Uczniowie się zbuntowali. Dziś Dzień Jedzenia Drożdżówek w szkołach. Szefowa MEN: smacznego

W Światowym Dniu Żywności Ogólnopolski Dzień Jedzenia Drożdżówek w szkołach. Internauci na jednym z portali społecznościowych zachęcają, aby w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec ustawowego narzucania uczniom rodzaju jedzenia przez Ministerstwo Zdrowia i MEN.

2015-10-16, 13:46

Uczniowie się zbuntowali. Dziś Dzień Jedzenia Drożdżówek w szkołach. Szefowa MEN: smacznego

Posłuchaj

Niektórym uczniom ze Szkoły Podstawowej numer 7 w Nowym Sączu podoba się, że drożdżówki zniknęły, inni chcą powrotu słodkich bułek (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Od 1 września w sklepikach szkolnym ma być tylko zdrowa żywność, m.in. owoce, warzywa, jogurty czy woda mineralna. Z półek zniknęły chipsy, napoje gazowane czy właśnie drożdżówki.

Ich brak wzbudza mieszane uczucia wśród uczniów Szkoły Podstawowej numer 7 w Nowym Sączu. - Są smaczne i dają dużo energii i powinny wrócić do sklepiku - twierdzą jedni. Inni uważają, że zmiany są dobre, bo słodkie bułki są niezdrowe, mają zbyt dużo cukru i trzeba je jeść z umiarem.

Drożdżówki wrócą?

Na początku października minister edukacji Joanna Kluzik- Rostkowska poinformowała, że rozpoczęła rozmowy z Ministrem Zdrowa Marianem Zembalą na temat powrotu do szkolnych sklepików drożdżówek. - Wynegocjowałam z ministrem zdrowia powrót drożdżówek - powiedziała minister edukacji narodowej. Zapowiedziała, że powalczy także o powrót kawy do szkół i soli na stołówki.

MEN rozesłało do dyrektorów szkół i przedszkoli list z prośbą o zgłoszenie do końca września uwag dotyczących żywienia dzieci. Mają tez informować o wszystkich przeszkodach, które się pojawiły w związku z rozporządzeniem. - Z jednej strony mamy bardzo wiele dobrych opinii jeżeli chodzi o zdrowe żywienie. Z drugiej strony mamy opinie, że dzieci przestały jeść ziemniaki, ponieważ tam jest zbyt mało soli - poinformowała Joanna Kluzik-Rostkowska. 

REKLAMA

Szefowa MEN wyjaśniła, że na pewno nie nastąpi powrót do poprzedniego stanu rzeczy i w sklepikach szkolnych nie będą dostępne np. czipsy. Dodała, że pewne regulacje trzeba jednak poluzować.

Fakty TVN/x-news

Joanna Kluzik-Rostkowska pytana, czy weźmie udział w "Ogólnopolskim Dniu Jedzenia Drożdżówek" zdziwiła się, że jest taki dzień. - Sama jestem zwolenniczką powrotu drożdżówek do szkół, mogę, więc tylko uczniom życzyć "smacznego" - odpowiedziała.

Pytana była też o czwartkową wypowiedź wiceminister zdrowia Beaty Małeckiej-Libery, która odpowiadając posłom, powiedziała, że drożdżówki będą mogły wrócić do szkół pod warunkiem, że będą z pełnoziarnistej mąki, słodzone miodem i bez środków spulchniających. - Pani minister Małecka-Libera jest odpowiedzialna za to rozporządzenie. Sami więc rozumiecie, że rozmowy z Ministerstwem Zdrowia nie będą łatwe - powiedziała Kluzik-Rostkowska. Zaznaczyła, że nie wyobraża sobie drożdżówki z ciemnej mąki.

REKLAMA

Kary za nieprzestrzeganie przepisów

Celem obowiązującej od 1 września nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia jest wzmocnienie ochrony zdrowia dzieci w wieku szkolnym przez ograniczenie dostępu do środków spożywczych zawierających znaczne ilości składników niezalecanych dla ich rozwoju. Chodzi o produkty o takiej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych, soli i cukru, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych. Dotyczy to np. chipsów, niektórych ciastek i napojów, w tym energetyzujących, jedzenia typu fast food i instant.

Produkty spożywcze, jakie można sprzedawać w sklepikach szkolnych oraz podawać w stołówkach szkolnych, określa rozporządzenie ministra zdrowia. Tworząc listę tych produktów, uwzględniono ich wartość odżywczą i zdrowotną oraz normy żywieniowe. Nowe przepisy obowiązują we wszystkich typach szkół z wyjątkiem szkół dla dorosłych, a także w przedszkolach. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą kary; kontrole prowadzi inspekcja sanitarna.

Od początku roku szkolnego w mediach pojawiają się informacje, że w części szkół są problemy ze stosowaniem nowych przepisów: dzieci odmawiają picia niesłodkich kompotów i jedzenia niesolnych potraw, ewentualnie same przynoszą z domu cukier i sól. Media podają też, że część sklepików została zamknięta, gdyż ajenci uznali prowadzenie ich po wprowadzeniu nowych przepisów za nieopłacalne.

IAR,PAP,kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej