Jarosław Kaczyński wzywa do głosowania na PiS. "To jedyna szansa na to, żeby w Polsce się coś zmieniło"

Jarosław Kaczyński uważa za konieczne aby "ten worek kamieni w postaci tej władzy, najgorszej, jaką żeśmy do tej pory mieli, zrzucić z pleców". Wówczas rozwój naszego kraju, czyli "marsz do góry" będzie łatwiejszy i szybszy - tak prezes PiS przekonywał mieszkańców Jarosławia (Podkarpackie) do głosowania na swoją partię.

2015-10-04, 21:55

Jarosław Kaczyński wzywa do głosowania na PiS. "To jedyna szansa na to, żeby w Polsce się coś zmieniło"

Posłuchaj

Szef PiS Jarosław Kaczyński i zwolennicy na modlitwie w Strachocinie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Kaczyński apelując o pójście na wybory 25 października i zagłosowanie na kandydatów PiS przekonywał, że to jedyna szansa dla Polski na zmiany na lepsze. - To jest jedyna szansa na to, żeby w Polsce się coś zmieniło, żeby Polska była krajem lepszym, bardziej dynamicznym, żeby Polak za stosunkowo niewiele lat (…) mógł pojechać na zachód od naszych granic i powiedzieć sobie tak: "tu jest dobrze, ale u nas jest tak samo". To jest nasz cel i to jest cel do zrealizowania – mówił w niedzielę podczas spotkania z mieszkańcami Jarosławia.

Przekonywał, że trzeba nie tylko samemu pójść do urn, ale także namawiać do tego innych, a także namawiać ich, aby zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość.

Jego zdaniem, w Polsce są dwa fronty: tych, którzy chcą zmian i tych, którzy zmian nie chcą. - Ten front zmiany musi wygrać. Ten front zmiany to tak naprawdę jedna lista, jedna partia: Prawo i Sprawiedliwość - dodał. Ocenił, że o zmianach na lepsze słychać z wielu stron, ale nie jest to wiarygodne.

- Bo dzisiaj te krzyki o zmianie są ze wszystkich stron, tylko zapytajcie się, co oni robili przedtem. Bo ja mogę powiedzieć uczciwie - od czasów Porozumienia Centrum mówiliśmy: "ta droga, która została wybrana, droga postkomunizmu jest złą drogą". I obrywaliśmy często za to po głowie - mówił.

REKLAMA

Tymczasem – jak zauważył inni teraz "nagle zaczęli się zmieniać". - Ale to jest zmiana całkowicie niewiarygodna - dodał Kaczyński.

Podważanie demokracji

Podkreślił też, że jego partia będzie musiała nieustannie zabiegać o wiarygodność, ponieważ nie jest ona dana nikomu raz na zawsze. Ocenił, że w Polsce "od bardzo już wielu lat z krótkimi przerwami" mieliśmy do czynienia z "podważaniem władzy demokratycznej, a więc demokracji w ogóle".

Przedstawiając poszczególnych kandydatów PiS do parlamentu z tego okręgu zwracał się do zgromadzonych o poparcie dla nich, zaznaczając jednocześnie, że sam też ich popiera.

Wcześniej w niedzielę Kaczyński wziął udział we mszy św. w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie k. Sanoka na Podkarpaciu. Towarzyszyła mu liczna grupa parlamentarzystów i kandydatów w jesiennych wyborach. Wśród nich była m.in. wiceprezes PiS i kandydatka na premiera Beata Szydło, wicemarszałek Marek Kuchciński oraz szef klubu PiS w Sejmie Mariusz Błaszczak.

REKLAMA

Po mszy prezes PiS spotkał się z mieszkańcami, zjadł bigos przygotowany przez miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich. Osoby, które rozmawiały z Kaczyńskim skarżyły się m.in. na wysokość emerytur. Rozmówcy wspominali również polityków PiS, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. O Grażynie Gęsickiej Kaczyński powiedział, że był to "świetny fachowiec”. "Myślałem o niej Gęsickiej, że jak przestanę być premierem to ona zostanie” - dodał prezes PiS.

PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej