Stan kryzysowy na Węgrzech. Uchodźcy rozpoczęli protest głodowy
W południe węgierski rząd ogłosił stan kryzysowy na południu kraju. Wzmocniono siły policyjne przy serbskiej granicy, w stan gotowości postawiono armię. Imigranci rozpoczęli protest głodowy domagając się otwarcia granicy.
2015-09-15, 18:34
Posłuchaj
W południe węgierski rząd ogłosił stan kryzysowy na południu kraju. Z Pragi - Tomasz Dawid Jędruchów/IAR
Dodaj do playlisty
Protestuje w ten sposób od 200 do 300 osób uwięzionych w rejonie Csongrádu na południowym-wschodzie Węgier. Niespokojnie jest także na innych odcinkach granicy, bo imigranci zaczynają napierać na ogrodzenie.
Po tym jak w poniedziałek wieczorem Węgrzy całkowicie zamknęli granicę z Serbią, tysiące uchodźców zatrzymało się przed postawionym przez wojsko płotem. Od północy na Węgrzech obowiązuje nowe prawo imigracyjne. Przewiduje surowe kary m.in. za nielegalne przekroczenie granicy, a nawet za niszczenie płotu granicznego.
Węgrzy poszerzyli strefę graniczną w dwóch województwach z 10 do 60 metrów. Utworzyli też strefy tranzytowe, żeby poradzić sobie z imigrantami. - Może to służyć do tymczasowego umieszczania osób ubiegających się o status uchodźcy bądź inny status chroniony prawnie, a także do przeprowadzania procedury azylowej i innych procedur rejestracyjnych dla cudzoziemców - poinformował szef Generalnej Dyrekcji Zarządzania Kryzysowego przy węgierskim MSW, Gyoergy Bakondi.
W strefach tych, w ciągu kilku godzin mają być rozpatrywane wnioski azylowe. Imigranci będą mogli je składać codziennie w godzinach 6-22. Władze automatycznie będą odrzucały wnioski o azyl tych osób, które nie złożyły ich w Serbii czy Macedonii - państwach ocenianych przez Węgry jako kraje bezpieczne. Do Serbii będą też odsyłani ci, którzy w ogóle nie złożą wniosku o azyl. Szansę na powodzenie mają głównie Syryjczycy z ważnymi dokumentami.
REKLAMA
Większe uprawnienia dla władz
Ogłoszenie stanu kryzysowego pozwala władzom węgierskim np. na zamykanie dróg i ograniczanie pracy instytucji publicznych. Ułatwia również procesy sądowe dla ubiegających się o azyl.
Wprowadzenie stanu kryzysowego toruje także drogę do rozmieszczenia wojska, które ma wspierać policję podczas patroli granicznych, a także wypełnianiu obowiązków związanych z migrantami.
Węgierski parlament ma dopiero w przyszłym tygodniu zdecydować, czy armia może w kryzysowej sytuacji wspomóc straż graniczną. Pomimo tego, w ostatnich dniach na granicy węgiersko-serbskiej już zauważono silnie uzbrojonych żołnierzy z psami i w pojazdach wojskowych.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Pogarsza się sytuacja w Czechach
W Czechach rośnie liczba zatrzymywanych nielegalnych imigrantów. Do południa policja ujęła 47 osób. Jak poinformowała Policja do spraw cudzoziemców, większość z nich to Syryjczycy i Afgańczycy, którzy przemierzali Czechy na piechotę. Wśród zatrzymanych są również trzej przemytnicy.
Od niedzieli ministerstwo spraw wewnętrznych wzmocniło oddziały pilnujące południowego pogranicza kraju. Wzrost liczby imigrantów zatrzymywanych na terenie Czech wynika z zamknięcia niemiecko-austriackiej granicy. Uchodźcy bowiem starają się dostać na zachód innymi drogami, głównie właśnie przez Czechy.
Rząd w Pradze rozważa również zawieszenie połączeń kolejowych z Austrią w ten sposób, aby pociągi kończyły bieg w przygranicznym Brzecławiu lub w Czeskich Budziejowicach. Na ewentualną interwencję przygotowane jest również wojsko, które w dowolnym momencie jest w stanie wesprzeć oddziały policji. I choć administracja jest przygotowana na ten krok, działania zostaną podjęte jedynie w przypadku drastycznego wzrostu liczby nielegalnych imigrantów.
Będzie nadzwyczajny szczyt?
