zaufać i ostrzegają, że za miliardy uzyskane ze sprzedaży ropy w następstwie zniesienia sankcji, Iran będzie mógł w jeszcze większym stopniu niż obecnie sponsorować terroryzm.
Tylko czterech senatorów Partii Demokratycznej, w tym dwóch pochodzenia żydowskiego, publicznie opowiedziało się przeciwko umowie z Teheranem.
REKLAMA
FILM: Tłum przeciwników porozumienia nuklearnego z Iranem demonstrował przed Kapitolem w Waszyngtonie. Wśród manifestantów byli m.in. republikańscy kandydaci na prezydenta Ted Cruz i Donald Trump.
RUPTLY/x-news
Umowa i tak zostanie przyjęta
Po czwartkowej porażce głosowania w Senacie niektórzy Republikanie deklarowali, że w ciągu najbliższych dni podejmą ponowne próby odrzucenia umowy. Zapowiedział to m.in. lider republikańskiej większości Mitch McConnell, licząc, że kilku Demokratów zmieni w zdanie, co jest jednak mało prawdopodobne. Większe szanse na przyjęcie rezolucji są natomiast w Izbie Reprezentantów, gdzie republikańska większość ma silniejszą pozycję.
Niemniej jednak od kilku dni wiadomo już, że te wszystkie zabiegi nie mają większego znacznie dla losów umowy, bo nawet gdyby Republikanie doprowadzili do przyjęcia rezolucji odrzucającej porozumienie, prezydent Barack Obama miałby zagwarantowane w Senacie wystarczające poparcie Demokratów, by utrzymać prezydenckie weto przeciwko tej rezolucji (potrzeba do tego 34 głosów). Ale ponieważ Demokraci blokują już samo przyjęcie rezolucji, to Obama nie musi sięgać po weto, by uratować umowę.
pp/PAP/IAR
REKLAMA