Biznesmen Marek Falenta usłyszał zarzuty w sprawie sfałszowanego dokumentu. "To gra polityczna"
Prokuratura Okręgowa w Toruniu w piątek przedstawiła zarzuty Markowi Falencie w sprawie dotyczącej sfałszowania dokumentu i posłużenia się nim. Podejrzany, który nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień, sprawę nazwał "kolejnym atakiem rządów PO".
2015-10-30, 17:11
- W prokuraturze stawił się Marek F., który usłyszał zarzuty i nie przyznał się do popełnienia przestępstwa z art. 270 Kodeksu karnego, odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie - powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Artur Krause.
Rzecznik nie chciał podać, jaki konkretnie zarzut przedstawiono podejrzanemu, ani sprecyzować czy dotyczy podrobienia dokumentu czy posłużenia się nim.
Krause powiedział jedynie, co jest przedmiotem śledztwa. - Sprawa dotyczy sfałszowania, podrobienia przed czerwcem 2014 r. w nieustalonym dotąd miejscu dokumentu w postaci postanowienia o zabezpieczeniu rachunków bankowych z 8 maja 2014 r. sygnowanym przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy oraz posłużenia się tak przygotowanym dokumentem przed czerwcem 2014 r. w Komarowie na terenie Rosji - podkreślił.
Rzecznik poinformował, że w sprawie jest kilku podejrzanych, ale odmówił bliższych informacji.
"Zarzut absurdalny"
- Zarzut uważam za absurdalny. Prokuratura nie ma kompletnie żadnego dowodu na jakąkolwiek moją winę. Jest to kolejny atak i mam nadzieję, że ostatni rządu PO. To jest typowa gra polityczna, ponieważ postanowienie o przedstawieniu zarzutów zostało sporządzone w sierpniu, a przedstawione dopiero po wyborach - powiedział dziennikarzom Falenta po opuszczeniu prokuratury.
Falenta (wyraził zgodę na publikację jego danych osobowych) pytany przez dziennikarzy zaprzeczył jakoby posłużył się podrobionym dokumentem w kontaktach z rosyjskim kontrahentem. - Mało, nawet mnie tam nie było w tym dniu, w którym wskazuje prokurator - dodał.
Falenta powiedział, że cieszy się, że PO nie będzie już rządziła. - Rządy PO w wystarczający sposób zniszczyły moją wiarygodność. Myślę, że kolejne lata poświęcę na udowodnienie tego, że jestem niewinny - mówił. Za fałszowanie dokumentów i posługiwanie się takim dokumentem grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Sprawa zorganizowanej grupy przestępczej
Śledztwo początkowo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, która otrzymała materiały dotyczące sprawy z CBŚ w Warszawie. Do organów ścigania miała zawrócić się rosyjska firma KTK, zajmująca się wydobyciem i dystrybucją węgla, do której trafił sfałszowany dokument. Później postępowanie zostało przeniesione do Torunia, gdyż konieczne było przesłuchanie bydgoskiego prokuratora.
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy od czerwca 2014 r. prowadzi śledztwo w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, w której były osoby związane z powiązanymi ze sobą firmami składywęgla.pl i MM Group. Zarzuty przedstawiono kilkunastu osobom, które miały dopuścić się oszustw, wyłudzenia podatku VAT i "prania" wielu milionów złotych. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy śledztwo nie zakończy się w 2015 r. ze względu na konieczność przeanalizowania ogromnego materiału dowodowego.
Oskarżenie w aferze podsłuchowej
Biznesmen Marek Falenta jest też oskarżony ws. afery podsłuchowej (akt oskarżenia objął też jego współpracownika Krzysztofa Rybkę oraz dwóch kelnerów z warszawskich restauracji). We wrześniu prokuratura wysyłała sądowi akt oskarżenia w tej sprawie. Według prokuratury, motywy ich działania były biznesowo-finansowe.
Śledztwo dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 r. kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Falenta, według śledczych, miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.
W aferze podsłuchowej nagrani zostali m.in. politycy Platformy: b. szef MSZ i b. marszałek Sejmu Radosław Sikorski, b. wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, b. minister transportu Sławomir Nowak, b. minister sportu Andrzej Biernat, b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński, b. wicepremier i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
PAP, bk
REKLAMA