Rosja użyje swoich sił zbrojnych w Syrii

- Rosyjskie wojska będą wykorzystywane wyłącznie do nalotów, nie będzie natomiast operacji lądowej - zapewniał szef administracji prezydenta Putina, Siergiej Iwanow. Jak wyjaśnił, o interwencję zwrócił się do Moskwy prezydent Syrii, Baszar al-Asad.

2015-09-30, 12:50

Rosja użyje swoich sił zbrojnych w Syrii
Rosyjskie lotnictwo . Foto: kuhnmi/flickr/CC BY 2.0

Posłuchaj

Rada Federacji Rosyjskiej zgodziła się na wysłanie wojsk za granicę. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Agencja AP przypomina, że prezydent Putin musi - zgodnie z konstytucją - zwracać się o zgodę do wyższej izby parlamentu na użycie sił zbrojnych za granicą i że ostatni raz zrobił to przed zaanektowaniem przez Rosję Krymu w marcu 2014 roku.

Wniosek prezydenta rozpatrywano przy drzwiach zamkniętych, co na początku posiedzenia plenarnego zapowiedziała przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwijenko.

Informując w telewizji o wyniku głosowania szef administracji Kremla Iwanow zaznaczył, że Moskwa nie zamierza wysyłać sił lądowych do Syrii, lecz jedynie powietrzne, by "wesprzeć siły syryjskie w ich walce z Państwem Islamskim".

RUPTLY/x-news

REKLAMA

Powiedział, że Rosja postanowiła pomóc Syrii, by chronić siebie samą przed islamistami i że nie chodzi jej o zaspokojenie własnych ambicji czy o cele polityki zagranicznej, o co jest często oskarżana przez zachodnich partnerów, lecz o obronę interesów narodowych. Rosyjskie operacje wojskowe w Syrii będą mieć jasno określone ramy czasowe - cytuje Iwanowa agencja Interfax.

AFP podkreśla, że obecna sesja Zgromadzenia Ogólnego została zdominowana przez kryzys syryjski, który stał się kolejną płaszczyzną konfrontacji między Waszyngtonem i Moskwą.

W środę ma dojść na marginesie obrad Zgromadzenia Ogólnego NZ do trzeciego już spotkania szefów dyplomacji USA i Rosji Johna Kerry'ego i Siergieja Ławrowa - poinformowały źródła w rosyjskiej delegacji na obrady, na które powołuje się agencja TASS. Na pewno pojawi się na nim temat rozwiązania konfliktu syryjskiego.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

REKLAMA

Propozycje Putina i Obamy

Różnice w poglądach liderów USA i Rosji ws. rozwiązania dla Syrii silnie uwydatniły się podczas poniedziałkowych wystąpień Obamy i Putina na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.

Powiązany Artykuł

obama putin PAP 1200_660.jpg
- USA i Rosja odczuwają silną presją, by porozumieć się w sprawie Ukrainy i Syrii - mówi dr Agnieszka Bryc, politolog.

Prezydent Putin opowiedział się za powołaniem szerokiej koalicji antyterrorystycznej do walki z dżihadystami w Syrii i Iraku i ocenił, że brak współpracy z obecnym rządem w Damaszku jest olbrzymim błędem. Jego zdaniem jedynie wojska prezydenta Baszara el-Asada i siły Kurdów zwalczają obecnie siły Państwa Islamskiego w Syrii.

Obama stwierdził, że Stany Zjednoczone są gotowe do współpracy z każdym krajem, w tym Rosją i Iranem, by rozwiązać konflikt w Syrii. Rosja i Iran to najważniejsi polityczno-wojskowi sojusznicy obecnego reżimu w Damaszku.

REKLAMA

Jednak w przeciwieństwie do Putina Obama podkreślił, że rozwiązanie konfliktu nie może oznaczać poparcia dla Asada, przywrócenia status quo sprzed wojny domowej.

Ostrzeżenie przed grą Kremla

Tymczasem brytyjski dziennik "Financial Times" ocenia, że inicjatywą wielkiej koalicji przeciwko islamskiemu terroryzmowi w Syrii, prezydent Rosji Władimir Putin próbuje wyjść z międzynarodowej izolacji, ale Zachód nie może mieć złudzeń co do jego intencji.
"Waszyngton nie powinien się łudzić co do prawdziwych motywów putinowskiej ofensywy przeciwko Państwu Islamskiemu. Rosja stoi w obliczu zagrożenia ze strony islamskiego terroryzmu na Bliskim Wschodzie, ale również stara się utrzymać swoją pozycję militarną w Syrii. Co ważniejsze, Putin chce odwrócić uwagę świata od konfliktu na Ukrainie, który przekształcił go w międzynarodowego pariasa, a u siebie chce odwrócić uwagę Rosjan od kurczącej się gospodarki, której szkodzą zachodnie sankcje. Pragnie wykazać, że Rosja jest wielkim mocarstwem, które nie może być ignorowane lub izolowane" - pisze "FT" w komentarzu redakcyjnym.

CNN Newsource/x-news

Dylemat polega jednak na tym, że "podczas gdy Putin ma plan w sprawie Syrii, Biały Dom - nie", a z uwagi na niewielkie dotąd zaangażowanie USA w syryjski konflikt, "Putin jest w stanie wykorzystać próżnię pozostawioną przez politykę Zachodu".

REKLAMA

Transformacja Syrii

Niemniej "FT" uważa, że błędem byłoby odrzucanie z góry inicjatywy Putina, zaś prezydent USA Barack Obama powinien wykorzystać inicjatywę rosyjską do forsowania kontrolowanej transformacji w Syrii, która odsunie tamtejszego prezydenta Baszara el-Asada od władzy. Co prawda Rosja upiera się teraz, by został on na stanowisku, ale wcale nie jest jej na rękę, by wojna domowa w Syrii, która stała się matecznikiem terroryzmu zagrażającego także rosyjskim interesom, trwała w nieskończoność.

"Jednak USA nie mogą odbudować swoich relacji z Rosją bezwarunkowo" - zaznacza "FT", pisząc, że Waszyngton powinien domagać się od Moskwy wycofania sił ze wschodniej Ukrainy.

"Jeśli Putin podejmie te kroki, USA powinny rozważyć zaoferowanie Moskwie głębszego dialogu, do którego ona dąży" - apeluje "FT" przyznając, że obecne złe stosunki między USA i Rosją utrudniają porozumienie w wielu aspektach światowego bezpieczeństwa. "Ale Putin musi najpierw wykazać, że jest gotów wspierać postzimnowojenny porządek światowy - i wcale nie jest pewne, że to zrobi" - konkluduje "Financial Times".

Komplikacja sytuacji w Syrii

Z kolei "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że zwiększone zaangażowanie prezydenta Władimira Putina w Syrii komplikuje sytuację w tym kraju. Dodaje, że działania Moskwy obliczone są na odbudowę potęgi Rosji, a szanse na stabilizację w Syrii są niewielkie. 

REKLAMA

Stanowiska w sprawie Syrii prezydentów USA i Rosji, Baracka Obamy i Władimira Putina, które zaprezentowali na forum ONZ, są trudne do pogodzenia - ocenia komentator konserwatywnej gazety Nikolas Busse wyjaśniając, że głównym punktem sporu jest rola syryjskiego przywódcy Baszara el-Asada.

Jak zaznacza, wspólne zainteresowanie walką z Państwem Islamskim nie jest - przynajmniej w tej chwili - na tyle duże, by przezwyciężyć przeszkody.

"Dla Syrii jest to bardzo zła wiadomość" - stwierdza autor komentarza. Dopóki oba mocarstwa, które mieszają się w syryjskie sprawy, nie znajdą wspólnej linii, dopóty nie ma zbyt wielkich szans na ustabilizowanie sytuacji.

Konflikt w Syrii jest - zdaniem "FAZ" - "geopolityczną rywalizacją o regionalne przywództwo" pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską, w której Rosjanie "jednoznacznie stanęli po stronie Teheranu" - pisze Busse. Amerykanie przestali co prawda uprawiać politykę skierowaną na zmianę władzy, lecz są związani sojuszem z Arabią Saudyjską i stoją w związku z tym po przeciwnej stronie. Dlatego konflikt regionalny stał się konfliktem globalnym - czytamy w "FAZ".

REKLAMA

US CBS/x-news

Interwencja w Syrii oznacza "znaczne rozszerzenie pola działania Rosji" - twierdzi Busse. "Od końca zimnej wojny Moskwa nie angażowała się tak mocno w innej części świata (jak obecnie w Syrii)" - czytamy w "FAZ". Włączając się do wojny w Syrii Putin "dał wyraz ambicjom odgrywania znaczącej roli w polityce światowej" - pisze komentator dodając, że jest to zgodne z "polityką odbudowywania rosyjskiej potęgi".

Asad musi odejść

Minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Adil Ibn Ahmad ad-Dżubeiri ostrzegł w nowojorskiej siedzibie ONZ, że prezydent Syrii Baszar el-Asad powinien ustąpić, albo zostanie usunięty siłą. Odrzucił również inicjatywę Rosji utworzenia koalicji do walki z terrozyzmem.

"Dla Asada nie ma w Syrii przyszłości. Są dwie opcje uregulowania sytuacji w tym kraju: pierwsza to proces polityczny, podczas którego zostanie utworzona rada przejściowa. Druga to opcja militarna, która zakończy się usunięciem Asada" - powiedział ad-Dżubeiri dziennikarzom w kuluarach obrad Zgromadzenia Ogólnego NZ.

REKLAMA

Minister nie chciał bliżej sprecyzować co miał na myśli mówiąc o "opcji militarnej", ale przypomniał, że Arabia Saudyjska już obecnie wspiera "umiarkowanych rebeliantów", którzy walczą zarówno z wojskami Asada jak i dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS).

Arabia Saudyjska odnosi się wrogo do reżimu Asada, wspieranego przez Rosję i Iran. Wchodzi też w skład koalicji państw walczących z IS pod przywództwem Stanów Zjednoczonych.

PP/PAP/IAR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej