Antyislamskie protesty w Niemczech. Jest śledztwo ws. szubienicy dla Angeli Merkel
Niemiecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie poniedziałkowej demonstracji antyislamskiej Pegidy. Uczestnicy marszu, który przeszedł ulicami Drezna, nieśli ze sobą atrapę szubienicy z napisem "zarezerwowane dla Angeli Merkel".
2015-10-13, 21:53
Posłuchaj
Drezdeńska prokuratura wszczęła postępowanie z paragrafu mówiącego o zakłócaniu porządku publicznego poprzez wzywanie do popełnienia przestępstwa. Szubienica "zarezerwowana dla Angeli Merkel", a także druga przeznaczona dla wicekanclerza Sigmara Gabriela, wywołały w Niemczech poruszenie.
Szubienice ustawione podczas marszu Pegidy/fot. EPA/NADINE LINDNER
Komentatorzy mówią o brutalizacji języka zwolenników Pegidy. Lider ruchu Lutz Bachmann bagatelizuje jednak sprawę. Jego zdaniem była to jedynie zabawa, a media - które tradycyjnie nazywa zakłamanymi - przesadzają.
W poniedziałkowej manifestacji Pegidy wzięło udział około 9 tysięcy osób. Pegida - czyli Patriotyczni Europejczycy Przeciwko Islamizacji Zachodu - domagają się ograniczenia imigracji do Niemiec. Ostrzegają też przed zagrożeniem dla kraju jakie - ich zdaniem - niesie ze sobą islam.
"Gruba przesada prasy"
Szef Pegidy Lutz Bachmann oświadczył, że reakcje mediów na incydent są "grubą przesadą kłamliwej prasy". Jego zdaniem szubienica była "makabryczną i niesmaczną, ale jedynie symbolicznie przesadzoną opinią".
Merkel oświadczyła, że osobiście nie podejmie żadnych kroków prawnych przeciwko sprawcy. Jak zaznaczyła, organy ścigania muszą ocenić, czy powinien odpowiadać przed sądem. - Sprawcami powinna zająć się prokuratura - powiedział natomiast minister sprawiedliwości Heiko Maas.
Incydent z szubienicą miał miejsce podczas wiecu na placu przed Operą Sempera w Dreźnie, w którym uczestniczyło 9 tys. osób. Uczestnicy skandowali hasła przeciwko uchodźcom i krytykowali zbyt liberalną, ich zdaniem, politykę migracyjną rządu. Przywódca Pegidy Bachmann powiedział, że rząd w Berlinie otwierając granice dla imigrantów "prowadzi Europę w kierunku wojny domowej".
Uczestnicy cotygodniowych demonstracji wyrażają dezaprobatę wobec nadmiernych ich zdaniem wpływów muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomego tolerowania przez władze tego zjawiska.
Od kilku tygodni liczba uczestników demonstracji Pegidy systematycznie rośnie. Powodem jest wzrastająca od lata liczba uchodźców docierających do Niemiec. Niemieckie MSW oficjalnie spodziewa się w tym roku co najmniej 800 tys. azylantów.
IAR, PAP, bk