Mieszkańcy Bukaresztu upamiętnili ofiary pożaru w klubie
Ponad 10 tys. osób wyszło na ulice rumuńskiej stolicy, by wziąć udział w marszu upamiętniającym ofiary pożaru w klubie nocnym, w wyniku którego zginęło 30 osób.
2015-11-02, 07:08
- To tragedia spowodowana w pewnym stopniu przez korupcję, obojętność i brak kompetencji. Moim zdaniem to sygnał, że społeczeństwo rumuńskie musi się zmienić - podkreślił jeden z uczestników marszu Gabriel Mistodie, który wziął w nim udział, by "złożyć hołd ofiarom i okazać wsparcie rannym, którzy walczą o życie".
x-news.pl, RUPTLY
Rumuński prezydent Klaus Iohannis także nawoływał do zmian w społeczeństwie. - Nie musimy już tolerować niekompetencji władz, nieskuteczności instytucji i nie możemy pozwalać, by korupcja rozwijała się do takiego stopnia, że doprowadza do śmierci - stwierdził w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym. Jego zdaniem powodem tragedii było nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa.
Do tragicznych wydarzeń doszło w popularnym wśród młodzieży klubie nocnym Colectiv w Bukareszcie. W piątek wieczorem grał tu heavymetalowy zespół Goodbye to Gravity. Na koncert przyszło około 400 osób. Występowi miały towarzyszyć spektakularne efekty pirotechniczne.
Są różne wersje tego, co wydarzyło się podczas koncertu. Według jednych, w pewnym momencie doszło do eksplozji, a następnie pojawił się ogień. Inni twierdzą, że podczas występu odpalano sztuczne ognie, od których zapalił się strop sali. Następnie doszło do wybuchu a salę wypełnił gęsty dym. Telewizja Digi 24 dotarła do świadków, którzy powiedzieli z kolei, że dekoracje zajęły się od iskrzącej aparatury wzmacniającej.
REKLAMA
x-news.pl, RUPTLY
Pewne jest, że doszło do pożaru a osoby, które były w klubie wpadły w panikę. Uczestnicy wydarzenia tratowali się wzajemnie usiłując za wszelką cenę wydostać się z sali koncertowej, która miała tylko jedno wąskie wyjście.
Na miejsce wysłano kilkadziesiąt karetek pogotowia i wozy strażackie. Przed budynkiem klubu zorganizowano szpital polowy.
W pierwszych godzinach po rozpoczęciu akcji ratunkowej mówiło się o 27 ofiarach śmiertelnych i 180 rannych. W weekend w szpitalach zmarły kolejne trzy osoby. Wśród ofiar są głównie ludzie młodzi, w tym jeden 15-latek. Według służb medycznych w szpitalu wciąż przebywa około 140 rannych, a ponad 30 z nich jest w stanie krytycznym.
Wiceminister spraw wewnętrznych Raed Arafat przekazał, że klub nie zwrócił się do straży pożarnej o wydanie pozwolenia na pokaz pirotechniczny.
PAP, kk
REKLAMA