Niemcy i Austria oczekują zwołania unijnego szczytu w sprawie imigrantów. Kanclerz Niemiec poinformowała, że w tej sprawie dzwoniła do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Szczyt mógłby się odbyć w przyszłym tygodniu.
REKLAMA
Angela Merkel na wspólnej konferencji z austriackim kanclerzem Wernerem Faymannem odniosła się też do gróźb, jakie niemiecki minister spraw wewnętrznych skierował do krajów niechętnych przyjmowaniu imigrantów. Thomas de Maiziere mówił, że UE powinna rozważyć finansowe sankcje wobec takich krajów. Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła, że "groźby nie są dobrym sposobem na osiągnięcie porozumienia".
Angela Merkel podkreśliła, że cała Europa musi podjąć wysiłek rozwiązania obecnego kryzysu. Broniła też swojej decyzji o wprowadzeniu kontroli na południowo-wschodnich granicach Niemiec. Tłumaczyła, że chodziło o unormowanie procesu rejestracji osób ubiegających się o azyl.
Ostre stanowisko czeskich i słowackich władz
Nadzwyczajnego szczytu w związku z kryzysem migracyjnym chcą też Słowacja i Czechy. Słowacki premier Robert Fico stwierdził, że najgorszym pomysłem jest próba podejmowania decyzji w sprawie imigrantów na poziomie ministrów.
Fico skrytykował również słowa szefa niemieckiego MSW Thomasa de Maiziere. W ocenie premiera, nigdy wcześniej w historii UE nie dochodziło do sytuacji, w której karano by kraj mający inne zdanie. To oznaczałoby koniec Unii - stwierdził szef słowackiego rządu.
REKLAMA
Podkreślił również, że jego kraj nigdy nie zgodzi się na automatyczne kwoty imigrantów, a każdy, kto nielegalnie przekroczy słowacką granicę, będzie zatrzymany.
Posłuchaj
Czeski minister spraw wewnętrznych odniósł się do wypowiedzi Thomasa de Maiziere. Relacja z Pragi - Tomasz Dawid Jędruchów/IAR 0:53
Dodaj do playlisty
W podobnym tonie wypowiadają się czeskie władze. Sekretarz stanu ds. europejskich Tomas Prouza napisał na Twitterze, że groźby szefa niemieckiego MSW są "puste, ale bardzo szkodliwe dla wszystkich". Jak dodał, takie stanowisko Berlina nie ma podstaw prawnych.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

KRYZYS IMIGRACYJNY - SERWIS SPECJALNY
Niepokojące dane
Ponad 500 tys. migrantów przekroczyło w tym roku zewnętrzne granice UE - poinformowała we wtorek agencja ochrony granic Frontex. Tylko w sierpniu przybyło 156 tys. osób i był to piąty z rzędu miesiąc, gdy liczba przybyszów okazała się rekordowo wysoka. W całym 2014 r. zewnętrzne granice UE przekroczyło ok. 280 tys. ludzi.
Podając dane za pierwszych osiem miesięcy tego roku, unijna agencja zastrzegła, że wiele osób policzonych na granicy Węgier i Serbii zostało uwzględnionych już kilka tygodni wcześniej, po przybyciu z Turcji do Grecji.
Najwięcej osób przedostało się na greckie wyspy - tylko w sierpniu było to 88 tys. osób, czyli 11 razy więcej niż w sierpniu 2014 r. Blisko trzy czwarte migrantów przybywających na wyspy z Turcji to Syryjczycy.
Jak podkreślił szef Fronteksu Fabrice Leggeri, masowy napływ imigrantów jest szczególnie mocno odczuwany na Kos i Lesbos. Agencja wysłała tam swoich urzędników, którzy mają pomóc "w weryfikowaniu tożsamości i rejestrowaniu nowo przybyłych".
REKLAMA
Imigranci przybywający do UE z Turcji skarżą się na coraz bardziej agresywne i okrutne traktowanie ze strony przemytników. Aby osiągać jak najwyższe zyski z każdej organizowanej nielegalnie przeprawy, ignorują oni niekorzystne warunki pogodowe i zmuszają migrantów do podróży na przeładowanych gumowych łodziach pontonowych.
Znaczna część migrantów przybywających do Grecji kontynuuje podróż w kierunku Węgier. Liczba osób przekraczających granicę węgiersko-serbską wzrosła 20-krotnie, do ponad 52 tys. w sierpniu. Od początku roku granicę przekroczyło ponad 155 tys. ludzi - podał Frontex.
PAP/IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA