Polska i kraje bałtyckie budują wspólne połączenie gazowe
Umowy dotyczące budowy gazociągu Polska-Litwa podpisane w Brukseli. Ma on zagwarantować w przyszłości większe bezpieczeństwo energetyczne wszystkim trzem państwom bałtyckim.
2015-10-15, 14:18
Posłuchaj
Najpierw podpisy pod umową dotyczącą unijnego wsparcia i podziału kosztów podpisali przedstawiciele firm przesyłowych. Później premier Polski oraz liderzy Litwy, Łotwy i Estonii podpisali deklarację polityczną. Podczas uroczystości premier Ewa Kopacz powiedziała, że dzięki projektowi będziemy silniejsi w "negocjacjach z dominującym dostawcą gazu". - Wiemy jak szkodliwe dla całej Europy są konsekwencje rozgrywania państw członkowskich przeciwko sobie i rozbijania naszej jedności przez państwa spoza UE - dodała szefowa polskiego rządu.
- To przełom, to historyczna chwila - tak o podpisaniu porozumienia mówi szef Komisji Europejskiej. Jean-Claude Juncker podkreślał, że umowa przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa energetycznego w regionie. - Jesteśmy świadkami przełomowego momentu, historia dzieje się na naszych oczach. To pierwszy energetyczny projekt infrastrukturalny, który bezpośrednio połączy kraje bałtyckie z resztą europejskiego rynku - mówił przewodniczący Komisji Europejskiej. Gratulował polskiej premier i litewskiej prezydent, że dzięki temu zakończy się "izolacja energetyczna krajów bałtyckich i ich długotrwała zależność od jednego dostawcy gazu".
Posłuchaj
REKLAMA
Gazociąg Polska - Litwa (GIPL) będzie biegł z Rembelszczyzny koło Warszawy do Jauniunai na Litwie. Jego całkowita długość wyniesie 534 kilometry z czego w Polsce 357 kilometrów.
Dzięki niemu zdecydowanie wzrośnie bezpieczeństwo dostaw gazu, bo znikną tzw. wyspy energetyczne, czyli regiony niepołączone z europejskim rynkiem energii i uzależnione od dostaw z jednego kierunku. W takiej sytuacji są kraje bałtyckie.
Negocjacje w sprawie finansowania budowy trwały dość długo. Kraje bałtyckie naciskały by wkład Polski był jak największy. W końcu ustalono, że prawie połowa będzie sfinansowana z unijnego budżetu, bo Komisja Europejska uznała ten projekt za priorytetowy. Polski wkład wyniesie więc 120 milionów euro, a resztę zapłacą kraje bałtyckie.
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA