Szefowa MEN wyjaśniła, że na pewno nie nastąpi powrót do poprzedniego stanu rzeczy i w sklepikach szkolnych nie będą dostępne np. czipsy. Dodała, że pewne regulacje trzeba jednak poluzować.
Fakty TVN/x-news
Joanna Kluzik-Rostkowska pytana, czy weźmie udział w "Ogólnopolskim Dniu Jedzenia Drożdżówek" zdziwiła się, że jest taki dzień. - Sama jestem zwolenniczką powrotu drożdżówek do szkół, mogę, więc tylko uczniom życzyć "smacznego" - odpowiedziała.
Pytana była też o czwartkową wypowiedź wiceminister zdrowia Beaty Małeckiej-Libery, która odpowiadając posłom, powiedziała, że drożdżówki będą mogły wrócić do szkół pod warunkiem, że będą z pełnoziarnistej mąki, słodzone miodem i bez środków spulchniających. - Pani minister Małecka-Libera jest odpowiedzialna za to rozporządzenie. Sami więc rozumiecie, że rozmowy z Ministerstwem Zdrowia nie będą łatwe - powiedziała Kluzik-Rostkowska. Zaznaczyła, że nie wyobraża sobie drożdżówki z ciemnej mąki.
REKLAMA
Kary za nieprzestrzeganie przepisów
Celem obowiązującej od 1 września nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia jest wzmocnienie ochrony zdrowia dzieci w wieku szkolnym przez ograniczenie dostępu do środków spożywczych zawierających znaczne ilości składników niezalecanych dla ich rozwoju. Chodzi o produkty o takiej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych, soli i cukru, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych. Dotyczy to np. chipsów, niektórych ciastek i napojów, w tym energetyzujących, jedzenia typu fast food i instant.
Produkty spożywcze, jakie można sprzedawać w sklepikach szkolnych oraz podawać w stołówkach szkolnych, określa rozporządzenie ministra zdrowia. Tworząc listę tych produktów, uwzględniono ich wartość odżywczą i zdrowotną oraz normy żywieniowe. Nowe przepisy obowiązują we wszystkich typach szkół z wyjątkiem szkół dla dorosłych, a także w przedszkolach. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą kary; kontrole prowadzi inspekcja sanitarna.