"Trzykrotnie przeciążony" statek na Morzu Czarnym. Kilkanaście osób nie żyje

Posłuchaj

Katastrofa statku na Morzu Czarnym. Relacja Pawła Buszki z Kijowa (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Wycieczkowy statek Iwołha utonął wczoraj u wybrzeży Białogrodu nad Dniestrem w obwodzie odeskim. Władze mówią o rażącym niedopełnieniu wymogów bezpieczeństwa przez załogę statku.

Statkiem podróżowało 36 pasażerów i członków załogi. 20 uratowanych rozbitków trafiło do szpitala. Wycieczkowa Iwołha podczas sztormu przewróciła się i poszła na dno. Tragedii być może można było uniknąć, gdyby dopełniono wszystkich wymogów bezpieczeństwa.

Tymczasem - jak poinformował gubernator obwodu odeskiego Micheil Saakaszwili - statek był trzykrotnie przeciążony. Do tego nie miał kompletu kamizelek ratunkowych. Jednostka nie nadała sygnału SOS.

Marija Gajdar, doradczyni szefa odeskiej administracji obwodowej Micheila Saakaszwilego, poinformowała, że w związku z tragedią niedziela będzie dniem żałoby w tym regionie. Sam Saakaszwili przerwał wizytę we Lwowie i powrócił do Odessy.

Uratowany z katastrofy kapitan statku został aresztowany. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk polecił powołanie komisji śledczej, która zbada przyczyny wypadku. Na miejsce w sobotę wieczorem udał się wiceminister infrastruktury Jurij Waskiw.

Według MSW do tragedii doszło w okolicach miejscowości Zatoka około godziny 16 w sobotę.  Wołodymyr Żmak, wiceszef administracji obwodowej w Odessie, oświadczył na swoim profilu na Facebooku, że jednostka, która natrafiła na silny sztorm, była przeciążona i nie było na niej kamizelek ratunkowych. Statek zatonął w odległości około jednego kilometra od brzegu.

PAP/IAR/agkm

KRYZYS UKRAIŃSKI: SERWIS SPECJALNY >>>

Na mapie zaznaczona jest miejscowość Zatoka w obwodzie odeskim. Żródło: Google Maps